A+ A A-

Going For The One

Oceń ten artykuł
(628 głosów)
(1977, album studyjny)

01. Going For The One - 5:30
02. Turn Of The Century - 8:58
03. Parallels - 6:52
04. Wonderous Stories - 3:45
05. Awaken - 15:38

Czas całkowity - 40:43

- Jon Anderson - wokal, harfa
- Steve Howe - gitara, gitara akustyczna, dodatkowy wokal
- Rick Wakeman - instrumenty klawiszowe
- Chris Squire - gitara basowa, dodatkowy wokal
- Alan White - perkusja

 

Media

Więcej w tej kategorii: « The Yes Album Relayer »

1 komentarz

  • Bartek Kieszek

    W 1974 roku po wydaniu znakomitej płyty Relayer muzycy Yes postanowili odpocząć od swojego macierzystego zespołu nagrywając szereg albumów solowych. I tak pomiędzy rokiem 75 a 76 ukazały się wydawnictwa Jona Andersona, Stevea Howea, Alana Whitea, Chrisa Squirea i Patricka Moraza. Nie wszystkie z nich okazały się dziełami udanymi ale z pewnością udowodniły wszechstronność członków grupy.
    W połowie 1976 roku zespół YES ( już bez Moraza którego zastąpił powracający Wakeman) rozpoczął nagrywanie kolejnej płyty....Album w założeniu miał być czymś na kształt nowej jakości muzycznej którą Yesowscy ( nie mylić z Pisowcami :)) chcieli zaprezentować kolejnemu pokoleniu fanów jednocześnie nie zrażając starszych wielbicieli.
    I rzeczywiście nawet dzisiaj 30 lat od premiery Going for the one brzmi nad wyraz nowocześnie- jego brzmienie w ogóle się nie zestarzało co szczególnie daję się zauważyć gdy posłuchamy tej płyty na słuchawkach.
    Album rozpoczyna się od najbardziej dynamicznej kompozycji w całej dotychczasowej historii zespołu czyli od nagrania tytułowego...Już pierwsze dźwięki tego numeru zdradzają iż mamy do czynienia z czymś na wskroś innym od na przykład takiego And You and I. Going for the one to żywy rockowy kawałek niemal w całości skomponowany przez wokalistę Jona Andersona. Na szczególna uwagę zasługują tu futurystyczne partie klawiszy nadające całej kompozycji mocnego charakteru.
    Następnie dostajemy Turn of the Century  chyba najpiękniejszą balladę grupy od czasów wspomnianego wyżej AYAI. Mamy tu niesamowitą grę gitary akustycznej która w znakomity sposób przeplata się z fortepianem Wakemana. I do tego jeszcze ten poruszający głos Andersona....po prostu cudo...
    Pod numerem trzecim kryje się dynamiczny Parallels z nieziemską partia organów kościelnych w wykonaniu Ricka Wakemana które nadają tej iście rockowej kompozycji charakteru fugi.
    Strona druga rozpoczyna się od Cudownych opowieści czyli Wonderous stories- jednej z najsłynniejszych pieśni w historii zespołu. Wydana w 1977 roku na singlu stała się dużym przebojem. I nic w tym dziwnego skoro melodyjny refren jest tutaj w znakomity sposób połączony z nieco folkowym klimatem.
    Płyta Going for the one kończy się ponad 15 minutowym opus magnum tego albumu czyli suitą Awaken. Dla wielu fanów było to ostatnie wielkie dokonanie Yes, nagranie w którym całe piękno rocka progresywnego ukazało się w pełnym świetle. I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić: mamy tutaj bowiem do czynienia z wszystkim za co tak bardzo kochamy muzykę tego zespołu: monumentalny( niemal katedralny) klimat, anielski głos Andersona i oczywiście znakomicie dawkowane napięcie które swoją kulminacje ma gdzieś w okolicy 13 minuty. Prawdziwe Arcydzieło....
    Podsumowując jest to z pewnością ostatnia z wielkich płyt Yes i troszkę szkoda iż wielki potencjał znajdujący się w muzykach został nieco niewykorzystany( vide następny album Tormato). Tak czy inaczej 4.5 gwiazdki.

    Bartek Kieszek wtorek, 20, listopad 2007 12:41 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.