1 komentarz

• 

  Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych nut i takie, do których trzeba się przekonać. Jednym z takich albumów jest trzecie już w dorobku zespołu Traumhaus wydawnictwo Das Gehiminis. Płyta nie należy do tzw. łatwych i przyjemnych. Dużo tu mroku i ciężkiego nastroju wyczuwanego przede wszystkim w brzmieniu gitar , które zdają się w muzyce Traumhaus mieć największe znaczenie i zdają się być głównym środkiem wyrazu. Połączone z mocnym biciem bębnów zapewniają potężną dawkę energii. Zawartych na płycie pięć rozbudowanych kompozycji niemieckich muzyków na pewno przypadnie do gustu fanom mocnego progrockowego brzmienia nasyconego elementami metalu. W kompozycjach obok bardzo ostrych brzmień wkradają się elementy nieco łagodniejszej muzyki i właściwie to one najbardziej podobają mi się na płycie. Pokazują, że zespół ma bardzo dobre zaplecze muzyczne i wrażliwość artystyczną np. w 4 minucie utworu Vermachtnis , gdzie wykreowana muzyka porywa nastrojem , czaruje słuchacza klawiszami i smyczkowym brzmieniem i mocą powracającej energii. Przepięknie rozbudowane partie instrumentów i wokal Alexandra Weylanda chwytają za serce tak, że nie czuć upływającego czasu. Vermachtnis i Wohin der Wind Dich Tragt to zdecydowanie najlepsze utwory na płycie.Żałuję, że cały album nie jest utrzymany w tym duchu. Istne perły, których pięknem warto dać się urzec.
  
  To co podoba mi się w Das Gehiminis to konsekwencja zawarta w muzyce i warstwie lirycznej utworów. Poszukiwanie sensu życia czy własnej tożsamości bardzo dobrze zostało zobrazowane przez muzyków. Idealnym posunięciem wydawniczym jest wydrukowanie obok niemieckich tekstów ich tłumaczeń na angielski – niewątpliwie przydatne dla słuchaczy spoza Niemiec. Album zespołu Traumhaus na pewno spodoba się wielbicielom mocnej muzyki ,kochających solówki gitar z mrokiem w tle.

  Amethis czwartek, 26, grudzień 2013 22:18 Link do komentarza