ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Light And Sound

Oceń ten artykuł
(18 głosów)
(2010, album studyjny)

01. One Wish To Mother - 2:49
02. No More Of The Dark - 5:09
03. Best Regards - 3:38
04. Easily - 3:45
05. Annah - 3:28
06. King Of Gold - 5:22
07. Kto aniołem był? (acoustic) - 3:00
08. The Bright Island - 2:45
09. Light And Sound - 2:59
10. Kto aniołem był? - 4:06

Czas całkowity - 37:01

- Karol Wróblewski - wokal
- Mirosław Gil - gitara
- Paulina Druch - wiolonczela
- Konrad Wantrych - instrumenty klawiszowe

Media

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Okres świąteczno noworoczny. Czas rozprężenia, rodzinnego ciepła i duchowej radości. Dni lekkie, przepełnione pozytywną, wszechobecną energią. Jak gdyby z pełną premedytacją nasza progresywna, gitarowa legenda, Mirek Gil, postanowił dać także odpocząć swojej muzycznej duszy i zabrać ją we wspomniany okres, z lekkością piórka i dźwiękami śnieżnobiałej zimy. Mirek Gil to w ostatnim czasie prawdziwy tytan pracy. Wydawnictwa Believe nie nadążają zmieniać się w odtwarzaczach fanów. Koncerty zespołu są dość intensywne i udane. A w dodatku, reaktywowany projekt gitarzysty, Mr. Gil także w międzyczasie dawał znać o sobie. I właśnie za sprawą tego projektu popularny Gilu postanowił zafundować i sobie, i nam, dawkę duchowej lekkości. Od razu nadmienię: zapomnijcie o elektrycznych sprzężeniach i rockowym kopniaku. O soczystych solówkach, Hammondach i wzbudzającej drgania szyb basówki. Najnowszy album projektu Mr.Gil to muzyka stonowana, bardzo spokojna niemal akustyczna. To bardzo krótka płyta, trwająca zaledwie 37 minut, ale czas ten w zupełności wystarczy by dać skołatanej codziennością duszy, odpocząć i wyprowadzić na prostą jej podgorączkowy stan.

    Do nagrania albumu Light & Sound Mirek Gil zaprosił kilkoro swoich przyjaciół. Dlatego tak naprawdę w środkowej części wkładki, dołączonej do digipacku widnieje nazwa Mr Gil & Friends. Obok stałego ostatnio współpracownika i nadwornego wokalisty projektów Mirka, Karola Wróblewskiego, projekt wspomogli także pianista Konrad Wantrych, którego możecie usłyszeć także na najnowszym dziele Believe World Is Round, oraz grająca na cello Paulina Druch.

    Na repertuar albumu składają się dość krótkie utwory, niektóre piosenkowe, inne czysto instrumentalne. Już sam początek (One Wish To Mother) potrafi chwycić za serce, bardzo miłym dla ucha motywem na pianino. Tego instrumentu zresztą na albumie Light & Sound jest bardzo dużo. Swego czasu Mirek Gil nieco odsunął na bok instrumenty klawiszowe. Był moment, że niemal w ogóle z nich nie korzystał (album This Bread Is Mine). Teraz czarne i białe klawisze wróciły do łask. I to od razu w urzekający sposób. W drugim utworze (No More of the Dark) pojawiają się już wszyscy czterej członkowie projektu. Gitara Mirka wcale nie jest tu instrumentem przewodnim. Jej delikatne muśnięcia pojawiają się w formie wybitnie akustycznej, gdzieś w głębi. Jest za to wiolonczela, które tworzy przestrzeń i czaruje piękną grą solową. Również pianino brzmi bardzo oszczędnie. To takie delikatne stukanie w klawisze, chwilami nieco potęgujące na sile, a po chwili nieco ukryte wraz gitarą. Jest oczywiście i mocny głos Karola, który tym razem odrzucił do kąta swój ulubiony megafon i pokazał prawdziwą głębię swojej duszy i absolutnie znakomite walory głosowe. Trzeci utwór, Best Regards, to króciutka kompozycja instrumentalna. Znacznie bardziej żywa od poprzedniczek. Muzyków w tym utworze wspomógł Christopher Voise. To taki folkowo, wręcz celtycko chwilami brzmiący utwór. Track numer cztery (Easily) i znów zagłębimy się w stany bardzo duchowe. Choć i ten utwór zabrzmi chwilami z lekką dawką celtycko brzmiącego folku. Tym razem głos Karola ubrany zostanie w pogłos echa, które zabrzmi jak gdyby odbijał się w głębokiej prastarej puszczy o konary wielkich drzew. Jak dotąd Karol jest także autorem wszystkich tekstów. W utworze zatytułowanym Annah nastąpi jednak mała zmiana. Tutaj słowa napisał Robert Sieradzki, od wielu lat wielki przyjaciel Mirka Gila. Wiolonczela zagra tu jakby było delikatnym wietrzykiem, hulającym po polu. To utwór wzbudzający obraz polskiego krajobrazu, z polami, łąkami, lasami i delikatnie sypiącym śniegiem. W następnym utworze pojawi się postać Króla Złota. King of Gold to także najdłuższa na płycie piosenka, trwająca niespełna pięć i pół minuty. Gra Mirka znów jest bardzo oszczędna i wyważona, ale znakomicie współgra z pianinem, które tutaj jest instrumentem numer jeden. Tekst do kolejnego utworu Kto Aniołem Był? napisała Małgorzata Kościelniak. Jak sam wskazuje, przeznaczony został do utworu z pierwszym na płycie Light & Sound polskim tekstem. To krótka, urocza piosenka, która ma za zadanie zaszczepić nam dozę optymizmu przed każdym kolejnym dniem. A już za chwilę Mirek Gil i jego przyjaciele zabiorą nas na pogodną wyspę (The Bright Island). Po melodii można domyślać się, że muzykom może chodzić o zieloną wyspę, bowiem znów dużo w utworze jest form folkowych, typowo celtyckich. Wracamy do ogrodu w głębi duszy. Ogrodu przepełnionego dźwiękami bardzo lekkimi. Utwór tytułowy Light & Sound to bodaj najbardziej uduchowiona kompozycja na płycie, w której znów pianino przejmuje rolę wiodącą. Autorem tekstu do tego utworu ponownie jest Robert Sieradzki. W finale tej krótkiej płyty usłyszymy raz jeszcze utwór Kto Aniołem Był?. Tym razem nagranego w formie bardziej rockowej, z elektryczną gitarą, basem i perkusją. Pojawi się też przez chwilę soczysta, charakterystyczna solówka Mirka. Tej gitary nie da się nie rozpoznać...

    Trudno jest ocenić ten album na tle wydawnictw o zabarwieniu progresywnym, bowiem Light & Sound to nie jest materiał, który ma nas przykuć do fotela i kazać myśleć przy rozbudowanych formach. To, tak jak wspomniałem na początku, płyta, która ma za zadanie dać duszy odpocząć od takich form. Od długich rozbudowanych, połamanych suit instrumentalnych i tekstów, przepełnionych podtekstami i symbolami. Choć oczywiście symboli tu nie brakuje. Są nimi lekkie jak piórko dźwięki, które w chwilach duchowej zadumy mogą z łatwością wyprowadzić stan ducha na prostą. Nowego albumu projektu Mr. Gil nawet nie powinno się oceniać w skali cyferkowej, bowiem nie jest jego celem wdzierać się na szczyty rankingów i rywalizować o dzieło wszech czasów. To po prostu zbiór króciutkich, ilustracyjnych piosenek i utworów instrumentalnych, który ilekroć by go nie zainstalować w odtwarzaczu, wzbudzi wokół aurę spokoju i ukojenia.

    Ocena bez cyferek - po prostu - wysłuchałem z przyjemnością

    Krzysztof 'Jester' Baran

    Krzysztof Baran środa, 05, styczeń 2011 20:54 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version