Inquietum Est Cor

Oceń ten artykuł
(69 głosów)
(2009, album studyjny)
1. Memoria Speculi ( 00:58)
2. Inquietum Est Cor (06:11)
3. Susurrones (00:34)
4. Abyssus (05:34)
5. Ad Solum Solitudinis Cadens (00:33)
6. Osculetur (05:49)
7. Ultimus Splendor (00:40)
8. Inperayritz (05:36)
9. Fuga E Me Ad Te (01:05)
10. Quis Locus Est (05:53)
11. Pueri Infinitae Impotentiae (00:21)
12. Pavane (04:17)
13. Tandem Lux Advenit (00:29)
14. Lux Umbra Dei (06:14)
15. Locus Occultationis (00:19)
16. Magnificat (03:31)
17. Invisibile bellum (00:28)
18. De Profundis (05:35)
19. Amnis Principii Et Finis (00:24)
20. Epilog (06:44)
Ewa Domagała - wokal
Marek Domagała - gitara
Henryk Kasperczak - lutnia, teorba
Kacper Stachowiak - perkusja
Łukasz Kulczak - gitara
Szymon Guzowski - gitara basowa

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Gdybym mógł skorzystać z machiny do przenoszenia się w czasie, chętnie podejrzałbym muzyków z minionych epok. Ciekawiłoby mnie jak tworzyli, w jaki sposób podchodzili do muzyki, skąd czerpali twórczą wenę i wiele, wiele spraw, które przy okazji szerokiego rozmyślania nad muzyką narzucają się same. Zapisy i podania mówią, że dumne, dworskie orkiestry, spoglądały na wszystkich buńczucznie i z pogardą, nie mając sobie równych, a ich występy przy okazji parad, przemarszów i świąt budziły zachwyt, a czasem nawet lekki strach. Bardowie w średniowieczu byli niczym współczesne gwiazdy pop. Gdy wykonywali swoje pieśni, młode dziewczęta wzdychały, mężczyźni zazdrośnie oraz z lekką złością spoglądali na nich, a dworskie sale chętnie gościły najlepszych, by umilić wieczór swym mieszkańcom i możnym gościom. Skromni Żacy grywali na ulicach akademickich miast, by dorobić trochę grosza na codzienne wydatki i ewentualne, studenckie uciechy. Zapewne muzyka w tych czasach była czymś nieodzownym w codziennym życiu, kiedy to śpiewano i nuciło się wszędzie, gdzie tylko było można: przy pracy w domostwie, podczas zajęć przy inwentarzu i w polu, dzieciom do snu. Najczęściej jednak śpiewało się podczas kościelnych mszy i świąt, a w pieśniach tych ludność odnajdywała sens codziennej, ciężkiej pracy i życia. Śpiewały także królewskie armie, idąc na wojnę. Niestety jedynymi nośnikami danych, jakie wówczas istniały, był papier oraz tradycyjny przekaz z pokolenia na pokolenie. Dziś muzyka dawna niestety przegrywa z radiowymi przebojami, telewizyjnymi teledyskami i wyczynami dj-ów na masowych imprezach. Sprawa to oczywista i zrozumiała. Świat idzie z duchem czasu i postępem cywilizacyjnym, a o czasie przeszłym w muzyce niewielu rozmyśla. Na szczęście zdarzają się tacy ludzie. Jedni, bardzo wierni zamierzchłym ideałom grają wyłącznie za pomocą tradycyjnych instrumentów, inni dawną muzykę starają się wpleść we współczesne brzmienie. Takie właśnie podejście do muzyki zaproponował nam właśnie poznański zespół Amaryllis. Zespolił stare pieśni średniowieczne, z współczesnym, nowoczesnym brzmieniem. Odważny krok, tym bardziej, że obok sprzężonych gitar i elektronicznych syntezatorów, mamy okazję usłyszeć lutnię i teorbę, a więc instrumenty z zamierzchłych czasów. Krok jeszcze bardziej okazały, jeśli dodać, że wszystkie pieśni odśpiewane przez wokalistkę, Ewę Domagałę wierne są prastarym przekazom, zapisanym w łacinie.
    Zespolenie dawnych melodii ze współczesną technologią przebiegło zespołowi bardzo zgrabnie. Wszak lutnia, to można powiedzieć średniowieczna gitara, a teorba to (powiedzmy :)) bas. I tutaj ogromny plus! Te instrumenty naprawdę słychać, mało tego - stanowią niejako pieprzyk smaku w całej muzyce zespołu Amaryllis. Grający na tych prastarych instrumentach Henryk Kasperczak okazuje się być prawdziwym wirtuozem. Wtórujące mu gitary: elektryczna (Marek Domagała i Łukasz Kulczak) i basowa (Szymon Guzowski), tylko uzupełniają elektryczne braki (wiadomo). Perkusja także nie bije w sposób wyłącznie współczesny. Są fragmenty, kiedy Kacper Stachowiak stara się bardzo wiernie zespolić z liniami melodycznymi dawnych pieśni, używając choćby klasycznego werbla. Również w dźwiękach instrumentów klawiszowych (Bartłomiej Stankowiak) wyraźnie słychać ogromne starania, wyciągnięcia z nich ile tylko można średniowiecznego klimatu. Nie oznacza to wcale, że muzyka brzmi tylko i wyłącznie średniowiecznie. Mamy tu elementy symfoniczne, neo-progresywne a chwilami nawet prog-metalowe. Całość spina głos wokalistki, Ewy Domagały, która w moim mniemaniu stanęła na wysokości zadania w sposób niemal perfekcyjny, śpiewając nie dość, że w trudnej łacinie to jeszcze głosem wiernie oddającym ówczesne maniery wokalne. Ciekawą sprawą są krótkie, dźwiękowe łączniki pomiędzy dłuższymi utworami. Spinają dwie muzyczne epoki rozmaitymi dźwiękami, charakterystycznymi dla nich z osobna, a także i razem. Mamy tu odgłosy prastarych mechanizmów, metaliczny dźwięk oręża ostrzonego przed bitwą, strojenie instrumentów przez średniowieczną orkiestrę. Na drugim biegunie usłyszymy przelatujący śmigłowiec, mknący samochód, dźwięki telefonu i rozmowę telefoniczną, wystrzały pistoletu i serię z karabinu oraz dźwięki elektrokardiogramu. Obydwie epoki spinają: miauczenie wystraszonego kota, odgłosy płonącego ogniska i mrocznej puszczy, kościelne dzwony, szum potoku i takie samo, tak kiedyś jak i dziś bicie ludzkiego serca.
    Podana przez zespół Amaryllis mieszanka, bardzo przypadła mi do gustu. Wszystkim tym, którzy nie wierzą, że można taką miksturę sporządzić odsyłam do płyty 'Inquietum Est Cor'. Również tych, którzy myślą, że zabieg zespołu może być nieudolny. Niech posłuchają, z jakim sercem do prastarych melodii podchodzą muzycy poznańskiego zespołu. W jak emocjonalny sposób, wierny średniowiecznym ideałom podchodzi wokalistka, Ewa. Pomysł Amaryllis z pewnością jest bardzo oryginalny i niezwykle odważny jak na współczesny rock progresywny. Mamy jedną z nielicznych okazji, by w domowym zaciszu usłyszeć melodie, które nie dość, że są matkami współczesnej muzyki to niesione są przez prastare teorby i lutnie. Życzę Wam odnalezienia w płycie machiny czasu, która pozwoli przeżyć ciekawą, muzyczną przygodę. Ja ją odnalazłem już po pierwszym przesłuchaniu...

    Brawo Amaryllis! Moja ocena 4,5/5

    Krzysztof Baran

    Krzysztof Baran sobota, 03, październik 2009 23:39 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.