2. Yellow man (2:36)
3. Cast your fate to the wind (2:35)
4. Gloria, Gloria (3:08)
5. Your song (3:45)
6. Delta lady (3:26)
7. A picture of you (2:59)
8. Sweet home Oklahoma (3:22)
9. Fire and rain (3:25)
10. Classical gas (2:56)
Czas całkowity: 31:12
1 komentarz
-
O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa. Byłoby to po prostu profanacją. Wirtuozerska gra, świetne kompozycje... to wszystko ma duszę. W końcu jednak dociera się do pierwszego albumu tego wybitnego instrumentalisty. O tym pośród ponad setki albumów Wakemana jest łatwo zapomnieć. Jakkolwiek można wielbić jednego z największych mistrzów klawiatur, tak czasem trzeba zachować zdrowy rozsądek. Piano Vibrations bowiem nie zachwyca.
Edwin Sieredziński wtorek, 19, maj 2015 20:25 Link do komentarza
Wakeman nie wykonuje tu żadnego utworu swojego autorstwa. Czy można mieć za to pretensje? Byli cenieni wykonawcy, którzy interpretowali cudze "kawałki" jak nieżyjący już Joe Cocker. Wychodząc poza rock - a w przypadku albumu zrealizowanym akustycznie, praktycznie solo fortepian, trzeba o tym powiedzieć - jazzmani wykonują standardy. Często są to przedwojenne piosenki. Jednak ci wszyscy ludzie interpretują utwory, podchodzą w jakikolwiek twórczo do istniejącego już materiału. Dlatego można dyskutować z interpretacją "Jitterbug Waltz" Errola Garnera oraz taką w przypadku Erica Dolphy'ego, można dyskutować z "My Funny Valentine" w różnych wykonaniach - Billa Evansa i Jimmy'ego Halla oraz Cheta Bakera. Są to różne aranżacje, interpretacje. Wakeman - przy całym szacunku do niego - nawet nie próbuje za bardzo tego za bardzo rozwijać. Biorąc pod uwagę jego warsztat, to jest kompletnie na minus.
Poza tym wybitny klawiszowiec i solo fortepian. Wyobrażamy sobie, że powinien on wycisnąć z tego instrumentu, co się tylko da. Zupełnie tak jak czynił to z organami, syntezatorami, melotronem, klawesynem. Jak poznałem Piano Vibrations, wypadł blado. Po poznaniu jazzowych nagrań solo fortepian, spada jeszcze niżej. Można a priori sobie założyć, biorąc pod uwagę możliwości warsztatowe Wakemana, że wyjdzie rzecz na poziomie McCoya Tynera, Billa Evansa. Niestety, z tym nie mamy tutaj do czynienia. Nawet solo fortepianowe Mingusa z 1964 roku - skądinąd kontrabasisty, a nie pianisty - wygrywa tutaj z Wakemanem, jeśli chodzi o ciekawość brzmienia. Piano Vibrations okazuje się mdły i słaby.
Wakeman później nagrywał solowo akustyczne albumy - jak Simply Acoustic. To znacznie lepszy materiał niż Piano Vibrations. Debiut solowy Wakemana należy uważać za niefortunną wpadkę na początku kariery. Nie ma co tego porównywać z innymi albumami tego twórcy. Kompletnie blednie, gdy się spojrzy na solowe fortepianowe interpretacje niektórych jazzmanów; zdecydowanie poniżej możliwości Wakemana. Z mojej strony 3 gwiazdki.
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)