A+ A A-

ProgFest'97 (Audio CD version)

Oceń ten artykuł
(2 głosów)
(2009, album koncertowy)
International Progressive Music Festival - Los Angeles, California
22-23 Maja 1997 roku

Disc 1:
THE JOHN WETTON BAND
01.In The Dead Of Night
02.Randezvous 6:02
03.Starless
LE ORME
04.Madre Mia / Prima Acqua
05.Vecchio
06.Fiume, Part 2
07.Felona & Serona: Sosepi Nell’ Incredibile/Felona/La Solitudine Di…
ARENA
08.Medusa
09.Sirens

Disc 2:
THE FLOWER KINGS

01.Retropolis
02.Humanizzimo, Part: A,B,C,D
SPOCK'S BEARD
03.Thoughts
04.Go The Way You Go
BIG ELF
05.Minbender
06.Sell Out
07.Neuropschopathic Eye
SINKADUS
08.Attestupan


THE JOHN WETTON BAND:
John Wetton (wokal i gitara basowa)
Martin Orford (instrumenty klawiszowe, partie wokalne)
Billy Leisengang (gitary)
Thomas Lang (perkusja)

LE ORME:
Aldo Tagliapietra (wokal, giatry: basowa, elektryczna, sitar)
Michi Dei Rosi (perkusja)
Michele Bon (instrumenty klawiszowe, organy Hammonda, Melotron, gitara syntezatorowana, partie wokalne)
Francesco Sartori (instrumenty kalwiszowe, partie wokalne)

ARENA:
Mick Pointer (perkusja)
Clive Nolan (instrumenty klawiszowe)
John Jowitt (gitara basowa)
Paul Wrightson (wokal)
Johm Mitchell (wokal)

THE FLOWER KINGS:
Roine Stolt (wokal, gitara elektryczna)
Thomas Bodin (instrumenty klawiszowe, efekty elektroniczne, partie wokalne)
Jamie Salazar (perkusja, partie wokalne)
Michael Stolt (gitara basowa, bas syntezatorowany, partie wokalne)
Hasse Froeberg (partie wokalne, gitary: elektryczna i akustyczna)

SPOCK'S BEARD:
Neal Morse (wokal, gitara akustyczna, instrumenty klawiszowe)
Nick D'Virgilio (Perkusja, partie wokalne)
Alan Morse (gitary)
Ryo Okamoto (instrumenty klawiszowe, organy Hammonda, melotron)
Dave Meros (gitara basowa)

BIG ELF:
Damon Fox (wokal, instrumenty klawiszowe)
Andrew H.M. Jones (gitary, wokal)
Thom Sullivan (perkusja)

SINKADUS:
Rickard Bistrom (gitara basowa, wokal)
Linda Johansson (flet, wokal)
Frederik Karlsson (instrumenty klawiszowe)
Lena Pettersson (cello)
Robert Sjoback (gitary)
Mats Svensson (perkusja)

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Kiedy na scenie spotykają się prawdziwe legendy, gwiazdy i ambitni dorobkiewicze, to wystarczy mała iskierka, by wywołać wybuch. Niekontrolowana eksplozja może nieść za sobą duchowy pokaz sztucznych ogni, kiedy na jednej scenie spotykają się tacy muzycy jak John Wetton, Martin Orford, Aldo Tagliapietra, Mick Pointer, Clive Nolan, John Jowitt, Paul Wrightson, John Mitchell, Roine Stolt, Neal Morse, Nick D'Virgilio, Damon Fox... Ach! Gdyby tak u nas w Polsce udało się... Marzenia mają to do siebie, że czasem się spełniają. Póki co pozostają nam przekrojowe składanki z różnych festiwali progresywnych na całym świecie. Jeden z nich, co roku odbywa się w Mieście Aniołów, i gromadzi same art-rockowe sławy z całego świata.

    Wspomniany zestaw znakomitych muzyków zjechał się do Los Angeles w 1997 roku. W dniach 22-23 maja tegoż roku miała bowiem miejsce kolejna edycja The International Progressive Music Festival, zwana w skrócie jako ProgFest.

    Zapis video z tego koncertu miałem okazję już dla Was opisać wcześniej. Z radością jednak przyjąłem do wiadomości, że istnieje także wydawnictwo w formie dwupłytowego audio-cd, różniącego się nieco track listą, w stosunku do odpowiedniczki DVD. Dzięki wytwórni Voiceprint mamy zatem bardzo szeroki przegląd festiwalowego repertuaru.

    W stosunku do wersji DVD, na dwupłytowym wydawnictwie audio posłuchamy choćby ciekawie zaaranżowanego, legendarnego, ponadczasowego "Starless". Choć John Wetton już od dawna nie jest związany z Karmazynowym Królem, to klasyk ten na zawsze będzie się nam kojarzyć min. z jego charakterystycznym głosem, i potęgującą napięcie, grą basu. Na uwagę zasługują także świetne zagrywki klawiszowe, oraz popis gry na melotronie mistrza Orforda, który fantastycznie uzupełnił skład bandu legendarnego basisty. Oprócz słynnego dzieła, John i koledzy przypomną nam dwa niezniszczalne numery UK: "In The Dead Of The Night", oraz "Randezvous 6:02".

    Następne w kolejce, włoskie Le Orme to jeden z najstarszych zespołów w kanonach rocka progresywnego. Włosi startowali niemal równo z Pink Floyd, choć nigdy nie zdobyli sławy swych rówieśników. Jednak oddani słuchacze nurtu progresywnego doskonale znają takie nazwiska jak: Aldo Tagliapietra czy Michi del Rossi. Na dwupłytowym albumie zespołowi Le Orme zarezerwowano bardzo dużo czasu. Usłyszymy tu choćby kompozycję "Madre Mia/Prima Acqua", przepełnioną zarówno włoskim czarem jak i symfoniczną, majestatyczną mgiełką sprzed już trzech dekad! Nie inaczej będzie w pozostałych kompozycjach, bardzo ciekawie ułożonych przez zespół. Choć pochodzą z różnych okresów działalności Le Orme, to nieodparcie ma się wrażenie jakby tworzyły jedną całość. Aldo i jego zespół zagrają nam jeszcze: "Vecchio", "Fiume" oraz "Felona & Serona".

    Po przygodzie pod Colloseum, tym razem wybierzemy się w głębiny oceanu. Zabierze nas tam oczywiście Arena. Na scenę wyjdzie kilka znakomitości: legendarny założyciel Marillion - Mick Pointer, nie mniej legendarny członek Pendragon i Shadowland, muzyczny pracoholik - Clive Nolan, znakomity basista - obieżyświat - John Jowitt, facet który zaprzedał duszę swym strunom - John Mitchell, oraz wokalista - charyzmatyk - Paul Wrightson. Zagrają dla nas swe dwie flagowe kompozycje z połowy lat 90: "Medusa" i "Sirens". W stosunku do wydawnictwa DVD, tym razem bonusem jest ten pierwszy utwór. Drugi warto obejrzeć na DVD, aby zobaczyć jak Paul Wrightson gra na scenie skutego przez tytułowe Syreny marynarza - odkrywcę, choć i wersja audio robi ogromne wrażenie, ukazując zespół w znakomitej formie scenicznej.

    Drugi krążek CD rozpoczyna występ The Flower Kings. Posłuchamy dwóch kompozycji (w wersji DVD jest tylko ta druga): "Retropolis" oraz "Humanizzimo". Wykonanie tego drugiego, rozbudowanego utworu to moim zdaniem absolutny majstersztyk na składance. Roine Stolt i spółka grają cudownie, z symfonicznym duchem, dbałością o każdy najmniejszy szczegół, z niezwykle bogatym wykorzystaniem wszystkiego, co tylko można wykorzystać na scenie grając w piątkę. Potwierdzają fakt, że są znakomitym zespołem nie tylko w studiu.

    Następni w kolejce to gospodarze, pochodzący właśnie z miasta Aniołów. W stosunku do wydawnictwa DVD, tym razem mamy te same utwory, ale w odwróconej kolejności ('Thoughts' oraz 'Go The Way You Go'). Neal Morse i spółka grają bardzo energicznie, z zębem. Znakomicie radzą sobie na scenie z wielowątkowością i rozmaitymi zmianami, często dość gwałtownymi. Ich występ, jak to gospodarza, został bardzo owacyjnie przyjęty przez publiczność, czego nie da się nie zauważyć.

    Zespół BigElf to kolejni Amerykanie, jacy wystąpili na ProgFest'97. Kierowani przez Damona Foxa zaprezentują nam trzy kompozycje: "Mindbender", "Sell Out" oraz "Neuropsychopatic Eye" (na wydawnictwie DVD mamy tylko utwór ostatni). W grze Wielkich Elfów da się wyczuć ciągoty w kilku kierunkach muzycznych. Jest i nostalgia za latami 70, delikatna doza psychodeliczna oraz fascynacje hard rockiem i klasycznym heavy-metalem. Całość owiana space-rockową przestrzenią robi ogromne wrażenie.

    Podobnie jak wydawnictwo DVD, składankę zamykają Szwedzi z formacji Sinkadus. Co ciekawe ich występ został po latach wydany także jako koncertowy album, firmowany ich nazwą, a zatytułowany po prostu 'Live At ProgFest'97'. My posłuchamy wielowątkowej, rozbudowanej suity "Attestupan", podobnie zresztą jak na płycie DVD. Występ Sinkadus robi wrażenie, ze względu na bardzo charakterystyczny dla skandynawskich zespołów progresywnych, epicki klimat, wykorzystanie bardzo bogatego instrumentarium (choćby wiolonczele i flety) oraz interpretacji tekstów w rodzimym języku szwedzkim, przez zjawiskową Lindę Johansson.

    Nie wszystkie festiwalowe składanki, to wydawnictwa udane. Niektóre robią wrażenie kotła, do którego wrzuca się i pierze kolejne fragmenty występów. W przypadku wydawnictwa "ProgFest'97" nie ma o tym mowy. Całość została bardzo zmyślnie ułożona przez realizatorów, dzięki czemu mamy ciekawy przegląd przez jedne z najważniejszych, w drugiej połowie poprzedniej dekady zespołów progresywnych. Ogromnym plusem jest tu mieszanka scenicznych gwiazd, ambitnych, muzycznych dorobkiewiczów oraz wielowątkowość i mieszanka stylistyczna. Dodatkowym plusem jest bardzo dobre brzmienie zarejestrowanych występów, co w przypadku wydawnictw koncertowych nie zawsze jest takie, jakie być powinno. Świetną sprawą jest także to, że realizatorzy nie "wyczyścili" odgłosów reakcji publiczności, które są bardzo ważnym elementem w słuchaniu tak przekrojowego wydawnictwa.

    Polecam! Wydawnictwo to zacne i godne uwagi!

    4,5/5

    Krzysztof Baran

    Krzysztof Baran niedziela, 01, listopad 2009 15:07 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.