Return of the Artisan

Oceń ten artykuł
(4 głosów)
(2012, album studyjny)

1. The Calling (1:16)
2. The Mechanic (7:42)
3. The Spark (2:00)
4. Hopes and Dreams (8:40)
5. Around About (7:36)
6. Babylon (5:12)
7. The Harlequin (8:40)
8. Keeper of Conscience (5:20)
9. Return of the Artisan (10:04)

Czas całkowity 56:30

- Andy Lawton / vocals and guitars
- Brian Donkin / guitars and vocals
- Henry Rogers / drums
- Barry Elwood / bass
- Steve Lipiec / keyboards

Więcej w tej kategorii: « Simple

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Wiele lat przyszło nam czekać na nową płytę Final Conflict. Ostatnie ruchy zespołu to: albo wznowienia, albo materiały koncertowe. W 2006 roku mieliśmy co prawda przekrojowy album „Simple” ze wznowionymi, starszymi utworami zespołu ale jak na owianą nutką legendy grupę, istniejącą prawie 30 lat to moim zdaniem niewiele. Owszem! Późno zadebiutowali (1991 – „Redress The Balance”) choć w latach 80-tych wydawali liczne materiały demo. W rok później był znakomity album „Quest” z nietuzinkowym tematem koncepcyjnym, opowiadającym o tajemnicach wojskowych z II wojny światowej, przekazywanych rzekomo za pośrednictwem krzyżówek w gazetach. To zresztą chyba, jak dotąd najbardziej rozpoznawalna płyta przez fanów neoprogresywnego gatunku. W następnych latach różnie bywało z Final Conflict. Raz było pod górkę, raz z górki... Generalnie jednak zespół sprawiał nieco wrażenie działalności na pół gwizdka. Choć należy zauważyć też że kolejne płyty („Stand Up” – 1997 oraz „Hindsight” – 2003) zostały bardzo dobrze przyjęte przez publiczność i recenzentów. Jeśli chodzi o premierowe dokonania zespołu to właściwie, jak dotąd był to koniec. Później mieliśmy kompilacje i koncertówki („Another Moment in Time - Live In Poland” wydane w formie cd i dvd). Przyznam się szczerze, ze już trochę niepokoiłem się o zespół kierowany przez Andy Lawtona (śpiew, gitara) i Briana Donkina (śpiew, gitara). Na szczęście nadszedł koniec roku 2012 i Final Conflict postawili nas przed witrażem...

    Okładka płyty odrobinę kojarzy się z obrazem z albumu „The Turn Of A Friendly Card„ autorstwa The Alan Parsons Project. Na tamtej okładce także był witraż, ale posiadał zupełnie inną wymowę, przedstawiając karcianego króla karo. Witraż z albumu „Return To Artisan” z pozoru jest typową, kościelną mozaiką, przedstawiającą scenkę z odległej przeszłości. Widzimy rzemieślników wykonujących przedmioty codziennego użytku. Nad nimi górują nauczyciele i prorocy, głoszący przykazania i „jedyną prawdę”. Na obrzeżach witraża widnieją rozmaite przedmioty, wynalezione przez ludzkość. Już na pierwszy rzut oka to szereg symboli, ale gdy przyjrzeć się im dokładniej, to odkryjemy że cały ten szereg opowiada historię ludzkości, nie do końca związaną wyłącznie z wiarą chrześcijańską. Mamy tam bowiem symbole pasujące do kultury Majów, klucz egipskiego Ozyrysa. Są też symbole odmierzające czas i położenie (klepsydra, róża kierunków geograficznych, przyrządy miernicze). Jednym słowem okładka bardzo kolorowa i niezwykle symboliczna. To jednak nie koniec! Tuż przed witrażem bowiem stoi posąg, który został nakryty płaszczem z kapturem przez co przypomina tajemniczą postać – zjawę, która pojawiła się zupełnie nieoczekiwanie. Gdy jeszcze dodam, że ktoś wręczył owemu posągowi gitarę elektryczną to już wiadomo, ze jest to nawiązanie do czasów współczesnych, w których muzyka rockowa jest jednym z symboli obecnego wcielenia ludzkości. Muzycy to trochę także rzemieślnicy, z mozołem wykonujący swoją pracę...

    Tajemnicza postać - posąg dzierży w dłoni gitarę, zatem musi być na płycie gitarowo. Musi i jest! Od samego początku bowiem gitary (Andy Lowton i Brian Donkin) przejmują na tym albumie rolę wiodącą, choć chwilami robi się też niemal transowo („The Calling/The Mechanic”) za sprawą gry instrumentów klawiszowych (Steve Lipiec). Muzyka brzmi chłodno i niemal wyrachowanie. Druga odsłona płyty („The Spark/Hopes and Dreams”) to odmiana klimatu. Tym razem jest nieco cieplej i bardziej melodyjnie. Powracają najbardziej klasyczne skojarzenia z historii neoprogresywnej szufladki rocka. Utwór „Around About” także pachnie przełomem lat 80 i 90-tych, ale nie ma w tym niczego dziwnego. Wszak zespół Final Conflict właśnie w tym okresie działał najprężniej i stąd zapewne nostalgia za tamtymi czasami. Kompozycja „Babylon” kojarzy mi się z Pink Floyd ery „The Divison Bell”. Tajemnicza atmosfera, przesycona trochę delikatną dozą psychodelii. Nawet Andy Lowton śpiewa trochę z manierą Mistrza Gilmoura. „The Harlequin” to znów Final Conflict w pełnej krasie. Mocno gitarowe i odrobinę transowe. Znów robi się chłodno i tajemniczo. Przed oczami pojawia się tajemnicza postać z okładki. Przedostatni na płycie utwór („Keeper of Conscience”) oparty jest na tajemniczym, niespokojnym dźwięku (potęgujący się szum) zmieszanym z charakterystycznym motywem na pianino, który powtarza się w kilku momentach tej kompozycji. W refrenie powtarza się też wymowny tekst „Keeper of Conscience, Keeper of Souls”. Dozorca sumienia i duszy – znów robi się chłodno, niemal zimno! Utwór to bardzo kojarzący się pierwszymi dokonaniami Final Conlict. Na finał mamy najdłuższe na płycie (10 minut) tytułowe „Return of the Artisan” z bardzo ciekawym rozwinięciem Parsonowsko brzmiącej rytmiki. Wszak skojarzenia związane ze wspomnianymi wcześniej okładkami zobowiązują!

    „Return Of The Artisan” to album w moim odczuciu od początku do końca znakomity. Pamiętam, że gdy pierwszy raz wsunąłem go do odtwarzacza to już po czterech, pięciu utworach pomyślałem sobie, że to płyta na która czekałem i której spodziewałem się podświadomie po muzykach Final Conflict. Podoba mi się tu wszystko. Świeże, a jednak charakterystyczne dla tego zespołu brzmienie, ciekawa okładka płyty i niemniej ciekawy temat koncepcyjny, niespokojne i chłodne melodie przeplatane z kilkoma nostalgicznymi i bardziej optymistycznymi fragmentami. O dłużyźnie i nudzie mowy nie ma!

    Polecam! 5/5

    Krzysiek „Jester” Baran

    Krzysztof Baran sobota, 20, kwiecień 2013 09:48 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.