Lullaby For Heroes

Oceń ten artykuł
(6 głosów)
(2008, album studyjny)
1. Heroes... (2:19)
2. Lullaby for Heroes (7:00)
3. Station to Station (9:29)
4. Playgrounds (4:41)
5. Chemical Sleep Part I & II (10:16)
6. The Great Cosmic Dream (5:12)
7. Do Androids (8:14)
8. Temple of the Gods (17:16)

Czas całkowity: 63:47
Robert I Edman (gitary, wokal, instrumenty klawiszowe)
Janne Persson (gitara basowa)
Thomas Nordh (perkusja, dzwonki)
Jesper Landen (główny wokal)
Alex Jonsson (instrumenty klawiszowe, partie wokalne)

gościnnie:
Oskar Enerlund (chórki, partie wokalne)
Więcej w tej kategorii: « Tales From The Maze

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    W świecie, gdzie odpoczywają bohaterowie, ktoś włączył muzykę. Muzyka ta rozbrzmiewa w mglistej dolinie, rozchodząc się echem pośród prastarych drzew. Strudzony rycerz zaszywa się w sferę marzeń...
    Maze Of Time, to mało znany zespół. Pochodzą ze Szwecji, nagrali dotąd dwa albumy, istnieją od 2001 roku. Dzięki zabiegom, jakie stosują w swej muzyce, szybko mogą znaleźć szerokie grono odbiorców pośród rockowych romantyków. Sam się do nich zaliczam, więc materiał zawarty na płycie 'Lullaby For Heroes', wydanej w 2008 roku, po prostu mnie oczarował. Sprawił, że poczułem się trochę jak ów bohater, leżąc po kolejnym dniu pełnym tradycyjnych, codziennych znojów, z ogromną przyjemnością poddałem się kołysance, ułożonej także dla mojego ducha. Tytułowy utwór właśnie przeniósł mnie w nostalgiczną podróż, do wspomnianego świata. Krainy, gdzie wszyscy mogą sobie solidnie odpocząć, słuchając dobrej muzyki.
    Już od początku płyta urzeka melodią i harmonią. Największym plusem muzyki, granej przez Maze Of Time, jest fakt, że w żadnym calu nie jest ona przekombinowana. Wszystko jest tu wysmakowane tak jak lubię! A refren tytułowego utworu wprost mnie powala. Upadłe Anioły prowadzą nas ku sennej przygodzie...
    Zrodzona nostalgia zaprowadziła mnie do mglistej doliny z okładki. Uzmysłowiłem sobie, że moje życie jest jak podróż od stacji do stacji ('Station To Station'), a każdy z przystanków jest chwilą wytchnienia. Nieczęste przeżywamy te przystanki. Smutne to trochę, ale taki już nasz los& A utwór o tym opowiadający, jest moim ulubionym na płycie. Długi, ciekawie rozwinięty, zawierający kilka ciekawych zwrotów. Z urzekającą grą gitary (Robert I Edman), i znów trafiającą w serce, interpretacją tekstów (Jesper Landen).
    W całym tym zgiełku warto powrócić na plac zabaw. Wszak każdy z nas najmilej wspomina błogie dzieciństwo. Zwłaszcza, gdy porwie nas pianino i melodyjnie sprzęgana gitara, w utworze 'Playgrounds'.
    Mgła ogranie nas jeszcze bardziej, wprowadzając nieco dreszczyku, w utworze 'Chemical Sleep', złożonym z dwóch części: instrumentalnej, z bardzo dobrą grą rytmiczną (Jan Persson - bas, Thomas Nordh - perkusja), oraz będącej jej rozwinięciem opowieści o sennych cieniach, którą snuje w świetny sposób, wokalista Jesper Landen. To kolejny, pięknie rozwinięty, dość długi kawałek, z kolejnym znakomitym solo gitarowym.
    Sen przenosi nas jeszcze wyżej, w kosmiczną otchłań ('The Graet Cosmic Dream'). Tym razem na uwagę zasługuje gra instrumentów klawiszowych, za którymi zasiada Alex Jonsson. Pastelowe pasaże, doprowadzą nas przed oblicze Androidów ('Do Androids?'), które pomimo swej mechanicznej konstrukcji, mają dusze bluesmanów. Rzeczywiście sporo bluesa w tym numerze.
    Długa przygoda, w finale pozwoli nam zwiedzić świątynię boga ('Temple Of The Gods'). Senny Władca lubuje się w rozbudowanych formach, a muzyczny kult, celebrowany przez Maze Of Time, jest najdłuższym utworem na płycie. Znów mnóstwo tu zwrotów, zmian tempa, solo instrumentalnych. Wszak świątynia Boga jest ponoć przeogromna...
    Taka właśnie jest ta płyta. Głęboko osadzająca się w naszej wyobraźni. Czarująca, od początku do końca melodią i nostalgicznym klimatem. Muzykę zespołu Maze Of Time można przyrównać do kilku zacnych wykonawców. Przede wszystkim The Flower Kings, ale i Galahad, Pendragon, a nawet jeszcze dalej: Yes czy Genesis. Bardzo osobliwa to mieszanka, wprost stworzona do zrelaksowania się po trudach dnia, lub w chwilach zwątpienia w lepsze jutro. To pozycja dedykowana nie tylko fanom rocka neo-progresywnego. Muzycy Maze Of Time obcują również z klimatami symfonicznymi, co sprawia, że ich muzyka brzmi bardzo wyrafinowanie i dojrzale. Takiej kołysanki posłucham, z przyjemnością, jeszcze wiele razy.

    Bez najmniejszej przesady polecam album wszystkim rockowym romantykom. To piękna rzecz...

    5/5

    Krzysztof Baran

    Krzysztof Baran środa, 01, lipiec 2009 01:30 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.