Nad ośnieżonymi szczytami Gór Mglistych, majestatycznie błysnął księżyc. Poświata jego blasku, wraz z wiatrem niesie wspomnienie wielu zdarzeń, które tu się rozegrały. Niesie też melodię, odbijającą się od skalnych ścian labiryntów w Podziemiach Morii, oraz starych drzew w lesie Huronów, na dnie Helmowego Jaru. Melodię, która bez pomocy słów zobrazuje całą wycieczkę. Wspaniałą, instrumentalną podróż z zespołem YAK.
Muzycy nie ukrywają swych fascynacji wspomnianym Tolkienowskim światem. I robią to w sposób bardzo dobry! Bez tekstu, samą muzyką znakomicie obrazują kilka miejsc, zapraszając nas na mały voyage, w blasku księżyca. Jest w tej muzyce pewna istotna rzecz. Płyta została nagrana bez... użycia instrumentu, który w rocku progresywnym (i w ogóle w rocku) jest chyba przedmiotem najważniejszym. Nie ma tu gitary! Ale nie do końca. Martin Morgan - klawiszowiec zespołu, świetnie zastępuje ją programując jej dźwięk w swym syntezatorze. Klawisze, zatem królują na tym albumie. Oprócz syntezatorowanych dźwięków gitar, prowadzą całą muzykę zastępując także tekst - trochę szkoda, że nie ma tu wokalu, ale muzyka wspaniale obrazuje temat płyty. Brawa dla sekcji rytmicznej (Dave Speight i Gary Bennett), która w dość hipnotyczny sposób utrzymuje przelot nad szczytami gór, na wysokim poziomie, tak abyśmy dostrzegli każdy szczegół topografii, a co za tym idzie usłyszeli każdą część zobrazowanych pięknie przez melodię widoków.
Mnie najbardziej urzekły dwa tematy. 'March Of The Hurons', tajemniczy utwór, świetnie oddający magię Helmowego Jaru. Kto zna tolkienowską powieść, myślę że się ze mną zgodzi. W finale płyty czeka nas prawdziwy majstersztyk - tytułowe 'Journey Of the Yak'. Przepiękny, z sercem zagrany utwór podsumowujący całą instrumentalną podróż.
Muzycy zespołu Yak kręcą się wokół klimatów Camel i Genesis. Chwilami zahaczają także o klimaty U.K. i Marillion. Udowadniają także, że muzyka czysto instrumentalna może zobrazować pięknie temat przewodni płyty. Wystarczy tylko puścić wodze fantazji. A akurat w tym, my progfani jesteśmy najlepsi...
Ocena: bez cyferek :) - po prostu piękna, relaksująca muzyka!