ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Disobey

Oceń ten artykuł
(16 głosów)
(2011, album studyjny)

01. Disobey (6:46)
02. Jekyll (5:12)
03. Prelude, Riff And Fugue (4:41)
04. Carousel (9:57)
05. American Rodeo (4:09)
06. Could Have Been Yesterday (5:55)
07. Ailsa's Lullaby (1:37)
08. Joke (4:23)
09. The Student Princ:
I. When Will I See You Again (9:11)
II. And So To Bed (5:57)
III. Foolcircle (7:12)
IV. Green Light Coda (3:31)

Czas całkowity: 1:08:31

- Joe Cairney  (vocals)
- Mark Spalding  (guitars)
- Jim Johnston  (keyboards)
- Hew Montgomery  (bass)
- Bruce Levick  (drums)


1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Szkocja zawsze w rocku neoprogresywnym kojarzyła nam się głównie z Fishem, frontmanem Marillion oraz zespołem Pallas, którzy na początku lat 80-tych rozkwitali wraz z tzw. odrodzeniem rocka progresywnego. Bardziej dociekliwi fani gatunku znają także formację Abel Ganz, z której zresztą wywodzi się bardzo ceniony wokalista, Alan Reed. Mało kto wie, że w pierwszej połowie lat 80-tych, właśnie w Szkocji działał jeszcze jeden zespół - Comedy Of Errors. Formacja, założona właśnie w tym czasie przez Joe Cairney'a (wokal), Jima Johnston'a (klawisze), Johna MacPhee (perkusja), Mike'a Barnard (gitary) oraz basistę Steve'a Stewarta, którego po pewnym czasie zastąpił Mark Spalding (bass). Podobnie jak większość próbujących sił na scenach szkockich zespołów, Comedy Of Errors także mieli bardzo małą siłę przebicia, choć w 1988 roku udało im się nagrać ciekawy album zatytułowany 'Comedy Of Errors'. Później zespół zamilkł na wiele lat i wreszcie niespodziewanie, w roku 2011 ukazała się zupełnie nowa pozycja w ich dyskografii, zatytułowana 'Disobey'.

    Obecnie zespół tworzy trzech muzyków, którzy skrzyknęli się po latach pamiętając pierwszą odsłonę Comedy Of Errors. Główną postacią w zespole z całą pewnością jest Joe Cairney, wokalista i lider zespołu. Obok niego ze starego składu zespołu przetrwali: Jim Johnston grający na klawiszach i okazyjnie na gitarze. Jim także śpiewa w chórkach. Trzecim muzykiem jest Mark Spalding, który posiada umiejętność gry na rozmaitej maści gitarach, od prowadzącej, przez akustyczną po basową. On także podkłada chórki. W nowym składzie zespół wspomaga także nowy perkusista, Bruce Levick. Specjalnym gościem na płycie jest także Hew Montgomery, znany nam przede wszystkim jako członek Abel Ganz. Ciekawostką jest fakt, że w zespole zza miedzy Hew gra na klawiszach. Na płycie 'Disobey' jednak chwycił za gitarę basową, by zagrać jej partie w rozbudowanej suicie The Student Prince.

    'Disobey' to nie jest z pewnością przełomowy album, który niósłby za sobą coś nowego w neoprogresywnym odłamie rocka. Myślę, że nawet nie o to chodziło muzykom zespołu. Szkoci grają muzykę, w której wyraźnie czują się dobrze, która przynosi im ogromną frajdę i satysfakcję. Muzykę zakorzenioną właśnie w latach 80-tych kiedy to zaczynali przygodę na muzycznych scenach, a prym wiedli Marillion, Pendragon, IQ czy Pallas i właśnie w takich klimatach utrzymany jest nowy album zespołu.

    Na szczególną uwagę zasługuje kilka utworów. Tytułowy Disobey, który otwiera płytę brzmi dość przebojowo. Zapoznamy się w nim z ciekawym głosem Joe Cairney'a. Fani neoproga zastrzygą uszami słysząc udaną grę klawiszowo-gitarową, w której obydwa instrumenty w dość ciekawy sposób 'wymieniają się' na przemian przejmując prym. Ciekawą kompozycją jest Prelude Riff And Fugue, która przenosi nas w świat muzyki nawet o zabarwieniu barokowym. Powoduje to klawikord, który pojawia się na chwilę na wstępie tej kompozycji. To w pełni instrumentalny utwór, w którym także trwa wymiana partii pomiędzy gitarą (piękne solo!) i instrumentami klawiszowymi. Czwarta na płycie Carousel zabiera nas na karuzelę, wokół której wirują wspomnienia z lat 80-tych, tak bardzo lubiane przez fanów neoprgresywnego grania. To rozbudowany, dziesięciominutowy utwór w którym dzieje się bardzo dużo. Chwilami jest spokojnie i melancholijnie, zupełnie jak w chwili gdy karuzela rusza, by nabrać rozpędu i wirować coraz szybciej. Na szczególną uwagę zasługuje druga część tego utworu. To mój ulubiony fragment na tym albumie, bardzo skręcający do czasów Błazeńskich Łez, Klejnotu czy Wartownika, symboli początku lat 80 w rocku progresywnym. Kolejną, bardziej przebojową kompozycją jest American Rodeo, która objawia się dobrą grą rytmiczną gitar. Muzyka balansuje pomiędzy Pallas a... Simple Minds. Noga sama tupie w rytm muzyki. Bardzo duże wrażenie zrobiła też na mnie szósta na płycie Could Have Been Yesterday, dość delikatna, balladowa, niemal kołysankowa piosenka z refrenem na długo zapadającym w pamięć. Finał płyty stanowi rozbudowana, wielowątkowa mini-suita The Student Prince, w której zespół rozwija swoje muzyczne fascynacje sprzed 20 lat.

    Album 'Disobey' zatem przeznaczony jest w głównej mierze dla fanów muzyki z lat 80-tych. A także dla osób, które w muzyce progresywnej nie szukają bardzo połamanych i trudnych w odbiorze kompozycji. Za to lubują się w przyjemnych melodiach popartych bogatym wyrazem artystycznym i dobrym warsztatem instrumentalnym. Za takich właśnie muzyków uważam członków zespołu Comedy Of Errors ze Szkocji, którzy za sprawą albumu 'Disobey' zabrali mnie znów do czasów, które wspominam z ogromną nostalgią...

    4,5/5 - za garść muzycznych wspomnień...

    Krzysiek 'Jester' Baran

    Krzysztof Baran niedziela, 04, wrzesień 2011 13:40 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version