Exist

Oceń ten artykuł
(67 głosów)
(2008, album studyjny)
1. Enbryo (13.19)
2. Up & Down (12.28)
3. Rat Race (11.43)
4. Road To Infinity (15:29)

Czas całkowity: 53:01
- Ryszard Kramarski (instrumenty klawiszowe,  akustyczna gitara rytmiczna, głos w utworze nr 3)
- Tomasz Paśko (perkusja)
- Łukasz Gall (wokal)
- Piotr Płonka (gitary)
- Krzysztof Wyrwa (bass, warr guitar)

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    [center]„Pamiętaj to ostrzeżenie przyjacielu
    Że życie jest rwącą rzeką
    Wędrówką przez ból
    Od kołyski po ostatni grób…”
    [/center]
    Embrion jest jak dźwięk. Od niego zaczyna się życie, tak jak od dźwięku melodia. Embrion rozwija się i rośnie, tak jak rosnący w siłę dźwięk, który nieustannie prze do przodu, by wydobyć się z głośnika. Życie rodzi się - kolejna istota ludzka, stworzona przez embrion dojrzewa, tak jak melodia, która rośnie w siłę, tworząc muzykę… Człowiek mknie przez życie a kolejne wzloty i upadki młodości, kształtują jego charakter. Tak jest również z muzyką, która może być czymś przeciętnym albo zupełnie wyjątkowym. Dorosły człowiek bierze udział w egzaminie dojrzałości, życiowym wyścigu szczurów, by w jesień swego istnienia przemyśleć całą swą życiową przygodę, wyciągnąć z niej wnioski, dać radę tym, przed którymi dopiero jest życiowy egzamin i wejść na drogę do nieskończoności… Pomoże mu w tym, zrodzona z dźwięków muzyka, która będzie z nim na zawsze… Nawet tam gdzie nie ma końca…
    Temat dość pospolity, prawda? Otóż nic bardziej mylnego. Bo dla muzyka, który chce coś przekazać swym słuchaczom, to temat niezwykle trudny. Słuchając albumu „Exist” zespołu Millenium, słychać ile mozołu trzeba włożyć w taki pomysł na nagranie albumu koncepcyjnego. Jego tematem przewodnim jest właśnie życie, które zostało podzielone na cztery etapy.
    Pierwszy („Embryo”) to łono matki, które zadba o wspomniany embrion, rzeźbiąc nową istotę. Przygotuje dziecko do życia, w towarzystwie odjechanego, floydowskiego klimatu, pełnego nostalgicznej, zmysłowej muzyki. Melodii przesyconej znakomitą grą gitary Piotra Płonki i tradycyjnie genialnym wokalem Łukasza Galla.
    Drugi etap („Up and Down”) zabierze nas w podróż przez świat młodości. Od błogiego dzieciństwa, przez pierwsze pokusy i pragnienia, po pierwsze niepowodzenia i porażki, po miłość, zrozumienie i życiowe przyjemności… Tym razem wprowadzi nas w ten temat Ryszard Kramarski i jego elektroniczna fabryka dźwięków, embrionów tworzących muzyczne sample, loopy i marillionowskie syntezatory. Zrobi się błogo i wesoło. Akustyczne dźwięki gitary, poniosą nas do jednego z najbardziej intrygujących momentów na płycie. 3 minuta i 45 sekunda tego utworu, TU rozpoczyna coś wyjątkowego:
    [center]
    „…Życie płynie a kolory blakną
    Już nic więcej nie widzisz
    Twoje Łagodne dzieciństwo nigdy się nie kończy
    Dla mnie dal Ciebie, to prawda
    Widzisz, to moje zdjęcie, zapomniane ujęcie, kochanie
    Ile łez, ile lęków jest w słowie „żegnaj”…”
    [/center]
    Taki fragment mógł zaśpiewać tylko Łukasz, ale w sposób, jakiego nigdy dotąd nam nie zaprezentował. Ten lekko zachrypnięty głos wywołuje istne ciarki! Klasyka neoprogresywnego rocka, wraca jak piękny sen, a niosą ją pastelowe dźwięki klawiszy i cudowny popis Krzysztofa Wyrwy na basie. Solo nie do zapomnienia!!!
    W etapie trzecim („Rat Race”) zmierzymy się z dorosłością (ale czy dojrzałością?). Założymy rodzinę, odniesiemy pierwsze sukcesy w pracy, zapragniemy czegoś więcej… Lewa! Prawa! Jak nakarze nam Łukasz. Wyścig szczurów trwa, z grą organów, jakiej nie powstydziłby się Clive Nolan. A gitarowe sola znów przywołają nam gilmourowski odlot.
    [center]
    „Wyścig szczurów od początku
    Nie ma czasu żeby usiąść i poczekać
    Wyścig szczurów aż do końca
    Oni są łowcami ty jesteś przynętą…”
    [/center]
    Kościelne dzwony zabiorą nas do czwartego etapu („Road To Infinity”). Każdy kiedyś przemyśli swoje życie. Niektórzy nie zdążą wyciągnąć wniosków. Inni odejdą, pozostawiając po sobie coś wartościowego. Na drogę prowadzącą w nieskończoność, przeniesie nas najpierw wilsonowska gitara akustyczna, a za chwilę istna symfonia klawiszowych dźwięków. Majestatyczne solo gitarowe, podkreślone zostanie grą organów, w stylu kogoś bardzo nam wszystkim bliskiego, kto od kilku tygodni podąża już drogą do nieskończoności…
    [center]
    „Mijają dni, mijają lata
    i wiem, ze zbliża się koniec
    Życie jest twoim więzieniem, w którym mieszkasz…”
    [/center]
    Wysoko zawiesił sobie poprzeczkę zespół Millenium, poprzednimi albumami. Ale przekonał mnie, ze to żadna przeszkoda. Pokonał ją, niemal pożerając wyzwanie, i po raz kolejny udowodnił swą niepodważalną pozycję.
    Serce przestanie bić a elektrokardiogram ogłosi złą nowinę… Wystarczy jednak znów włączyć play, by muzyczne serce wskrzesić i jeszcze raz przeżyć życiową przygodę… Przynajmniej pod tym względem muzyka przebija ludzkie istnienie. Gdy nas już tu nie będzie, ona nadal będzie prowadzić kolejnych przez egzamin zwany „ludzką egzystencją”.

    5/5

    Krzysztof Baran poniedziałek, 13, październik 2008 03:38 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.