666

Oceń ten artykuł
(80 głosów)
(1972, album studyjny)
Dysk 1: (36:45)
1. The system (0:23)
2. Babylon (2:51)
3. Loud, loud, loud (2:37)
4. The four horsemen (5:57)
5. The lamb (4:34)
6. The seventh seal (1:30)
7. Aegian sea (5:25)
8. Seven bowls (1:25)
9. The wakening beast (1:07)
10. Lament (2:55)
11. The marching beast (2:00)
12. The battle of the locusts (0:56)
13. Do it (1:45)
14. Tribulation (0:32)
15. The beast (2:33)
16. Ofis (0:17)

Dysk 2: (41:43)
1. Seven trumpets (0:30)
2. Altamont (4:45)
3. The wedding of the lamb (3:35)
4. The capture of the beast (2:15)
5. "Infinity" (5:16)
6. Hic et nunc (3:00)
7. All the seats were occupied (19:27)
8. Break (2:55)

Czas całkowity: 88:28
- Anargyros "Silver" Koulouris ( guitars, percussion )
- Evengelio Odyssey Papathanassiou (VANGELIS) ( keyboards, flute, percussion, vibes, backing vocals )
- Artemios Ventouris Roussos (Demis Roussos) ( bass, lead & backing vocals )
- Lucas Sideras ( drums, lead & backing vocals )

oraz:
- Harris Chalkitis ( bass, tenor saxophone, congas, backing vocals )
- Irene Papas ( vocals (2:5) )
- Michel Ripoche ( trombone, tenor saxophone (1:2 & 2:6) )
- Yannis Tsarouchis ( Greek text )
- John Forst ( narration )
Więcej w tej kategorii: End Of The World »

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    To niewątpliwie najlepsza pozycja grupy. Monumentalne dzieło, które należy słuchać wyłącznie w całości. Nie polecam słuchania w samochodzie, przy kawie, czy przy gościach 'w podkładzie'. Zgaście światło, odkręćcie volume tak do zdrowych poziomów i odpłyńcie.

    Twórcą tej płyty jest przede wszystkim Vangelis Papathanassiou. Główny kompozytor i aranżer. Mając w pamięci jego późniejsze płyty można tutaj usłyszeć, skąd się to wszystko wzięło. To na 666 są te wszędobylskie syntezatory, płynące dźwięki, tablę, melorecytacje, wokalizy, instrumenty dęte itp. Ale też tutaj jak nigdzie później można posłuchać rockowych ostrych solówek gitarowych, Irene Papas śpiewającej (a może lepiej - WYKONUJĄCEJ) utwór wokalny, w którym prawie dochodzi do szczytu... No i nasz dobry znajomy z końca lat 70., piosenkarz występujący w białych prześcieradłach, doprowadzający kobiety do płaczu swym głębokim i niskim głosem - Demis Roussos, później znany jako wykonawca takich hitów jak Goodbye My Love, Goodbye, My Friend the Wind, Forever and Ever i innych. Ale tutaj ten sam Demis to rasowy basista! Śpiewa też w kilku utworach, ale jego głównym zajęciem było granie na basie. Pomyślelibyście?

    Muzycznie - prawie 90 minutowa suita, stanowiąca zbiór poszczególnych utworów. Niektóre wynikają z poprzednich, a inne to zwyczajnie samoistne kompozycje. Nie da się tego opisać w kilku słowach, bo to po prostu msza dla wszystkich kochających rockowe klimaty, choć tu w greckim wydaniu, te klimaty nie są tak bliskie Anglosasom i może przez to - tak inne i wspaniałe.

    Zwieńczeniem płyty jest retrospektywny 19 minutowy utwór All the seats were occupied, po wysłuchaniu którego długo jeszcze będziecie o nim pamiętać. Po prostu genialny.

    Konrad Niemiec środa, 23, listopad 2011 21:47 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.