Interdead

Oceń ten artykuł
(26 głosów)
(2005, album studyjny)
1. Insomnia
2. Gambler
3. Veedeeo
4. Light
5. Destiny
6. Lady
7. Demon
8. Canto
9. Madman
10. Burning [Part I]
11. Burning [Part II]
- Ryszard Kramarski    (keyboards)
- Lukasz Gall   (vocal)
- Piotr Plonka    (guitars)
- Krzysztof Wyrwa    (bass)
- Tomasz Pasko    (drums)

goście:
- Sabina Godula    (backing vocals)
- Aretha Chmiel    (alto saxophone)

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    ... późny wieczór. Ciemny pokój i cztery mroczne ściany małego pokoiku... postać niemal zlana ze swoim komputerem, klika 'www'... i już jest w swoim wirtualnym świecie, gdzie do tej pory zawsze była górą a w najgorszym wypadku zwykłym obserwatorem. Gdzie zawsze zdobywa to, czego tylko pragnie, wygrywa wszystko i zawsze jest Panem i Władcą! Adrian Sunders, brat bohatera poprzedniej opowieści z rodzinnej trylogii braci Sundersów, to młody jeszcze facet uzależniony od internetu. Normalne życie go nie interesuje, ponieważ niczego w nim nie potrafi zdobyć. Tutaj jest jednym z ogniw w łańcuchu życia, bez własnego zdania i osobowości. Prawdziwe życie zaczyna się późnym wieczorem. Wszak wirtualny świat zaproponuje mu wszystko to czego normalnie zdobyć nie potrafi. Ale taki styl życia prowadzi tylko do jednego... Do zguby i zatracenia się!!!
    Krakowskie Millenium znów proponuje nam zastanowić się nad zgubnym tematem niebezpieczeństw otaczającego nas świata i pop-kultury. Po kasie i dobrobycie, nadeszła pora na nieco bardziej industrialny temat. Płytka wydana jest bardzo dobrze. zawiera nawet polskie przekłady tekstów, co jest świetnym pomysłem - wszak nie każdy w kraju nad Wisłą zna dobrze 'język rocka'. Płyty wydawane przez wytwórnię Lynx Music zwykle brzmią bardzo dobrze od strony technicznej. Nie inaczej jest i w wypadku tego krążka.
    Sama muzyka w stosunku do poprzednich wydawnictw jest wyraźnie dojrzalsza, choć ja od razu przyznam, że klimat płyty 'Vocanda_' zrobił na mnie nieco większe wrażenie. Nie oznacza to, że ten album jest słaby! Wręcz przeciwnie, to kolejny kawał dobrej roboty! Muzyka na płycie składa się z 11 utworów tworzących jedną koncepcyjną całość.
    I znów zacznę chwalić stronę wokalną! Od tej strony jest na prawdę wszystko na piątkę! Łukasz Gall i wspomagająca go Sabina Godula (obecnie Loonypark) znakomicie 'wylewają' temat płyty swymi strunami głosowymi. Prawdziwych popisów wokalnych jest w materiale co najmniej kilka (teraz na myśl przychodzi mi chociażby finał płyty - 'Burning part II'). Sama muzyka oscyluje gdzieś w okolicach Marillion z czasów 'Clutching...' i Pink Floyd z ostatnich albumów studyjnych. Są to jednak tylko zapożyczenia i wynik fascynacji tą muzyką, ponieważ muzycy wykrystalizowali swój własny, dobry styl grania. Znów słyszymy saksofon, który dodaje momentami jazzującego smaczku. Sporu jest również nowoczesnych efektów dźwiękowych. Klawiszowiec i główny pomysłodawca Ryszard Kramarski, oprócz standardowych klawiszy, wykorzystuje zarówno elektroniczne zapętlenia (loopy) jak i sample z różnorakimi dźwiękami (choćby kultowy dźwięk łączenia się z siecią przez stary modem telefoniczny). Bardzo podoba mi się początek płyty (utwory 'Insomnia' i 'Gambler'). Dużo w nim świeżości i polotu oraz ciekawego pomysłu na muzyczny klimat ze wspomnianymi, delikatnymi zapożyczeniami. Bardzo dobrze brzmi w nich gitara Piotra Płonki (o wokalu wspominać nie muszę - jest świetny na całej płycie). 'Veedeeo' to bardzo dynamiczny utwór (zwłaszcza w refrenie). Usłyszymy w nim również wpływy z muzyki gigantów lat 70 (choćby dość psychodeliczne partie gitarowe a'la Black Sabbath). Utwór 'Light' nieco studzi dynamikę dotychczasowych utworów. Tym razem saksofon i organy momentami stworzą jazzujące rozmarzenie. Symfonicznie i Marillionowsko zrobi się w następnych kawałkach: 'Lady' i 'Demon'. Kolejny popis wokalny i fajnie brzmiące partie saksofonu usłyszymy w ósmym, bardzo dobrym utworze 'Canto'. W rozwinięciu znów o sobie da znać, tym razem Gilmourowska gitara, floydowskie brzmienie i dobrze zgrana sekcja rytmiczna zespołu (Tomasz Paśko-perkusja oraz Krzysztof Wyrwa-bass). W kawałku 'Madman' postuka dla nas trochę studyjny metronom (fajny pomysł!) dodający nieco zegarowego smaku imitującego upływający czas w sieci, a może odliczający ostatnie tchnienia głównego bohatera? Łukasz śpiewa troszkę w inny sposób, wcielając się w postać Adriana i niemal wołając o pomoc. Całość spina dwuczęściowa suitka 'Burning'. Pierwsza jej część to typowe instrumentalne granie Millenium. Druga część to wspomniany popis wokalny Sabiny i Łukasza.
    'Interdead' to znów album, który podoba się coraz bardziej, kiedy słucha się go po raz kolejny, kolejny i kolejny... choć już przy pierwszym podejściu robi wrażenie. Zachęcam Was bardzo do zapoznania się z historią Daniela. To naprawdę kawał dobrej progresywnej roboty i dość pouczający temat...

    www...fajna rzecz, ale potrafi zgubić - uważajcie!

    moja ocena 4/5 (z dużym plusikem za wokal)

    Krzysztof Baran wtorek, 19, sierpień 2008 14:10 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.