ProgRock.org.pl

Switch to desktop

In Between

Oceń ten artykuł
(59 głosów)
(2011, album studyjny)

01. Marks Of Sin - 6:17
02. Let's Rush Out - 4:33
03. All Nights Mother - 4:53
04. In Between - 7:32
05. Code Of Death - 102004072011 - 6:55
06. Stone Rules - 3:16
07. Under My Eyelids - 4:25
08. Holy Antics - 4:00
09. Some Part of You - 5:15
10. Sun G - 8:30

Czas całkowity: 55:36

- Wojtek Gnus - gitara basowa
- Krzysiek Borek - wokal, gitara akustyczna
- Wojtek Kościelny - gitary
- Marcin Dzioba - perkusja

oraz:
- Rafał 'NuN's Chaostry' Gładysz - instr. elektroniczne
- Szymon Pawlas - cello
- Rafał Gacek - sampling w utworze nr 10.

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Rock progresywny znalazł się w dość specyficznym miejscu. Współczesna scena progresywna serwuje nam muzykę bardzo zróżnicowaną. Same granice tego muzycznego zjawiska, w przeciągu kilku ostatnich lat bardzo powiększyły swoje granice. Działające obecnie zespoły starają się zainteresować słuchaczy w bardzo różny sposób. Jedni są wierni klasyce i pomimo dostępu do bardzo nowoczesnej techniki nie starają się nachalnie zmieniać tego co wynaleźli ich nauczyciele, po za stosowaniem nieco nowocześniejszego brzmienia. Na drugim biegunie są zaś ci, którzy pojęcie rock progresywny chcą wywrócić do góry nogami i dość zdecydowanie wykorzystują w swej muzyce techniczne bajery i elektronikę. Niestety w tym drugim przypadku często dochodzi do sytuacji, w których człowiek przegrywa z maszyną, a ta niemal gra za niego sama. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze coś takiego jak pomysł i serce do muzyki. Jedni go mają. Niektórym z nich udaje się zabłysnąć. Inni choć bardzo utalentowani, niestety giną w odmętach muzycznej machiny. Są niestety także i tacy, którzy choć bardzo chcieliby być pomysłowymi to jednak ni w ząb nic im nie wychodzi. Paradoksalnie nierzadko właśnie ci muzycy jednak odnoszą sukces bowiem dla przykładu mają dobre układy z wydawcą i mediami. Wariackie czasy...

    Jak gdyby pośrodku tego całego zgiełku znalazł się zespół Figuresmile z Wodzisławia Śląskiego. Nawet swój nowy album ('In Between') nazwał w taki sposób, by od razu na starcie uzmysłowić słuchaczowi, czego ten może się spodziewać. I muszę przyznać od razu, że muzycy ze Śląska bardzo dobrze wykorzystali swoje muzyczne położenie. Będąc w tym 'centrum' i mając wszystko na wyciągnięcie ręki tak zgrabnie zastosowali wszelkie możliwe zabiegi, że swym albumem (nie przesadzam!) zaintrygowali mnie bez reszty!

    Zespół Figuresmile swe korzenie ma w roku 2000, kiedy to Krzysztof Borek i Zbigniew Marczak postanowili założyć grupę muzyczną. Po zwerbowaniu ekipy przyjęli nazwę Three Wishes. Po kilku latach działalności przyszły pierwsze sukcesy w postaci wydania najpierw EPki 'By the Flash of Will' a w 2006 roku debiutanckiego albumu 'Towards the Light'. Zespół, który wyraźnie lubił od początku rockowy pazur w muzyce porównywano wówczas min do Tool. Sami muzycy nigdy nie zaprzeczali też takim inspiracjom jak: Porcupine Tree, Radiohead czy Pink Floyd. Jak stwierdził swego czasu na łamach naszego portalu Krzysiek Borek: 'Zmieniliśmy z chłopakami nazwę bo znaleźliśmy w sieci informacje, że więcej zespołów ma swoje trzy życzenia. Ja tam się cieszę bo poprzednia nazwa nigdy mi nie siedziała...'. Zatem muzycy śląskiej formacji to ludzie ambitni i bezkompromisowi. Po zmianie nazwy, zespół Figuresmile w składzie: Wojtek Gnus - gitara basowa, Krzysiek Borek - wokal, gitara akustyczna, Wojtek Kościelny - gitary oraz Marcin Dzioba - perkusja zaszył się w studiu przygotowując nowy materiał.

    I oto możemy się już cieszyć swego rodzaju debiutem zespołu. Bo właściwie zespół Figuresmile debiutuje płytą 'In Between'. Fascynacje muzyczne, krążące wokół Tool, Porcupine Tree czy Radiohead są wciąż aktualne. Słychać także wyraźną inspirację zespołem Rush a także dyscypliną rytmiczną King Crimson z bardzo charakterystycznego okresu z początku lat 80-tych. Te elementy właśnie chwilami klasycyzują dość nowoczesne brzmienie zespołu. Co najważniejsze, w muzyce Figuresmile nie ma monotonii i sprowadzania się do jednego i tego samego zabiegu muzycznego. To muzyka która interesuje słuchacza przez cały czas trwania płyty. Jedne utwory są pełne werwy, energii i rytmicznego polotu (Let's Rush Out, In Between, Stone Rules), inne zainspirowane klasyką gatunku, mają połamaną strukturę (Mark of Sin, Some Part of You). Mamy tu także bardziej stonowane, pełne melodii, niemal balladowe utwory a właściwie piosenki: Under My Eyelids czy Holy Antics. Jest też dość mechanicznie brzmiący utwór All Night Mother, z hipnotyzującym rytmem i większą dawką elektroniki (pokłon w stronę Radiohead). Muzycy Figuresmile nie zapominają także o swym przyjacielu, Robercie RoRo Roszaku, którego pamięci dedykują utwór numer 5: Code of Death z wymowną grą cyfr w podtytule (102004072011). Utwór ten to zresztą prawdziwa bateria emocji. Nawet gdy słuchacz nie zna kluczu rozszyfrowującego układ cyfr i nie kojarzy smutnego tematu tej kompozycji, to w podświadomości czuje przez skórę ciarki. W finale płyty mamy jeszcze bardzo ciekawy ze względu na budowę i brzmienie, instrumentalny utwór Sun G.

    Bardzo podobają mi się aranżacje poszczególnych kompozycji. Muzycy Figuresmile znakomicie żonglują dla nas swym bogatym instrumentarium. Wszędzie jest go dokładnie tyle, ile potrzeba. Nie ma przesadzania z niektórymi zabiegami. Dla przykładu pośród dość ostrego brzmienia gitar elektrycznych pojawia się sporo dźwięków akustycznego pudła, które znakomicie równoważy iskry strun podłączonych pod wzmacniacze i przetworniki. Podobnie jest też chociażby z perkusją, która od strony technicznej brzmi i tak znakomicie, a jednak muzycy zespołu tam i ówdzie postanowili dołożyć troszkę transowej elektroniki. Osobną częścią muzyki Figuresmile jest znakomity głos Krzysztofa Borka, który wpisuje się w materiał jak kolejny wirtuozerski instrument. Gitara basowa brzmi także znakomicie, i tu pojawiają się kolejne skojarzenia z historią przez duże H, a właściwe L jak Geddy Lee.

    Album 'In Between' zespołu Figuresmile pojawił się dość niespodziewanie. Wskoczył znienacka do mojego odtwarzacza i na bardzo długo w nim pozostanie. Zespół zaskoczył mnie swym bardzo ciekawym, świeżym pomysłem na muzykę, w którym obok nowoczesnego brzmeinia jest dużo szacunku do progresywnej klasyki. Zatem muzycy Figuresmile są dokładnie In Between, czyli pomiędzy dwoma zjawiskami, na których opiera się współczesna scena dobrego, ambitnego grania. Dokładnie pośrodku czyli tam gdzie potrzeba. Myślę, że mamy w kraju kolejną formację, która może się szybko wybić i zaistnieć nie tylko na krajowych scenach. Muzycy Figuresmile zasługują zdecydowanie na więcej. Zatem najpierw dotrzyjmy wszyscy do ich muzyki, a później chwalmy się wodzisławskim zespołem gdzie się da! Album 'In Between' to kawał świetnej roboty, zatem moja ocena także jest niemal najwyższa. Prawie 5/5!

    Krzysiek 'Jester' Baran

    Ps. Na płycie gościnnie udziela się jeszcze trzech muzyków:
    Rafał 'NuN's Chaostry' Gładysz - instr. elektroniczne
    Szymon Pawlas - cello
    Rafał Gacek - sampling w utworze nr 10.
    Dla nich także należą się duże brawa!

    Krzysztof Baran sobota, 26, listopad 2011 16:54 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version