Directions

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
(2012, album studyjny)

01.    Compliments of Sharkey (04:57)

Arild Broter - drums, keyboards, acoustic guitar
Axel Toreg Reite - bass guitar
Geir – Anders Haugen - rhythm guitar
Mads Tvinnereim Horn – lead guitar
Julie Falkevik Tungevag – grand piano
Fredrik Sydow Hage – alto sax

02.    Heroes (14:01)

Arild Broter – drums, keyboards, 12-strings acoustic guitar
Axel Toreg Reite – bass guitar
Mattias Krohn Nielsen – rhthm & nylon string guitars
Geir-Anders Haugen – lead guitar
Oyvind Broter – grand piano
Karoline Torkildsen – flute

03.    The Little Grey Cells (06:11)

Arild Broter – drums, keyboards, additional electric guitar
Axel Toreg Reite – bass guitar
Mattias Krohn Nielsen – guitar
Fredrik Sydow Hage – alto sax

04.    R.W. (06:24)

Arild Broter – drums, keyboards
Mads Tvinnereim Horn – guitar
Oyvind Broter – Hammond organ

05.    2280 (06:35)

Arild Broter – drums, keyboards, additional electric guitar
Axel Toreg Reite – bass guitar
Geir-Anders Haugen – rhythm guitar
Mads Tvinnereim Horn – guitar solo
Oyvind Broter – Hammond organ

06.    Regulus (18:11)


Arild Broter – drums, keyboards, acoustic & additional electric guitar
Axel Toreg Reite – bass guitar
Mattias Krohn Nielsen – rhythm guitar
Mads Tvinnereim Horn – lead guitar
Julie Falkevik Tungevag – rhodes piano
Fredrik Sydow Hage – baryton sax

czas całkowity: 56:14

Więcej w tej kategorii: « Inspirations

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Powtórzę się po raz „enty”. Uwielbiam Skandynawskich muzyków. Uwielbiam i szanuję za to w jaki sposób podchodzą do muzyki, którą tworzą. Na dalekiej północy niczego nie robi się na siłę. Niemal każda melodia pochodzi z głębi serca, a twórczy ogrom stylistyczny jaki tam się co roku tworzy jest godny największego podziwu!

    Swego czasu zaraziłem się muzyką Arilda Brotera. Natrafiłem na projekt Pymlico, bo o nim mowa, zupełnie przypadkowo i od pierwszego przesłuchania ta muzyka porwała mnie bez reszty. Arild okazał się być młodym ale już bardzo sprawnym multiinstrumentalistą, tworząc coś na styl Xaviera Phideaux, czyli muzykę bardzo ilustracyjną, lekko psychodeliczną ale także o bardzo symfonicznym rozmachu do stworzenia której młody artysta zaprasza bardzo wielu muzyków. Wszystko to, sądząc ze zdjęć w książeczce tworzy w domowym studiu, które jak się okazuje jest idealne do takich nagrań. Nie inaczej jest z nowym albumem projektu Pymlico, zatytułowanym „Directions”. O ile na okładce pierwszej płyty panował duży spokój, a człowiek wędrujący z wymownym czerwonym parasolem, przez kamienisty krajobraz zmierzał ku niczym nie zmąconej linii horyzontu, o tyle na okładce drugiej płyty takiego spokoju już raczej nie ma. Widzimy za to port (prawdopodobnie w Oslo, mieście w którym Arild mieszka) który horyzont skutecznie przesłania oraz wzmożony ruch na bocznicy kolejowej. Również muzyka nieco różni się w stosunku do pierwszego albumu. Nie ma już bardzo wesołych wstawek niczym z cyrku, albo teatru lalek. Muzyka skierowana jest bardziej ku potężnej rockowej symfonii, bowiem tym razem na muzykę Pymlico z całą pewnością wpływ mieli tacy wykonawcy jak Genesis (utwór ‘Heroes’ to wyraźny pokłon w stronę wcielenia tego zespołu z lat 75-77), Emerson Lake & Palmer (utwór ‘2280’ świetnie to obrazuje) a także chwilami Camel i Pink Floyd. Nie ma tu żadnych partii wokalnych. Wszystko obrazuje bardzo bogato zaaranżowana muzyka, wobec której nie da się przejść obojętnie.

    Na pierwszy plan wysuwają się najdłuższe utwory: 14-minutowy ‘Heroes’ oraz 18-minutowy ‘Regulus’ w którym Arild Broter i spółka wymieszali chyba wszelkie możliwe wpływy z historii symfonicznego rocka. W muzyce Pymlico najważniejsze są instrumenty klawiszowe, reprezentowane na tysiąc możliwych sposobów przez rozmaite syntezatory, Hammondy, klasyczne organy, elektryczne pianino, moogi, instrumenty analogowe oraz przeróżne inne klawiszowe wynalazki. Obok nich bardzo ważnym narzędziem (a jakże by inaczej) jest gitara. Mnóstwo soczystych solówek i świetnych „wejść” tego instrumentu dodaje ogromnej soczystości! Nie można nie zauważyć gry basu, na którym w Pymlico udziela się Axel Treg Reite. Jego sposób gry jest wyraźnie zainspirowany grą Grega Lake w ELP. Ważnym elementem tej muzyki jest perkusja, a właściwie bardzo duża zmienność rytmu. Za tym instrumentem zasiada sam szef projektu, Arild Broter. Ponadto muzykę ubarwiają takie instrumenty jak altowy i barytonowy saksofon oraz flet. Wszystko to tworzy niesamowitą, muzyczną przestrzeń, tak bardzo rozległą, że sięga ona ku przecież już odległym latom 70-tym w których to tego rodzaju muzyka brzmiała najbardziej autentycznie. Muzyka projektu Pymlico niewątpliwie także brzmi w taki bardzo oryginalny sposób.

    Z całą pewnością Arild Broter i jego projekt Pymlico wielkiej popularności nie zdobędą. To muzyka podyktowana bardziej do progresywnych maniaków, którzy lubują się w długich instrumentalnych utworach, rozwijanych przez kolejne zmiany rytmu i muzyczne segmenty na które wspinamy się słuchając kilkunastominutowych popisów muzyków. Jestem przekonany, że większość z Was, jak by nie było muzycznych maniaków zaczerpnie mnóstwo przyjemności z słuchania muzyki Pymlico. Na mnie zrobiła ona znów ogromne wrażenie!

    Brawo Arild! Brawo Pymlico!

    5/5

    Krzysiek ‘Jester’ Baran

    Krzysztof Baran niedziela, 23, grudzień 2012 19:47 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.