2 The Walk (13:41)
3 Tick Tock (22:24)
4 Winter Is Never (4:55)
Czas całkowity: 48:39
- Jon-Arne Vilbo ( guitar )
- Kristian Torp ( bass )
- Mikael Kromer ( guitar & violin )
- Robert R. Johansen ( drums )
- Jan-Henrik Ohme ( vocals )
1 komentarz
-
Tick Tock
Krzysztof Baran niedziela, 10, maj 2009 00:47 Link do komentarza
Serce bije coraz szybciej
Tick Tock
Czas ucieka nieubłaganie
Tick Tock
Ziarenka piasku odbijają się od twarzy
Tick Tock
Każdy krok, każda sekunda, zbliża ich do...
...no właśnie, do czego? W nocy gwiazdy, za dnia tylko piasek, żar i smagający twarze, suchy wiatr... Obaj są zdani na siebie, na swe nadwątlone siły, na swą mocną psychikę, którą przecież jako piloci muszą być obdarzeni, na coraz mniej spodziewaną pomoc. Wreszcie na łaskawość przyrody, ale czy tu, na Saharze ona kiedykolwiek jest łaskawa? Maszyna zawiodła, choć byli jej w stu procentach pewni. Runęła w dół w najgorszym miejscu, w jakim tylko mogła. Obaj cudem przeżyli, ale czy dożyją następnego dnia? Czyż nie lepiej było zginąć w ułamku sekundy, i mieć już to wszystko za sobą? Przy życiu trzyma ich wzajemna, silna wola, pamięć o najbliższych oraz kolejne imaginacje, rodzące się w wycieńczonych organizmach. Czują się odpowiedzialni zarówno za siebie, jak i swoje rodziny, które gdzieś tam, setki kilometrów stąd nadal czekają na ich powrót...
Oto temat jednej z historii opisanych w książce 'Wind, Sand and Stars' autorstwa Antoine de Saint-Exupery, pilota, który w towarzystwie swego pomocnika Prevot'a przeżył taką dramatyczną przygodę. Obaj przeżyli, tocząc walkę z bezwzględnym pustkowiem, brakiem środków do życia oraz przede wszystkim z samym sobą.
Norweski zespół Gazpacho również walczy, z płyty na płytę. Walczy z coraz ciekawszą złożonością muzyki, oraz coraz ciekawszymi tematami przewodnimi, które można pięknie ubrać w muzyczne dźwięki, obrazujące ich szczegóły. Nie inaczej jest i w tym przypadku, bo rzecz jasna wspomniana książka jest właśnie tematem najnowszego concept-albumu zespołu. Dość przewrotny tytuł 'Tick-Tock'. Krótki, ale jakże trafny. Dźwięk, będący metaforą upływającego czasu, w walce z samym sobą, a raczej swym ciałem i psychiką, które z każdą sekundą stają się coraz słabsze, to genialny pomysł. Równie genialne są wszelkie szczegóły, dźwiękowo zobrazowane przez zespół, oraz przez głos wokalisty Jana-Henrika Ohme.
Płytę rozpoczyna, początkowo dość energicznie brzmiący utwór 'Desert Flight'. Jego pozytywna dynamika symbolizuje pewność siebie obydwu pilotów, ruszających do długiego lotu z Paryża do Sajgonu. Jest rok 1935, a lotnictwo póki co jest w powijakach. Trasa wiedzie nad gorącą Saharą. I już za chwilę słyszymy dźwięki sprzężonej gitary, przypominające warkot silnika, początkowo stabilny, niespokojnie przeradzający się w awaryjne resztki tchnień blaszanej maszyny. Później jest tylko cisza i wiatr, żar i przerażenie mistrzowsko zobrazowane przez skrzypce.
Skrzypce dają o sobie znać również w następnych dwóch, najdłuższych na płycie utworach. Tym razem najpierw, zobaczymy w naszej wyobraźni, cudem ocalałych dwóch rozbitków, którzy z chwili na chwilę, przeżywać będą coraz trudniejsze chwile. W 'The Walk', w znacznie wolniejszym rytmie (Robert R. Johansen - perkusja, Kristian Torp - gitara basowa), przy akompaniamencie akustycznej i elektrycznej gitary (Jon-Arne Vilbo), mellotronu, keyboardów (Thomas Andersen) i skrzypiec (Mikael Kromer) lotnicy zaczną marsz ku ocaleniu. Violina cudownie opisze nam lekko drgające, przepełnione suchym żarem powietrze, a głos Jana-Henrika płacząco przedstawi nam smutne położenie bohaterów.
Prawdziwym majstersztykiem jest tytułowy utwór 'Tick-Tock'. W nim to właśnie tykający zegar zacznie odliczać czas. Chwile bardzo trudne, mistrzowsko opisane grą instrumentalną. Sampler zapętli elektroniczne, niespokojne dźwięki symbolizujące coraz bardziej nadszarpniętą psychikę ludzi, sprzężone, soczyste solówki gitarowe oddadzą obraz kolejnych kroków, stawianych z nadludzkim wysiłkiem, a ostre zagrywki na bębnach - walkę raz to jednego, raz to drugiego rozbitka o wzajemne wsparcie i przebudzenie resztek zdrowego umysłu. Chór z przestworzy zobrazuje fatamorgany i imaginacje, które obaj niejednokrotnie przeżyją. Będą także chwile optymistyczne, przy akompaniamencie pianina, dodające otuchy na wspomnienie o bliskich, czekających na obydwu rozbitków, i zupełnie nie świadomych ich beznadziejnego położenia. Jestem gotów stwierdzić, że to jeden z najlepszych utworów tej dekady, i uważam, że absolutnie nie przesadzam!
W finale usłyszymy jeszcze najkrótszą na płycie, jak gdyby miniaturkę 'Winter Is Never', będącą mądrą puentą, że nawet w najtrudniejszej sytuacji nasz duch nie powinien się poddać, a serce (paradoks do bardzo 'gorącej' sytuacji) nigdy nie powinno dać się skuć mroźnym lodem. Utwór to krótki, czasem trwania odbiegający od pozostałych, ale klimatem spinający całość.
Gazpacho to znakomity zespół. Z płyty na płytę, brzmiący dojrzalej, wpadający na coraz ciekawsze, muzyczne pomysły i mający niepowtarzalny styl, w którym co prawda odbijają się echa takich zespołów jak Porcupine Tree, Marillion z Hogarthem, Radiohead czy Sigur Rós, ale całość jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Na osobną uwagę zasługuje sposób interpretacji tekstów przez Jana-Henrika Ohme, przepełniony znakomitą harmonią zarówno z muzyką jak i tematem, chwilami nostalgiczny, chwilami dramatyczny jeszcze później dynamiczny. Płyta 'Tick-Tock' ma w sobie to wszystko, i gwarantuję, że w przeciągu niespełna 49 minut jej trwania, przeżyjecie wiele muzycznych emocji.
5/5 bezapelacyjnie!
Albumy wg lat
Recenzje Rock Neoprogresywny
- Reedycje kolejnych albumów Quidam budzą wiele pozytywnych emocji, ale są… Skomentowane przez Gabriel Koleński Baja Prog - Live In Mexico '99 (Quidam)
- tRKproject czyli poboczny, ale nie do końca solowy projekt lidera… Skomentowane przez Gabriel Koleński Odyssey 9999 (tRKproject)
- Czasem myślę sobie, że najtrudniej słucha się zespołów, które co… Skomentowane przez Gabriel Koleński Strange Thoughts (Loonypark)
- Z pewnym smutkiem stwierdzam, że rock neoprogresywny w dzisiejszych czasach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Crime Scene (RPWL)
- Jedno spojrzenie na okładkę i od razu pojawia się radość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Over And Out (Collage)
- O niektórych muzykach zwykło się mówić, że są jak wino...… Skomentowane przez Krzysztof Baran Love Will Never Come (Mr Gil)
- Rycerze Progresywnego Stołu znów wracają na suchy ląd. Po długim… Skomentowane przez Krzysztof Baran The Last Great Adventurer (Galahad)
- Świat art rocka oferuje pokaźną gamę albumów, które w sposób… Skomentowane przez Dariusz Maciuga The Masquerade Overture (Pendragon)
- Parę lat temu przeczytałem gdzieś takie oto słowa Artura Chachlowskiego:… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Baśnie (Collage)
- Krążek ten nabyłem kilkanaście lat temu za dosłownie parę złotych.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Alone (Mr Gil)
- Właściwie „Moonshine” to chyba ostatnia płyta, którą zdecydowałbym się recenzować.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Moonshine (Collage)
- Zacznę od tego, że nigdy nie skreślałem muzyków Marillion. Zawsze… Skomentowane przez Krzysztof Baran An Hour Before It's Dark (Marillion)
- Tym razem zrobię wyjątek i odpuszczę sobie wprowadzenie, bo nie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Everything to Everyone (Riis, Bjørn)
- Wojciech Szadkowski powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że podczas… Skomentowane przez Dariusz Maciuga A Street Between Sunrise And Sunset (Satellite)
- Pochodzący z Lublina, zespół Acute Mind powrócił po dziesięciu latach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under The Empty Sky (Acute Mind)
- Dość niespodziewanie, bez szczególnej pompy i uruchamiania wielkiej machiny promocyjnej,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Song of the Wildlands (Nolan, Clive)
- „The 7th Dew” to szósty album studyjny Loonypark, zespołu prowadzonego… Skomentowane przez Gabriel Koleński The 7th Dew (Loonypark)
- Ryszard Kramarski nie pozwala za sobą zatęsknić. Nowe wydawnictwa Millenium… Skomentowane przez Gabriel Koleński Books That End In Tears (tRKproject)
- Moja historia z Pendragonem nigdy nie była dostatecznie burzliwa, częściowo… Skomentowane przez Tomasz Stępień Love Over Fear (Pendragon)
- Nasza Redakcja lubi czasem stawiać sobie wyzwania. W ramach „zróbmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński surREvival (Quidam)
- Standardowo powinienem napisać, że „The Sin” to x album Millenium,… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Sin (Millenium)
- Siłę napędową zespołu Blind Ego stanowi osoba Kalle Wallnera (RPWL)… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Liquid (Blind Ego)
- W 1995 roku poszedłem do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Uczyłem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Albion (Albion)
- Kolejne albumy solowego projektu Ryszarda Kramarskiego, którego nazwa została obecnie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kay & Gerda (tRKproject)
- Bjørn Riis wprowadza nas w bardzo osobisty i skryty świat… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Forever Comes To An End (Riis, Bjørn)
- Myślę, że nie tylko ja wyczekiwałem z utęsknieniem nowego albumu… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Day At The Beach (Airbag)
- „Preaching To The Choir” to czwarty studyjny album zespołu Blind… Skomentowane przez Jan Włodarski Preaching to the Choir (Blind Ego)
- Myślę, że nie będzie przesadą, gdy napiszę, że najnowszy album… Skomentowane przez Gabriel Koleński Love Over Fear (Pendragon)
- Fani RPWL mają w tym roku obfite zbiory. Najpierw nowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Way Out Of Here (Lang, Yogi)
- Istnieją takie zespoły, które mają niemalże tyle samo płyt koncertowych… Skomentowane przez Gabriel Koleński Live From Outer Space (RPWL)