White Crow

Oceń ten artykuł
(18 głosów)
(2011, album studyjny)
01. White Crow  (2010)  (6:28)
02. Monotony  (2005)  (5:51)
03. Plastic World  (2004)  (4:30)
04. Born To Hate  (2005)  (5:17)
05. I'm Still Burning  (2006)  (3:24)
06. 7 Years  (2007)  (6:43)
07. I Would Like To Say Something  (2009)  (5:07)
08. Where's My Way  (2004)  (4:40)
09. Sky  (2003)  (3:11)
10. Epilogue  (2008)  (15:01)

bonus:
11. Silent Night  (2009)  (5:53)
Ryszard Kramarski - instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna, teksty
Piotr Płonka - gitary: elektryczna i akustyczna
Łukasz Gall - wokal, teksty
Krzysztof Wyrwa - gitara basowa
Tomasz Paśko - perkusja

oraz:
Piotr Matraj - kompozytor utworu "Born To Hate"
Sabina Godula - partie wokalne (2, 4-6, 9)
Michał Kramarski - partie wokalne (11)
Więcej w tej kategorii: « Millenium Puzzles »

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Niemal każdy zespół rockowy, który tworzy bardziej złożoną, ambitną muzykę, posiada w swym archiwum próbki ze swojej przeszłości. Utwory takie umownie przyjęły nazwę rarytasów, z rzadka prezentowane są na koncertach, a o zdobyciu ich zapisów mogą myśleć tylko nabywcy singli. Czasem nawet o ich posiadaniu można sobie tylko pomarzyć. Cztery lata temu, w 2007 roku zespół Millenium w siódmą rocznicę swego istnienia zafundował swym fanom ciekawy, podwójny album kompilacyjny, zatytułowany 7 Years. Składały się na niego takie właśnie, wyciągnięte z głębokiego archiwum rarytasy. Później nadszedł czas na serię reedycji regularnych pozycji w dyskografii zespołu wydanych wcześniej i wreszcie, w 2009 roku Millenium nagrali swoją absolutną perełkę, znakomity album Exist. Krakowianie powrócili także do czynnego koncertowania i chyba te dwa ostatnie wydarzenia dodały Ryszardowi Kramarskiemu i jego kolegom prawdziwego animuszu. Zespół Millenium stał się grupą na progresywnej mapie Polski niezwykle ważną i rozpoznawalną. Ich twórczość docenili także słuchacze zagranicą.

    Z premedytacją wspominam o tych ostatnich latach w działalności krakowskiego zespołu. Millenium działają, bowiem od ponad siedmiu lat w niezmiennym składzie, który teraz możemy nazwać jako 'klasyczny'. Instrumentaliści zespołu są bardzo cenieni, za wysokie umiejętności techniczne i kompozytorskie. A wokalista, Łukasz Gall to absolutnie czołówka pośród polskich frontmanów. Po tłustych latach 2009-2010, gdy zespół zbierał pochwały za album Exist i grał znakomite koncerty, wydając jednocześnie udane wydawnictwa koncertowe, przyszła chwila na rozprężenie. Nie polega ono jednak na totalnym odpoczynku. Do okna wytwórni Lynx Music zapukał, bowiem Biały Kruk, który namówił Ryszarda Kramarskiego i jego kolegów do ponownego otwarcia swej archiwalnej szafy. Zapewne wysypało się z niej całe mnóstwo archiwalnych dokumentów, ale tym razem członkowie wspomnianego, klasycznego składu postanowili wydać pozycję podkreślającą wyłącznie wspólną działalność z lat 2003-2010.

    Album White Crow przynosi 10 kompozycji. Choć to kompilacja, to jednak ich dobór jest nieprzypadkowy. Muzykom Millenium bardzo zależało na tym by kolekcja 'białych kruków' brzmiała spójnie, zupełnie jak kolejny, regularny album w dyskografii zespołu. I rzeczywiście tak jest. Wszystkie kompozycje są profesjonalnie dopieszczone, nie ma tu ani jednej wersji demo. Przy okazji kompilacji 7 Years mieliśmy do czynienia z takimi niedopracowanymi demówkami, ale tamto wydawnictwo było zupełnie inne. Podwójny album z 2007 roku nie był w zamyśle kolejnym, studyjnym albumem Millenium, tylko właśnie składanką dla najbardziej oddanych fanów. White Crow' to już album studyjny pełną gębą. Jedyną, zupełnie nową kompozycją jest otwierający go utwór tytułowy, który muzycy Millenium nagrali specjalnie w drugiej połowie 2010 roku. To nagranie, które może posłużyć za encyklopedyczną wizytówkę stylu krakowskiego zespołu. Bo jest w nim to wszystko, do czego grupa nas przyzwyczaiła. Pachnie tu wyraźnie Pink Floyd, czyli zespołem, do którego, czego nigdy nie ukrywali, czują największą miętę. Jest dużo melodii a'la Alan Parsons, w refrenie nawet dość przebojowych! Są soczyste solówki gitarowe i charakterystyczne partie klawiszowe. To bardzo dobry kawałek na rozpoczęcie albumu. Później pojawiają się utwory bardzo różne. Jedne spokojne i nastrojowe (dość akustycznie brzmiące Plastic World, czy kołysankowe Sky), inne nieco krnąbrne, przesycone emocjami (I'm Still Burning zaśpiewny znakomicie przez Łukasza do spółki z Sabiną Godulą-Zając czy Where's My Way). Są także formy brzmiące melodyjnie i przebojowo (Monotony, Born To Hate). Ciekawą pozycją jest utwór I Would Like Say Something, w wersji z 2009 roku, zagranej z dużym rozmachem, a znany fanom zespołu z dość zamierzchłej przeszłości, bo z pierwszego z prawdziwego zdarzenia albumu Millenium, zatytułowanego Vocanda. Jak bardzo lubię tą pierwszą płytę, tak wersja tego utworu zamieszczona na Białym Kruku sprawiła, że szczęka mi opadła! Nie dość, że instrumentalnie, a co za tym idzie brzmieniowo, track ten jest dopieszczony w każdym calu, to jeszcze partie wokalne Łukasza zostały nagrane od nowa i brzmią jak absolutny majstersztyk. Na albumie znajdziemy także wspomniany utwór 7 Years, nagrany w siódme urodziny Millenium, a także suitę Epilogue, która kończy historię trzech braci Sundersów, znanych z wcześniejszych konceptów. Jak zapowiada Ryszard Kramarski, mini-album Three Brothers Epilogue nie zostanie już wznowiony, tak więc jest to ostatnia bodaj okazja do poznania finału tej opowieści. Zresztą podobnie będzie ze składanką 7 Years, której zapasy w magazynie Lynx Music się wyczerpują i nie jest brana pod uwagę jej reedycja. Zatem waga albumu White Crow jest dość poważna. Zwłaszcza, że krakowski zespół ma coraz więcej wielbicieli w całym kraju.
    W finale otrzymujemy jeszcze jeden bonus-prezent. Sympatyczną wersję kolędy Silent Night, umieszczonej swego czasu na składance Progressive Rock Christmas. Usłyszymy tu między innymi głos jednego z najmłodszych członków rodziny Kramarskich - Michała :) .

    Płyta, co jest regułą w przypadku Lynx Music, jest wydana w sposób bardzo staranny. Zapakowana w zgrabny digipack, w którym królują jak gdyby archiwalne odcienie bieli, czerni i szarości. We wnętrzu pudełeczka uśmiechają się do nas, z pokrytego lakierem zdjęcia (nie widziałem jeszcze na polskich płytach takiego efektu) członkowie Millenium: Ryszard Kramarski, Piotr Płonka, Łukasz Gall, Krzysztof Wyrwa i Tomasz Paśko. Jest także oczywiście książeczka z tekstami.

    Biały Kruk usiadł u mnie na parapecie i zastukał dziobem w szybę. To nieodzowny sygnał, ze trzeba znów zaprosić zespół Millenium do głośników i wysłuchać tego, znakomicie brzmiącego albumu. Dziesięć lat istnienia krakowskiej grupy to kawał czasu. Regularność wydawanych płyt studyjnych pozwala przypuszczać, że w nowe dziesięciolecie XXI wieku zespół znów zabierze nas w kolejną muzyczną podróż. Póki, co mamy Białego Kruka, którego polecam z pełną gwarancją. To album, który znakomicie umili Wam każdą chwilę. I w domu, i w pracy a nawet w samochodzie (próbowałem!). Jaki będzie nowy etap w działalności Millenium, tego nie wiemy, ale może gdy poprosimy Białego Kruka, to szepnie nam jakieś słówko...

    Bez wahania pełna 'piątka'.

    Krzysiek 'Jester' Baran

    Krzysztof Baran sobota, 26, luty 2011 15:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.