Pandemonium

Oceń ten artykuł
(4 głosów)
(2013, EP)

01. Pandemonium
02. The Valley Of Forgotten Dreams
03. Runaway
04. Grey Haven
05. T.B.C.

1 komentarz

  • Łukasz 'Geralt' Jakubiak

    Paweł Penksa to gość, który w przyszłości może namieszać w światku muzycznym… I nie ma w tym żadnej przesady! Pawła mogą, co niektórzy, kojarzyć z występów z Night Rider (również w wersji Symphony), na którym można było usłyszeć jego niezwykły, klawiszowy talent. Jakiś czas temu, zupełnie przypadkiem, natrafiłem na jego solowe przedsięwzięcie o dumnie brzmiącym tytule – „Pandemonium” i musze przyznać, że jego premierowa EPka jeszcze bardziej odsłania jego niesamowite umiejętności.

    Muzyka zawarta na „Pandemonium” to instrumentalne, główne klawiszowe granie, na którym czuć inspiracje twórczością Jordana Rudessa, co możemy usłyszeć już na utworze tytułowym. Masa wspaniałych melodii uzupełnionych świetnymi, gitarowymi riffami i bardzo profesjonalne brzmienie – pierwszy numer, po prostu, wgniata w podłogę. To także nie lada gratka dla fanów prog metalowych połamańców. Dalej czeka na nas stonowana ballada w postaci „The Valley Of Forgotten Dreams”, na której poczułem ducha Clive’a Nolana. Wspaniałe, klawiszowe akordy świetnie budują atmosferę i utwór dzięki takim zagrywkom – dosłownie – płynie. Rewelacyjny „Runaway” to numer, który pędzi na złamanie karku i jest to moja ulubiona kompozycja na płycie - szybka, z rewelacyjnym gitarowym tłem (brawa dla Kuby Szostaka) i do tego świetnie wyważona. Numer zaskakuje na każdym kroku i usłyszymy na nim nie tylko klawiszowe ewolucje, ale też rewelacyjne solo na gitarze… No i te umiejętnie wplecione 8-bitowce pod koniec! Dla mnie… TORPEDA! Kolejnym utworem jest „Grey Haven”, czyli spokojna i hipnotyczna kompozycja zagrana na pianinie – ciarki na plecach murowane! EPkę kończy, nieco nightwishowy „T.B.C.”, na którym prócz kosmicznych, klawiszowych wariacji usłyszymy także symfoniczną otoczkę, która doskonale podkreśla wyniosłość utworu. Gościnnie na gitarze zagrał Robert Kazanowski z Night Mistress.

    Co mogę powiedzieć… „Pandemonium” to potężny debiut Pawła Penksy, z którym trzeba się zapoznać. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego uderzenia i to co usłyszymy na jego debiutanckim krążku to kawał świetnie zrealizowanej, energicznej muzyki, która porywa nas już po pierwszych dźwiękach. Na krążku znajdziemy nie tylko rewelacyjne, techniczne popisówki, ale też masę wspaniałych melodii, które doskonale budują przestrzeń w utworach. Paweł zaprosił także do współpracy kilku muzyków, którzy pomogli mu stworzyć premierową EPkę, usłyszymy zatem: Kubę Szostaka (Night Rider), Błażeja Grygiela (Batstab) oraz Roberta Kazanowskiego (Night Mistress).

    Jeżeli na samą myśl o solowych projektach Jordana Rudessa zapadacie w muzyczną śpiączkę i cały świat dla was znika, to „Pandemonium” jest krążkiem idealnie dla was. Pawłowi już w tej chwili życzę szerokości na dosyć trudnej, muzycznej ścieżce i czekam na płytę długogrającą, która – mam nadzieję – jeszcze bardziej mnie zaskoczy.

    Parafrazując nieco nasze stare przysłowie: „Polacy nie gęsi, swojego Jordana mają”!

    Łukasz 'Geralt' Jakubiak czwartek, 18, kwiecień 2013 23:03 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.