A+ A A-

The Geese And The Ghost

Oceń ten artykuł
(20 głosów)
(1977, album studyjny)

1. Wind-Tales (1:02)
2. Which Way The Wind Blows (5:51)
3. Henry: Portraits From Tudor Times: (12:11)
- i) Fanfare 0:56
- ii) Lute's Chorus 2:00
- iii) Misty Battlements 1:15
- iv) Henry Goes To War 3:36
- v) Death Of A Knight 2:33
- vi) Triumphant Return 1:46
4. God if I saw her now (4:09)
5. Chinese Mushroom Cloud (0:46)
6. The Geese And The Ghost: (15:40)
- Part One (8:01)
- Part Two (7:39)
7. Collections (3:07)
8. Sleepfall: The Geese Fly West (4:33)

Bonus track on Virgin release:
9. Master Of Time (7:37)

Total Time: 54:56



- Anthony Phillips / acoustic, classic & electric guitars, basses, dulcimer guitar, bouzouki, piano, organ, synthesizers, Mellotron, harmonium, celeste, pin piano, drums, glockenspiel, bells & chimes, timbales, gong, vocals (7)

+ Phil Collins / vocals (2-4)
- Ronnie Gunn / harmonium (9)
- John Hackett / flutes
- Nick Hayley & Friend / violins
- Jack Lancaster / flutes, Lyricon
- Charlie Martin / cello
- Viv McAuliffe / vocals (4)
- Lazo Momchilovich / oboes, Cor Anglais
- Tom Newman / hecklephone, bulk eraser
- Rob Phillips / oboes
- Michael Rutheford / acoustic, classic & electric guitars, basses, organ, drums, timbales, bells, glockenspiel, cymbals
- Wil Sleath / flutes, recorders, piccolo
- David Thomsa / classical guitar (9)
- Kirk Trevor / cello
- Martin Westlake / tympani

Send Barns Orchestra conducted by Jeremy Gilbert.
- Ralph Bernascone / soloist

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Anthony Philips był jednym z ojców założycieli Genesis. Po drugim albumie odszedł… Zastąpił go Steve Hacket. Anthony’emu nie odpowiadał kierunek w którym podążało Genesis. Wolał bardziej akustyczne brzmienia, zadumę, melancholię, ciszę… Jest temu wierny do dziś i dzięki temu mamy wiele albumów bardziej genesisowskich niż sam Genesis. A zaczął od przepięknego „The Geese and the Ghost”… 6 lat po odejściu z grupy , świat obiegła sensacyjna wiadomość – jest solowe dzieło byłego gitarzysty Genesis!!! Pamiętam jak kupiłem to cudo (na winylu oczywiście) na krakowskiej giełdzie „Pod Przewiązką” za równowartość połowy przeciętnej pensji, potem niecierpliwy powrót do domu, „rozdziewiczenie” płyty i pierwsze przesłuchanie…. Łzy wzruszenia w oczach, bo tak ta muzyka na nas wtedy działała… Ale nie ma się co wstydzić, ta płyta to kwintesencja piękna, miraż proga z folkiem, klasyką i balladą – płyta pół akustyczna gdzie cisza jest bardzo ważnym instrumentem. Anthony jest wielkim mistrzem gitary akustycznej i wirtuozem 12-strunowej, poza tym gra jeszcze na basie, dulcimer guitar, bouzouki, piano, organ, synthesizers, Mellotron, harmonium, celeste, pin piano, drums, glockenspiel, bells & chimes, timbales, gong, i do tego jeszcze śpiewa… A wspomagają go między innymi dawni koledzy z Genesis – Mike Rutheford i Phil Collins. Mamy więc niemal komplet, a muzycznie – od pięknych, folkowych ballad, przez klasykę, flety i mellotrony do wspaniałych partii gitar akustycznych. Jest w tej płycie więcej Genesis niż we wszystkich ich płytach po 78 roku, razem wziętych. Polecam wszystkim amatorom piękna i spokoju w muzyce, wielbicielom starego, pięknego progresu a dla wyznawców starego Genesis – MUS!!! oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem….

    Aleksander Król niedziela, 07, kwiecień 2013 20:35 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.