2. The Remembering - High The Memory (20:38)
3. The Ancient - Giants Under The Sun (18:34)
4. Ritual - Nous Sommes Du Soleil (21:35)
Czas całkowity: 81:14
dodatkowo na wydawnictwie Elektra remaster z 2003 roku:
5. Dance of the Dawn (studio run-through) (23:35)
6. Giants under the Sun (studio run-through) (17:17)
- Steve Howe ( guitars and vocals )
- Chris Squire ( bass and vocals )
- Rick Wakeman ( keyboards )
- Alan White ( drums )
2 komentarzy
-
Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić czy działa jak dawniej...
Konrad Niemiec środa, 05, listopad 2014 12:11 Link do komentarza
Bardzo lubię YES, więc i czas odświeżyć stare wspomnienia.
I co?
Genialne. Płyty jak dawniej urzekają swoją muzyką. 4 długie, wspaniałe suity, ponad 80 minut muzyki, to nawet w tamtych czasach było osiągnięcie. I najważniejsze, że to się nie zestarzało, że dalej daje emocje, że pomimo tego, iż znam te płyty na pamięć to dalej mnie zaskakują.
Celowo nie chcę się rozpisywać o koncepcji płyty, przyczynach powstania, czy odbiorze jej przez innych słuchaczy. Piszę z pozycji fana, który chce zarekomendować jedno z najlepszych dzieł rocka symfonicznego w dziejach tego gatunku. Ta płyta to obcowanie z wielką kulturą w pełnym tego słowa znaczeniu.
Może tylko drobna uwaga - jeśli ktoś tej płyty jeszcze nie zna, to musi wiedzieć, że nie jest to płyta dla wszystkich. To płynące dźwięki, bez długich indywidualnych solówek, świetne napisane, zaaranżowane i zagrane. Kompozytorski majstersztyk, ale miejscami bardzo stonowany, dużo plam muzycznych, klimatów i niedużo rzeczywistej instrumentalnej wirtuozerii. Więc miłośnicy łomotu muszą tą pozycję omijać z daleka.
Miłośnicy współczesnego proga muszą poznać tą pozycję, bo warto wiedzieć, że wszystko co w progu jest teraz powstało już dawno, dawno...
A "Opowieści.." to naprawdę wielka rzecz.
Na zawsze ocena 10/10!! -
Chciałem aby moja pierwsza recenzja dotyczyła albumu wyjątkowego i niepowtarzalnego. Jednocześnie dziwię się czemu nikt do tej pory nie napisał recenzji tak nieprzeciętnego dzieła jakim jest bez wątpienia płyta zespołu Yes Tales From Topographic Oceans. Wiadomo, że dla jednych jest to jedna z najważniejszych płyt w historii gatunku muzycznego jakim jest rock symfoniczny, a dla drugich nudna i przegadana improwizacja muzyczna i dowód na to, że nawet największe grupy rockowe mają w dorobku płyty mniej udane. Jednak jak mówi mądra sentencja łacińska de gustibus non est disputandum, więc przejdźmy do rzeczy i oceńmy szósty w karierze studyjny album grupy Yes.
Mariusz Jaszczyk poniedziałek, 01, sierpień 2011 20:39 Link do komentarza
A wszystko zaczęło się od tego, że ktoś napisał, że następną płytę Yes wypełni dźwiękowa wersja Biblii. Jon Anderson przyznał się, iż pomyślał sobie wtedy: 'O ty sukinsynu, zobaczysz, że naprawdę to zrobimy.' Tak się też stało. Co prawda Tales From Topographic Oceans to niezupełnie dźwiękowa wersja Biblii, ale niemalże. Zaczynając należy wspomnieć o tym, że w 1973 r., w czasie azjatyckiego tournée zespołu, w Japonii, w ręce Jona Andersona wpadła wydana po raz pierwszy w 1946 r. książka 'Autobiografia jogina', w której swe losy opisywał hinduistyczny guru Paramahansa Jogananda (5 I 1893 - 7 III 1952), założyciel organizacji religijnej Self-Realization Fellowship. Przykuła ona jego uwagę, a w szczególności zainteresowanie jego wzbudziła czteroaspektowa, mistyczna filozofia shastrick obejmująca wszystkie dziedziny życia: religię, życie społeczne, naukę i architekturę. Anderson postanowił na kanwie tej filozofii stworzyć rozbudowaną suitę, która miała się stać opus magnum grupy. Po wielu miesiącach pracy w końcu 1973 został wydany podwójny album - Tales from Topographic Oceans.
Pierwszy utwór The Revealing Science of God (Objawienie w Boskiej Nauce) oparty został na aspekcie Śruti: odkrywaniu tajemnej wiedzy poprzez obserwowanie, jak przeszłość odbija się w teraźniejszym życiu. Drugi utwór The Remembering (Przypominanie lub Pamięć) odnosi się do poszukiwania wiedzy lub mądrości w historii leżącej w granicach ludzkiej i społecznej pamięci. Trzeci utwór The Ancient (Starożytność), oparty na aspekcie Puran (czyli gatunku literackiego świętych pism hinduizmu) odnosi się do wiedzy dawno zapomnianej, której odkrywanie opiera się na studiach artefaktów starożytnych cywilizacji. Z kolei czwarty utwór Ritual (Rytuał), oparty na aspekcie Tantr (czyli tradycji duchowego rozwoju opartej na filozofii monistycznej, uznającej, że wszystko, co istnieje, stanowi manifestację jednego bytu) to odkrywanie najstarszej, przedcywilizacyjnej wiedzy, 'rytuału życia', poprzez mistyczne studiowanie własnego wnętrza, które tę wiedzę przechowuje.
Cztery części tej wielkiej suity mają także inne, symboliczne znaczenie, odnoszą się bowiem do samej grupy Yes. Pierwszy utwór skupia się na zespołowości tworzenia muzyki, drugi oddaje wzniosłość muzycznego stylu Ricka Wakemana, trzeci subtelność technik gitarowych Steve'a Howe'a, czwarty zaś pierwotną żywiołowość perkusji Alana White'a i basu Chrisa Squire'a. Zespół próbował oczywiście odejść od zwykłej, jakby filmowej ilustracyjności. Nie tylko posłużył się wszystkimi dostępnymi mu środkami, od efektów orkiestrowych w stylu rosyjskiej muzyki dziewiętnastowiecznej po egzotyczne rytmy i atonalne kulminacje. Spróbował nadać kompozycjom cechy muzyki programowej, na przykład w The Ancient gitary mają przywoływać wspomnienie o zaginionych cywilizacjach, a w Rilual pojedynek basu i perkusji ma wyrażać ową walkę sił dobra i zła, która jest źródłem pozytywnej energii. Jedno jest pewne - płyta ta jest popisem wirtuozerskich umiejętności wszystkich muzyków zespołu, którzy udowadniają jak wspaniałe widoki można stworzyć za pomocą muzyki.
Dla wielu jednak Tales From Topographic Oceans wydaje się dziełem artystycznie chybionym, w dużych partiach nudnawym, we fragmentach bardziej pomysłowych i nowoczesnych - chaotycznym, nieuporządkowanym, nielogicznym. Album bardzo krytykowano, ale Anderson, jego pomysłodawca, bronił go żarliwie. Do czasu. Dziś przyznaje: Tales From Topographic Oceans to wypadkowa ogromnych ambicji i całkowitego braku energii. Oby wszyscy artyści mogli tak po latach mówić o swoich muzycznych dokonaniach.
Osobiście muszę przyznać, że muzyka ta jest dla mnie niczym balsam na schorowane i sponiewierane serce, a jednocześnie wejściem do niesamowitej krainy, w której jesteśmy świadkami stworzenia najpiękniejszych i najstraszniejszych rzeczy jakie tylko możemy sobie wyobrazić. Polecam wszystkim wrażliwym osobom, a także ciekawym nowych muzycznych krain. Muzyka ta działa bowiem niezwykle emocjonalnie; jest ilustracyjna, a przy jej słuchaniu tworzą się w umysłach najróżniejsze obrazy. Jednocześnie przestrzegam tych, którzy lubują się w prostych i niewyszukanych dźwiękach, nie będą oni raczej zadowoleni. Bez wątpienia jest to niezwykle trudna muzycznie płytą, jednak moim zdaniem warto ją poznać, aby chociażby wyrobić sobie zdanie na jej temat, niekoniecznie zbieżne z moim.
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)