1968
1969
1970
1971
1972
1973
1974
1975
1976
1977
1978
1979
1980
1981
1982
1983
1984
1985
1986
1987
1988
1989
1990
1991
1992
1993
1994
1995
1996
1997
1998
1999
2000
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
2015
2016
2017
2018
2019
2020
2021
2022
2023
2024
album koncertowy
album studyjny
EP
Discipline
Bywają zespoły, które pracowitością, bogatym warsztatem, konsekwentnie nagrywając raz lepsze, raz mniej udane albumy, zdobywają zagorzałych fanów.
Występują także zespoły, które na przełomie dziesięcioleci tworzą wielkie dzieła, ich płyty są dostępne w każdym sklepie muzycznym, a kolejne remasterowane reedycje sprzedają się na pniu....
I mamy zespoły chimeryczne, nagrywające bardzo rzadko i niewiele. Nie troszczą się przy tym o swoich słuchaczy. Często otaczają się nieprzebytą mgłą tajemniczości, która obrasta je, tworząc legendę zespołu. Z rzadka można przeczytać o nich w mediach, co podsyca narastającą ciekawość. Jest za oceanem taki zespół, nazywa się Discipline. Jak podają członkowie grupy przyjmuje się rok 1987, za rok złożenia zespołu. Formacja pochodzi z Detroit w USA. W grupie od początku działalności grają ci sami artyści: Matthew Parmenter - autor tekstów, wokalista, multiinstrumentalista, Matthew Kennedy-gra na basie, Jon Preston Bouda - gitary i Poul Dzendzel - perkusja.
Brzmienie w początkach działalności zespołu było jak najbardziej zgodne z trendem rocka neoprogresywnego końca lat 80-tych. Wiadomą rzeczą jest fakt, że każdy młody zespół poszukuje, Discipline nie było w tym wyjątkowe. Wraz z nabytym doświadczeniem grupa skłaniała się w stronę klasycznego rocka progresywnego lat 70-tych, dodając muzyce tego gatunku, nowej wartości we własnej postaci. W początkach twórczości zespół nie posiadający żadnego kontraktu sam musi troszczyć się o własną karierę, więc wydaję muzykę na kasetach, która była bardzo dobrze przyjmowana, poszerzając rosnącą liczbę wielbicieli.
Dopiero w roku 1993 Discipline wydaje pierwszy studyjny album 'Push & Profit' nakładem wydawnictwa Strung Out Records. Na płycie znalazło się osiem kompozycji obejmujących okres pięciu lat twórczości grupy. Numer pierwszy na płycie to' Diminished '(7:36) 1989r; drugi 'The Reasoning Wall' (7:22) 1989r.; trzeci to' Carmilla' (9:39) 1989r.; czwarty 'The Nursery Year' (5:18) 1987r.; piąty 'Faces Of The Pretty' (4:47) 1992r.; szósty 'System' (7:26) 1989; siódmy 'Blueprint' (6:02) 1992r. i ostatni ósmy to 'America' (7:42)1991r. Najbardziej przyciąga moją uwagę, ilekroć sięgam po album, 'Carmilla', blisko 10 -cio minutowa balladowa kompozycja. Kolejna jest kończąca płytę 'America', z lekka patetyczna, ujmująca piosenka. Lecz albumu nie można postrzegać poprzez dwie kompozycje, ponieważ na blisko godzinnym krążku znajduje się ich więcej, każdy ciekawy, inaczej zaaranżowany, wyjątkowy. Chociażby 'Blueprint', instrumentalny, psychodeliczny, z pięknym memento, czy rockandrollowa 'Faces Of The Pretty' oraz 'The Nursery Year', która powinna przypaść do gustu każdemu 'progresywnemu' ojcu.
Płyta nie jest jednolita, lecz utwory zawarte na ' Push & Profit' są pięknymi kompozycjami pozostającymi długo w pamięci oraz godnym rekomendacji albumem.
Musiało upłynąć kolejnych długich pięć lat, nim w roku 1997 światu ukazało się drugie studyjne dzieło zespołu' Unfolded Like Staircase', także wydane przez Strung Out Records. Album jest mroczny, ciemny, a wokalne kuriozum Parmentera sprawia, że czerń staje się ciemniejsza. Matthew Parmenter wyraźnie czerpie swoje inspiracje od samego mistrza gatunku Petera Hammila. Album jest dojrzały, przemyślany, każda kompozycja ciekawie zaaranżowana i z równą wirtuozerią zagrana. Porównałbym do Genesis z najlepszego okresu, ale odwołań może być o wiele więcej.... Pierwsze usłyszymy 'Canto IV'(Limbo) trzynastominutową pieśń pełną smutku i melancholii. Drugi to 'Crutches' toczący się majestatycznie przez trzynaście minut. Składa się z czterech podtytułów: a) The Carrot; b) The Silent Mirror; c) Down the Hatch; d) Crutches. Trzeci prezentuje się niezwykle okazale: dwadzieścia dwie minuty pięknego progresywnego grania. 'Into The Dream' bedzie nas czarować przez wszystkie siedem etapów: a) Descent; b) Chock Full O'Guts; c) Drawn and Quartered; d) Clearing; e) Stealing the Key; f) Sum Music; g) Turtles All the Way Down. Ostatni czwarty utwór to soczysta niespełna szesnastominutowa suita 'Before the Storm': a) The Ocean; b) The Storm; c) Eden. Dla każdego, komu spodoba się wokal Parmentera, kto lubi długie gitarowe sola wzbogacone melotronem, doprawiane dreszczem saksofonu, podane z teatralną dramaturgią i tylko ze spotykanym w muzyce progresywnej rozmachem, to pozycja obowiązkowa.
Trzeba też wspomnieć o dwóch wydawnictwach mający tylko archiwalny charakter. Pierwszy to wydany w 1999r koncertowy album na CD 'Into The Dream...Discipline Live' Drugi to zarejestrowany obraz koncertów 1995 roku, który został wydany w 2005 pt. 'Live 1995'. Na obu tych płytach znajdują się też niepublikowane wcześniej utwory i obie te płyty nie są dostępne w naszym kraju, co utrudnia zapoznanie z materiałem i w pełni docenienie ich wartości. I tu podobnie jak w przypadku szwedzkiej grupy Anglagard historia fonograficzna zespołu Discipline kończy się.
Należy wspomnieć jeszcze, że Discipline ukazuje pełną doskonałość na koncertach poprzez charyzmatycznego wokalistę Matthew Parmentera, obdarzonego w mojej ocenie jednym z najciekawszych głosów w historii rocka, a także przez manierę, którą wykazywał w trakcie grania na żywo. Kreował muzykę podczas występów poprzez zmianę garderoby i makijażu do każdego utworu z osobna, co dodawało swoistego charakteru spektaklu koncertom zespołu. Cała reszta należała już do członków grupy tworzących legendę wspaniale koncertującego zespołu.
Zespól widziany był w roku 2008 na Nearfest- cie, a ostatnio 16 maja 2010 zespół wystąpił w Quebecku obok takich gwiazd jak Izz, Galahad..., może oprócz koncertów doczekamy się kolejnego albumu. A legenda będzie żywa.
Discipline nie postawi pierwszych kroków, nie przetrze szlaków, nie będzie pionierem rocka progresywnego. Natomiast swoją twórczością, oryginalnością tworzy kolejny jej rozdział. Ukazuje nieprzebyte, jak dotąd, muzyczne pejzaże. Tym samym zasługuje, aby wymieniać ją pośród wielkich gatunku. Bowiem blask jaki roztacza nie jest tylko światłem odbitym, fałszywym, mizernym tylko samoistna gwiazdą na progresywnym firmamencie . Mam taką nadzieje, że wielu skieruje swoją uwagę i podobnie jak ja i zauważy wielkość Discipne.
Występują także zespoły, które na przełomie dziesięcioleci tworzą wielkie dzieła, ich płyty są dostępne w każdym sklepie muzycznym, a kolejne remasterowane reedycje sprzedają się na pniu....
I mamy zespoły chimeryczne, nagrywające bardzo rzadko i niewiele. Nie troszczą się przy tym o swoich słuchaczy. Często otaczają się nieprzebytą mgłą tajemniczości, która obrasta je, tworząc legendę zespołu. Z rzadka można przeczytać o nich w mediach, co podsyca narastającą ciekawość. Jest za oceanem taki zespół, nazywa się Discipline. Jak podają członkowie grupy przyjmuje się rok 1987, za rok złożenia zespołu. Formacja pochodzi z Detroit w USA. W grupie od początku działalności grają ci sami artyści: Matthew Parmenter - autor tekstów, wokalista, multiinstrumentalista, Matthew Kennedy-gra na basie, Jon Preston Bouda - gitary i Poul Dzendzel - perkusja.
Brzmienie w początkach działalności zespołu było jak najbardziej zgodne z trendem rocka neoprogresywnego końca lat 80-tych. Wiadomą rzeczą jest fakt, że każdy młody zespół poszukuje, Discipline nie było w tym wyjątkowe. Wraz z nabytym doświadczeniem grupa skłaniała się w stronę klasycznego rocka progresywnego lat 70-tych, dodając muzyce tego gatunku, nowej wartości we własnej postaci. W początkach twórczości zespół nie posiadający żadnego kontraktu sam musi troszczyć się o własną karierę, więc wydaję muzykę na kasetach, która była bardzo dobrze przyjmowana, poszerzając rosnącą liczbę wielbicieli.
Dopiero w roku 1993 Discipline wydaje pierwszy studyjny album 'Push & Profit' nakładem wydawnictwa Strung Out Records. Na płycie znalazło się osiem kompozycji obejmujących okres pięciu lat twórczości grupy. Numer pierwszy na płycie to' Diminished '(7:36) 1989r; drugi 'The Reasoning Wall' (7:22) 1989r.; trzeci to' Carmilla' (9:39) 1989r.; czwarty 'The Nursery Year' (5:18) 1987r.; piąty 'Faces Of The Pretty' (4:47) 1992r.; szósty 'System' (7:26) 1989; siódmy 'Blueprint' (6:02) 1992r. i ostatni ósmy to 'America' (7:42)1991r. Najbardziej przyciąga moją uwagę, ilekroć sięgam po album, 'Carmilla', blisko 10 -cio minutowa balladowa kompozycja. Kolejna jest kończąca płytę 'America', z lekka patetyczna, ujmująca piosenka. Lecz albumu nie można postrzegać poprzez dwie kompozycje, ponieważ na blisko godzinnym krążku znajduje się ich więcej, każdy ciekawy, inaczej zaaranżowany, wyjątkowy. Chociażby 'Blueprint', instrumentalny, psychodeliczny, z pięknym memento, czy rockandrollowa 'Faces Of The Pretty' oraz 'The Nursery Year', która powinna przypaść do gustu każdemu 'progresywnemu' ojcu.
Płyta nie jest jednolita, lecz utwory zawarte na ' Push & Profit' są pięknymi kompozycjami pozostającymi długo w pamięci oraz godnym rekomendacji albumem.
Musiało upłynąć kolejnych długich pięć lat, nim w roku 1997 światu ukazało się drugie studyjne dzieło zespołu' Unfolded Like Staircase', także wydane przez Strung Out Records. Album jest mroczny, ciemny, a wokalne kuriozum Parmentera sprawia, że czerń staje się ciemniejsza. Matthew Parmenter wyraźnie czerpie swoje inspiracje od samego mistrza gatunku Petera Hammila. Album jest dojrzały, przemyślany, każda kompozycja ciekawie zaaranżowana i z równą wirtuozerią zagrana. Porównałbym do Genesis z najlepszego okresu, ale odwołań może być o wiele więcej.... Pierwsze usłyszymy 'Canto IV'(Limbo) trzynastominutową pieśń pełną smutku i melancholii. Drugi to 'Crutches' toczący się majestatycznie przez trzynaście minut. Składa się z czterech podtytułów: a) The Carrot; b) The Silent Mirror; c) Down the Hatch; d) Crutches. Trzeci prezentuje się niezwykle okazale: dwadzieścia dwie minuty pięknego progresywnego grania. 'Into The Dream' bedzie nas czarować przez wszystkie siedem etapów: a) Descent; b) Chock Full O'Guts; c) Drawn and Quartered; d) Clearing; e) Stealing the Key; f) Sum Music; g) Turtles All the Way Down. Ostatni czwarty utwór to soczysta niespełna szesnastominutowa suita 'Before the Storm': a) The Ocean; b) The Storm; c) Eden. Dla każdego, komu spodoba się wokal Parmentera, kto lubi długie gitarowe sola wzbogacone melotronem, doprawiane dreszczem saksofonu, podane z teatralną dramaturgią i tylko ze spotykanym w muzyce progresywnej rozmachem, to pozycja obowiązkowa.
Trzeba też wspomnieć o dwóch wydawnictwach mający tylko archiwalny charakter. Pierwszy to wydany w 1999r koncertowy album na CD 'Into The Dream...Discipline Live' Drugi to zarejestrowany obraz koncertów 1995 roku, który został wydany w 2005 pt. 'Live 1995'. Na obu tych płytach znajdują się też niepublikowane wcześniej utwory i obie te płyty nie są dostępne w naszym kraju, co utrudnia zapoznanie z materiałem i w pełni docenienie ich wartości. I tu podobnie jak w przypadku szwedzkiej grupy Anglagard historia fonograficzna zespołu Discipline kończy się.
Należy wspomnieć jeszcze, że Discipline ukazuje pełną doskonałość na koncertach poprzez charyzmatycznego wokalistę Matthew Parmentera, obdarzonego w mojej ocenie jednym z najciekawszych głosów w historii rocka, a także przez manierę, którą wykazywał w trakcie grania na żywo. Kreował muzykę podczas występów poprzez zmianę garderoby i makijażu do każdego utworu z osobna, co dodawało swoistego charakteru spektaklu koncertom zespołu. Cała reszta należała już do członków grupy tworzących legendę wspaniale koncertującego zespołu.
Zespól widziany był w roku 2008 na Nearfest- cie, a ostatnio 16 maja 2010 zespół wystąpił w Quebecku obok takich gwiazd jak Izz, Galahad..., może oprócz koncertów doczekamy się kolejnego albumu. A legenda będzie żywa.
Discipline nie postawi pierwszych kroków, nie przetrze szlaków, nie będzie pionierem rocka progresywnego. Natomiast swoją twórczością, oryginalnością tworzy kolejny jej rozdział. Ukazuje nieprzebyte, jak dotąd, muzyczne pejzaże. Tym samym zasługuje, aby wymieniać ją pośród wielkich gatunku. Bowiem blask jaki roztacza nie jest tylko światłem odbitym, fałszywym, mizernym tylko samoistna gwiazdą na progresywnym firmamencie . Mam taką nadzieje, że wielu skieruje swoją uwagę i podobnie jak ja i zauważy wielkość Discipne.
Tomash
Albumy wg lat
Recenzje Rock Neoprogresywny
- Reedycje kolejnych albumów Quidam budzą wiele pozytywnych emocji, ale są… Skomentowane przez Gabriel Koleński Baja Prog - Live In Mexico '99 (Quidam)
- tRKproject czyli poboczny, ale nie do końca solowy projekt lidera… Skomentowane przez Gabriel Koleński Odyssey 9999 (tRKproject)
- Czasem myślę sobie, że najtrudniej słucha się zespołów, które co… Skomentowane przez Gabriel Koleński Strange Thoughts (Loonypark)
- Z pewnym smutkiem stwierdzam, że rock neoprogresywny w dzisiejszych czasach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Crime Scene (RPWL)
- Jedno spojrzenie na okładkę i od razu pojawia się radość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Over And Out (Collage)
- O niektórych muzykach zwykło się mówić, że są jak wino...… Skomentowane przez Krzysztof Baran Love Will Never Come (Mr Gil)
- Rycerze Progresywnego Stołu znów wracają na suchy ląd. Po długim… Skomentowane przez Krzysztof Baran The Last Great Adventurer (Galahad)
- Świat art rocka oferuje pokaźną gamę albumów, które w sposób… Skomentowane przez Dariusz Maciuga The Masquerade Overture (Pendragon)
- Parę lat temu przeczytałem gdzieś takie oto słowa Artura Chachlowskiego:… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Baśnie (Collage)
- Krążek ten nabyłem kilkanaście lat temu za dosłownie parę złotych.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Alone (Mr Gil)
- Właściwie „Moonshine” to chyba ostatnia płyta, którą zdecydowałbym się recenzować.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Moonshine (Collage)
- Zacznę od tego, że nigdy nie skreślałem muzyków Marillion. Zawsze… Skomentowane przez Krzysztof Baran An Hour Before It's Dark (Marillion)
- Tym razem zrobię wyjątek i odpuszczę sobie wprowadzenie, bo nie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Everything to Everyone (Riis, Bjørn)
- Wojciech Szadkowski powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że podczas… Skomentowane przez Dariusz Maciuga A Street Between Sunrise And Sunset (Satellite)
- Pochodzący z Lublina, zespół Acute Mind powrócił po dziesięciu latach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under The Empty Sky (Acute Mind)
- Dość niespodziewanie, bez szczególnej pompy i uruchamiania wielkiej machiny promocyjnej,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Song of the Wildlands (Nolan, Clive)
- „The 7th Dew” to szósty album studyjny Loonypark, zespołu prowadzonego… Skomentowane przez Gabriel Koleński The 7th Dew (Loonypark)
- Ryszard Kramarski nie pozwala za sobą zatęsknić. Nowe wydawnictwa Millenium… Skomentowane przez Gabriel Koleński Books That End In Tears (tRKproject)
- Moja historia z Pendragonem nigdy nie była dostatecznie burzliwa, częściowo… Skomentowane przez Tomasz Stępień Love Over Fear (Pendragon)
- Nasza Redakcja lubi czasem stawiać sobie wyzwania. W ramach „zróbmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński surREvival (Quidam)
- Standardowo powinienem napisać, że „The Sin” to x album Millenium,… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Sin (Millenium)
- Siłę napędową zespołu Blind Ego stanowi osoba Kalle Wallnera (RPWL)… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Liquid (Blind Ego)
- W 1995 roku poszedłem do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Uczyłem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Albion (Albion)
- Kolejne albumy solowego projektu Ryszarda Kramarskiego, którego nazwa została obecnie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kay & Gerda (tRKproject)
- Bjørn Riis wprowadza nas w bardzo osobisty i skryty świat… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Forever Comes To An End (Riis, Bjørn)
- Myślę, że nie tylko ja wyczekiwałem z utęsknieniem nowego albumu… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Day At The Beach (Airbag)
- „Preaching To The Choir” to czwarty studyjny album zespołu Blind… Skomentowane przez Jan Włodarski Preaching to the Choir (Blind Ego)
- Myślę, że nie będzie przesadą, gdy napiszę, że najnowszy album… Skomentowane przez Gabriel Koleński Love Over Fear (Pendragon)
- Fani RPWL mają w tym roku obfite zbiory. Najpierw nowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Way Out Of Here (Lang, Yogi)
- Istnieją takie zespoły, które mają niemalże tyle samo płyt koncertowych… Skomentowane przez Gabriel Koleński Live From Outer Space (RPWL)