Odwieczny temat naszego istnienia, wiecznie elektryzujący, ekscytujący, i chyba na zawsze już nie odkryty do końca. Kto pociąga za sznurki? Kto nami kieruje? Gdzie jest, kim jest?
Być może pochodzi z centrum niebiańskiej galaktyki, która nazywa się Shakary? Przynajmniej tak uważają Jego posłańcy: Lele Hofmann, Sandor Kwiatkowski i Alousio Maggini. To oni właśnie zostali zesłani pośród nas, aby głosić o Stwórcy i apokalipsie. O tym, co było jest i będzie.
Stwórca uzbroił naszych głównych bohaterów w potężną broń, w postaci instrumentów muzycznych i zaopatrzył w nieprzeciętne umiejętności korzystania z nich. Ci, którzy w latach 90 śledzili poczynania zespołu Clepsydra, natychmiast rozpoznają śpiewającą, soczystą gitarę byłego gitarzysty tej grupy, oraz charakterystyczny głos jej frontmana.
Shakary to nic innego jak projekt muzyczny, przypominający rock-operę. I choć materiał może i jest nieco przydługi, to nie brak w nim momentów absolutnie genialnych. Ogromnym plusem projektu jest niezwykle bogate instrumentarium. Obok tradycyjnych rockowych gitar, basów, klawiszy i kotłów usłyszymy oboje, trąbki, wioliny i moje ulubione skrzypce, oraz całą masę innych dźwięków, świetnie wypełniających całość. Typowe neoprogresywne granie kilkakrotnie przerwie akustyczna gra klasycznej gitary i... głos z zaświatów, nauczający o Bogu z krainy Shakary. Przepięknie zawtóruje mu Lele Hofmann, znany ze znakomitej gry na gitarze (zarówno prowadzącej jak i solowej). Jak to na przybyszów z innego wymiaru przystało, nie zabraknie też trochę kosmicznej psychodelii...
Jak to zwykle bywa, skojarzeń z przeszłości uniknąć się nie da. Tak więc usłyszymy tu powiew Genesis, Marillion, IQ, Twelfth Night, Jethro Tull, Yes, Pink Floyd... Może to i trochę mało oryginalne, ale to doprawdy udany i ciekawy projekt. Jako ciekawostkę należy nadmienić, że album ten został wydany jeszcze raz po 6 latach na albumie 'Shakary 2006'. Został wówczas nieco przebudowany i znacznie skrócony. I choć brzmienie owego wznowienia jest znakomite, to bardzo lubię tę nieco rozlazłą, ale pełną uroku formę pierwotną.
Cóż! Jeśli znacie i lubicie Clepsydrę, powinniście dotrzeć i do Shakary. Niechaj progresywny Stwórca będzie i z Wami :) !!!