2. Punch And Judy (3:21)
3. Jigsaw (6:50)
4. Emerald Lies (5:09)
5. She Chameleon (6:53)
6. Incubus (8:30)
7. Fugazi (8:13)
Czas całkowity: 45:54
Bonus CD (dodany do reedycji z 1997 roku)
1. Cinderella Search (12" version) (5:32)
2. Assassing ('92 Alternate mix) (7:41)
3. Three Boats Down From The Candy ('84 Re-recorded) (4:01)
4. Punch And Judy (demo) (3:50)
5. She Chameleon (demo) (6:34)
6. Emerald Lies (demo) (5:32)
7. Incubus (demo) (8:10)
Total Time: 41:16
Czas całkowity: 87:10
- Mark Kelly ( keyboards )
- Ian Mosley ( drums )
- Steve Rothery ( guitars )
- Pete Trewavas ( basses )
oraz:
- Chris Karen ( percussion )
- Linda Pyke ( backing vocals (6) )
1 komentarz
-
Sukces komercyjny - wielki potwór pop kultury. Niejeden rażony jego bezwzględnym, piorunującym ciosem padł na kolana, by nigdy już nie powstać. Również Błazen, bohater okładek, a zarazem sam Fish we własnej osobie, zostaje poddany tej ciężkiej próbie.
Krzysztof Baran piątek, 23, maj 2008 17:18 Link do komentarza
Ach ta okładka! Ileż tu symboli! Nie sposób pominąć i nie napisać choćby kilku zdań na temat tego arcydzieła, nakreślonego ręką Marka Wilkinsona! Dwie strony medalu, jakim jest sukces. Jego owoce: nowocześnie wyposażony pokój hotelowy, magnetowid będący wówczas prawdziwym dobrem techniki, walkman, ostatni numer „Bilboardu”, wysoko gatunkowy alkohol, pity bez granic i damski but ze szpilką, pozostawiony przez panienkę ostatniej nocy. Z drugiej strony odgryziona przez bezwzględnych, medialnych krwiopijców ręka, obnażony ze swych uczuć Błazen, porozrzucane w nieładzie resztki odzienia, bezwzględna łapa wyłaniająca się z telewizora i szare zgliszcza za oknem, symbolizujące mroczny klimat płyty. Ale jest i druga strona duszy artysty. Lustrzane odbicie ukazuje nam Jestera, odzianego w swój błazeński strój. W lustrze ręka jest cała, a biała zasłona przesłania szary widok za oknem. Widzimy klasyczne obrazy na ścianach, okładki uznanych albumów muzycznych. Tęsknotę za błogim dzieciństwem (nawiązanie do następnego albumu Misplaced Childhood) symbolizują zabawki, a kameleon i sroka złodziejka nie zwracając uwagi na otoczenie, wesoło skacząc po kanapie. Tak, to ta prawdziwa część duszy Fisha. Wrażliwa, nie uległa do końca zgubnym wpływom sławy.
Dalekowschodnio brzmiący początek albumu przenosi nas w świat, którym rządzi bezwzględność. To o niej jest tu głównie mowa. „Assassing”, czyli piosenka zabójcy (gra słów to specjalność Fisha) to z jednej strony opowieść o bezwzględnym człowieku, który pomimo dawnej sympatii, niszczy słabszego przyjaciela aby odnieść sukces. Czyli jest to definicja powiedzenia „po trupach do celu”! To również opowieść o relacjach, na linii Fish - Mick Pointer (założyciel i perkusista zespołu do 1983 roku), któremu frontman składa wizytę w domu, by bezwzględnie obnażyć słabe umiejętności i egoizm. Koniec końców, by również wyrzucić Micka z zespołu. Z tym zdarzeniem wiąże się prawdziwie porażająca zmiana w muzyce zespołu. Sekcja rytmiczna (Ian Mosley, Pete Trewavas) pracuje jak para wirtuozów. Rytmika i brzmienie „Assassing” powalają na kolana, a przecież to dopiero początek płyty. „Punch & Judy” (czyli dwie pacynki, bohaterowie znanego programu dla dzieci w angielskiej tv, który Fish bardzo lubił w dzieciństwie) to utwór o bezwzględnej nudzie i monotonii, jaka może zapanować w małżeństwie. Obydwa kawałki bardzo dynamiczne, oparte są głównie na instrumentach klawiszowych Marka Kelly. Dalszą częścią albumu, zawładnie jednak gitara. Steve Rothery odkryje, bowiem muzyczną poezję ukrytą w swych strunach. Już w „Jigsaw” - smutnej balladzie, opowiadającej o tym jak bezwzględne są skutki rozstania dwóch, dotychczas drogich dla siebie osób - pazur Steve’a wyśpiewa dla nas piękną gitarową poezję. Następny utwór - „Emerald Lies”, porazi nas swym mrokiem, by wybudzić z nostalgii i opowiedzieć jak bezwzględne i kokieteryjne potrafią być kobiety w swych szmaragdowych kłamstwach. To jeden z moich ulubionych utworów rockowych, potęga brzmienia i niesamowity podniosły klimat. Słuchamy dalej! W „She Chameleon” Fish (bezwzględnie!) obnaża najgłębsze zakamarki kobiecej duszy, a kościelne organy zamrażają już i tak chłodny temat utworu. Któż może być bohaterem kolejnego utworu „Incubus”? Oczywiście kobieta! Fish chce do końca rozprawić się z kobietą - drapieżcą, jaką namalował nam w dwóch poprzednich utworach. To absolutny klasyk gatunku, opowiadający o gwiazdce porno, którą dosięga bezwzględna łapa sprawiedliwości, za czyny, jakich dopuściła się, aby zabłysnąć. I znów zaśpiewa nam gitara Steve’a. Zagra jedną z najwspanialszych solówek gitarowych, w historii rocka! W finale dobije nas jeszcze raz w utworze „Fugazi”. Słowo to, podczas wojny wietnamskiej, było slangowym określeniem, oznaczającym, że wokół „wszystko jest spieprzone”. To idealny utwór na finał. Wykrzyczany manifest Fisha przeciw bezwzględnej, otaczającej nas rzeczywistości, którą sami sobie zgotowaliśmy. Utwór bogaty w rosnące napięcie i dynamikę, które jeszcze długo huczą w uszach po zakończeniu płyty.
Słów kilka o bonusowym dysku, który jest jakby drugą wersją albumu. „Cinderella Serach” to utwór, który swym klimatem nieco nie pasował do zimnego, wyrachowanego klimatu płyty. Świetnie za to brzmiał na koncertach i zawsze był numerem obowiązkowym, dedykowanym wszystkim romantykom, poszukującym idealnej miłości. Znów w finale gitara wyśpiewa nam z Fishem w przepiękny sposób, magiczną melodię oddającą cały sens utworu. „Three Boats Down From the Candy” to przemyślenia Fisha, po spędzonej z prostytutką nocy na łódce. Jedyne, co zapamiętał po tej nocy autor tekstu, to nazwa łajby („Candy”). Fish szydzi z samego siebie, dając nam do zrozumienia, że była to noc ulotna a to, co się podczas niej stało, nie miało żadnego sensu. Klimat utworu cofa nas wstecz, w okolice pierwszego albumu zespołu. Prawdziwą perełką jednak jest wersja demo utworu „Emerald Lies”. Brzmiąca surowo, o niebo bardziej rozbudowana od podstawowej, znanej z albumu. Znacznie więcej do powiedzenia mają tu instrumenty klawiszowe, ale oczywiście i tak w finale rządzi gitara! Rozpisałem się, ale to album, o którym nie sposób napisać w kilku zdaniach. „Fugazi” to płyta, na której dzieje się więcej niż czasami na kilku albumach innych wykonawców. Zbyt wiele tu symboli i gadżetów, sytuacji i odczuć w fantastyczny sposób opowiedzianych w tekstach Fisha, dopieszczonych przez świetnie zgrany i brzmiący autentycznie zespół. Nie można też zapomnieć o symbolach, namalowanych przez Marka Wilkinsona na okładce. W moim mniemaniu jest on również członkiem zespołu.
Dozgonne pokłony! To jeden z albumów wszechczasów!
Albumy wg lat
Recenzje Rock Neoprogresywny
- Reedycje kolejnych albumów Quidam budzą wiele pozytywnych emocji, ale są… Skomentowane przez Gabriel Koleński Baja Prog - Live In Mexico '99 (Quidam)
- tRKproject czyli poboczny, ale nie do końca solowy projekt lidera… Skomentowane przez Gabriel Koleński Odyssey 9999 (tRKproject)
- Czasem myślę sobie, że najtrudniej słucha się zespołów, które co… Skomentowane przez Gabriel Koleński Strange Thoughts (Loonypark)
- Z pewnym smutkiem stwierdzam, że rock neoprogresywny w dzisiejszych czasach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Crime Scene (RPWL)
- Jedno spojrzenie na okładkę i od razu pojawia się radość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Over And Out (Collage)
- O niektórych muzykach zwykło się mówić, że są jak wino...… Skomentowane przez Krzysztof Baran Love Will Never Come (Mr Gil)
- Rycerze Progresywnego Stołu znów wracają na suchy ląd. Po długim… Skomentowane przez Krzysztof Baran The Last Great Adventurer (Galahad)
- Świat art rocka oferuje pokaźną gamę albumów, które w sposób… Skomentowane przez Dariusz Maciuga The Masquerade Overture (Pendragon)
- Parę lat temu przeczytałem gdzieś takie oto słowa Artura Chachlowskiego:… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Baśnie (Collage)
- Krążek ten nabyłem kilkanaście lat temu za dosłownie parę złotych.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Alone (Mr Gil)
- Właściwie „Moonshine” to chyba ostatnia płyta, którą zdecydowałbym się recenzować.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Moonshine (Collage)
- Zacznę od tego, że nigdy nie skreślałem muzyków Marillion. Zawsze… Skomentowane przez Krzysztof Baran An Hour Before It's Dark (Marillion)
- Tym razem zrobię wyjątek i odpuszczę sobie wprowadzenie, bo nie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Everything to Everyone (Riis, Bjørn)
- Wojciech Szadkowski powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że podczas… Skomentowane przez Dariusz Maciuga A Street Between Sunrise And Sunset (Satellite)
- Pochodzący z Lublina, zespół Acute Mind powrócił po dziesięciu latach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under The Empty Sky (Acute Mind)
- Dość niespodziewanie, bez szczególnej pompy i uruchamiania wielkiej machiny promocyjnej,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Song of the Wildlands (Nolan, Clive)
- „The 7th Dew” to szósty album studyjny Loonypark, zespołu prowadzonego… Skomentowane przez Gabriel Koleński The 7th Dew (Loonypark)
- Ryszard Kramarski nie pozwala za sobą zatęsknić. Nowe wydawnictwa Millenium… Skomentowane przez Gabriel Koleński Books That End In Tears (tRKproject)
- Moja historia z Pendragonem nigdy nie była dostatecznie burzliwa, częściowo… Skomentowane przez Tomasz Stępień Love Over Fear (Pendragon)
- Nasza Redakcja lubi czasem stawiać sobie wyzwania. W ramach „zróbmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński surREvival (Quidam)
- Standardowo powinienem napisać, że „The Sin” to x album Millenium,… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Sin (Millenium)
- Siłę napędową zespołu Blind Ego stanowi osoba Kalle Wallnera (RPWL)… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Liquid (Blind Ego)
- W 1995 roku poszedłem do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Uczyłem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Albion (Albion)
- Kolejne albumy solowego projektu Ryszarda Kramarskiego, którego nazwa została obecnie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kay & Gerda (tRKproject)
- Bjørn Riis wprowadza nas w bardzo osobisty i skryty świat… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Forever Comes To An End (Riis, Bjørn)
- Myślę, że nie tylko ja wyczekiwałem z utęsknieniem nowego albumu… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Day At The Beach (Airbag)
- „Preaching To The Choir” to czwarty studyjny album zespołu Blind… Skomentowane przez Jan Włodarski Preaching to the Choir (Blind Ego)
- Myślę, że nie będzie przesadą, gdy napiszę, że najnowszy album… Skomentowane przez Gabriel Koleński Love Over Fear (Pendragon)
- Fani RPWL mają w tym roku obfite zbiory. Najpierw nowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Way Out Of Here (Lang, Yogi)
- Istnieją takie zespoły, które mają niemalże tyle samo płyt koncertowych… Skomentowane przez Gabriel Koleński Live From Outer Space (RPWL)