1 komentarz

• 

  Piękne czasy nastąpiły dla artystów. Debiuty koncertowe można bez przeszkód wydać na krążku DVD. Oczywiście wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale gdy pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu takie przedsięwzięcie kosztowało krocie i dla wielu mogło być tylko marzeniem...
  Z krakowskim Millenium jest troszkę nietypowa sprawa. To zespół przez lata działający wyłącznie w studiu. Teraz - namówiony przez fanów, chcący zaspokoić własne artystyczne potrzeby, a także pragnąc utrzeć nosa jednostkom, które w sceniczne zdolności grupy zwyczajnie nie wierzyły - postanowił stawić się na scenie. Cel był jasny: zagrać dla publiczności, dobrze się bawić, a przy okazji to i owo zarejestrować. W takich okolicznościach powstał podwójny album koncertowy, zatytułowany 'Back After Years'. Suplementem do niego jest właśnie płyta DVD, opatrzona tym samym tytułem, zawierająca dokładnie ten sam zestaw utworów.
  Płyta z zapisem DVD będzie zapewne miłą pamiątką dla tych, którzy przeżyli ten koncert na żywo. Miał on miejsce w DOK Tęcza 11 grudnia 2009 roku. Zespół bardzo przygotowywał się do tego przedsięwzięcia i trzeba przyznać, że ta praca nie poszła na marne. Widać to, i oczywiście słychać, niemal na każdym kroku krakowskiego koncertu. Skupienie na twarzach muzyków, ale z każdą minutą coraz większe rozluźnienie. Śpiewający z charyzmą w głosie, czysto i perfekcyjnie, w 'języku rocka' Łukasz Gall. Znakomicie prowadzący muzykę: w dużym skupieniu, przeżywający niemal każdą zagrywkę basista, Krzysztof Wyrwa i chyba najluźniej grający od początku perkusista Tomasz Paśko. Wyciskający wszelkie możliwe soki witalne ze strun, perfekcyjny w każdym calu Piotr Płonka i oczywiście sam boss, otoczony klawiszowymi machinami i cudeńkami, Ryszard Kramarski. Całemu zespołowi należą się duże brawa za ten powrót po latach. Zdecydowanie pokazali, że obok wytrawnych muzyków studyjnych są także znakomitymi artystami scenicznymi. Myślę, że udowodnili to wszelkim niedowiarkom, ale i samym sobie.
  Na temat koncertowego materiału napisałem na łamach naszego serwisu dość dokładnie wcześniej (w swej recenzji do dwupłytowego albumu na dwóch krążkach audio). Jak już wspomniałem, nagranie DVD zawiera dokładnie ten sam repertuar. Przekrojowy zestaw utworów, wybranych z poszczególnych albumów zespołu. Wybranych, dodajmy, bardzo dobrze. Świetnie kierujący wachlarzem nastrojów i melodyjnych barw. Są utwory bardziej i mniej rozbudowane, bardziej i mniej progresywne. Jest też sporo niespodzianek, w postaci przebudowanych aranżacji poszczególnych nagrań, w których zespół czuje się jak ryba w wodzie. To wszystko świadczy o sile i formie Millenium.
  Kilka słów o samym filmie. Zarówno muzycy, jak i realizatorzy przedsięwzięcia, za nadrzędny cel postawili przedstawienie zespołu znanego dotąd tylko z płyt studyjnych. Stąd zapewne największy nacisk położono nie na zespół grający pośród oszałamiających świateł i bajerów, a na zbliżenia muzyków, będące ich wizytówkami. Światła były ustawione i kierowane w sam raz do tego celu. Nie skupiały oczu widzów, tylko podkreślały i prowadziły Millenium do udanego występu. Kilka kamer podąża za niemal każdym ruchem i gestem poszczególnych członków zespołu. Oczywiście nie brakuje także i ujęć przekrojowych, przedstawiających całą scenę krakowskiego DOK-u i zespół Millenium w pełnej krasie. Początkowo bardzo skupieni, być może nawet lekko stremowani (to także cecha dobrego artysty), ale z każdą chwilą coraz bardziej wyluzowani, wręcz uradowani z możliwości zagrania dla widzów, a także rejestracji koncertowego wydawnictwa. Tego wszystkiego nie da się po prostu ukryć.
  Płyta zapakowana jest w zgrabny digipack, podobnie jak w przypadku albumu 2cd. Brakuje troszkę książeczki, ale nie narzekajmy. Treść filmu rekompensuje brak zdjęć w ewentualnej książeczce. Jest ich zresztą sporo w wewnętrznej części pudełeczka. Nie brakuje ich zresztą w zakładce 'Extras', będącej częścią panela sterującego zawartymi plikami do odtwarzania. Obok nich, w bonusie mamy też teledysk do utworu '7 Years', nagrany na siedmiolecie istnienia zespołu, czyli trzy lata temu.
  Jak już wspomniałem, płyta zapewne stanie się ważną pamiątką dla wiernych fanów, których (sądząc z odgłosów widowni) zespół w Krakowie i nie tylko, ma sporo. Album będzie także suplementem do poznania zespołu, dla tych, którzy Millenium jeszcze nie znają, albo znają pobieżnie. A ci, którzy w umiejętności sceniczne muzyków zespołu nie wierzyli, po obejrzeniu tego materiału mogą posypać sobie głowy popiołem.
  
  Moja ocena:
  4,5/5 za sam odbiór koncertu w audio/video - godny polecenia, ciekawy materiał DVD!
  4/5 - za wydawnictwo od strony technicznej
  
  Krzysztof Baran

  Krzysztof Baran poniedziałek, 22, marzec 2010 23:36 Link do komentarza