2. Quasimodo (19:03)
3. Triade (4:27)
4. Irmãos Grimm (11:26)
5. Solo de Bateria (6:04)
6. Velha Gravura (23:06)
Czas całkowity: 69:47
- Cláudio Dantas ( drums, percussion )
- Fred Fontes ( bass )
- Elisa Wiermann ( keyboards, arrangements )
1 komentarz
-
Siedząc kilka lat temu w uroczej knajpce we włoskim Cavaleze drażniłem właściciela, mocno zaprzyjaźnionego fana starego prog-rocka, kilkoma płytami, które przywiozłem z Polski. Waśnie puściłem mu nasze kochane SBB, trójkę, i po minie już wiedziałem - 'trafiony i zatopiony'... Kilkunastu klientów, w absolutnej większości miejscowych, doskonale znających muzykę, która tam zawsze leciała też było zachwyconych. Zaryzykowałbym twierdzenie, że przychodzili tam bardziej dla tej muzyki niż dla świetnej kawy. Takie sympatyczne Towarzystwo Wzajemnej Adoracji... Cierpliwie musiałem im wytłumaczyć, że to nie na sprzedaż tylko prezent dla Dario (który pęczniał z dumy za barem), jako że nagle było kilku chętnych do kupna. Tymczasem SBB skończyło się i zastanawiałem się czym Dario będzie się starał mnie zaskoczyć. Że włoski rock znam lepiej niż on sam (!!!) już go kiedyś przekonałem, więc podejrzewałem coś egzotycznego. Po burzliwej naradzie i chytrych uśmiechach wiedziałem, że łotry coś wymyśliły... Dario z tajemniczą miną podszedł do odtwarzacza i coś tam włożył, uważając przy tym bym przez przypadek nie zobaczył nawet skrawka okładki. A więc zagadka! Natychmiast dostałem też drugą kawę i piwo na znieczulenie. Popłynęły pierwsze dźwięki... Całe towarzystwo z ogromnym skupieniem obserwowało moją minę - cholerne Pollakko - zna czy nie? Jasny pieron! Nie znałem... Koncert. Powoli sączyłem kawę i zastanawiałem się co też to może być. A było czego słuchać - monumentalne klawisze, świetna camelowska gitara, piękne symfoniczne brzmienie. Te klawisze sugerowały zespół włoski (tak się gra tylko we Włoszech... lub w Ameryce Południowej). Byliśmy już przy drugim kawałku - instrumentalnym, podobnie jak pierwszy. Czyli Włosi jednak odpadają, to rozgadany naród. A więc Argentyna albo Brazylia - Argentyńczycy jednak inaczej traktują gitarę. Oczywiście mogłem się mylić, równie dobrze mogła to być nowa kapela z np. Rumuni ale zaryzykowałem i wyszeptałem jedno słowo - Brasil... Po bezgranicznym zdumieniu w oczach wiedziałem, że trafiłem! Natychmiast zaczęły się gratulacje, poklepywania i kolejne piwa... Po chwili miałem w rękach okładkę - Quaterna Requiem Livre. Płyta nagrana w 1997 roku w Teatro della Scala w Rio de Janeiro, wydana w 1999. Po brzmieniu stawiałem na okolice 1977-78, dobrze że mnie nie poniosło i nie podałem daty. A co można powiedzieć o muzyce? To świetna współczesna kapela brazylijska, grająca instrumentalny rock symfoniczny. Fragmentami przypominają nasz poczciwy stary Camel z okresu drobiarskiego (Śnieżna Gęś). Jest tu dużo melodyki i ładnych solówek zarówno gitarowych jak i klawiszowych. Właśnie za te klawisze kocham włoski rock progresywny, a kapele brazylijskie i argentyńskie traktują parapety w ten sam sposób. Jest też bardzo fajna i sprawna sekcja rytmiczna. Sześć utworów i prawie 70 minut muzyki. Jeden kawałek ma 19 minut, drugi 23... Dużo fajnego, camelowskiego grania, świetne tematy i ogólnie bardzo fajny pomysł na muzykę. Są też skrzypce i różne 'instrumenty dawne'. Jakość dźwięku doskonała, mimo że to koncert. Czegóż chcieć więcej? Urocza płyta. Polecam wszystkim miłośnikom starego wielbłąda, fanom instrumentalnego rocka symfonicznego i wszystkim szukającym fajnego proga.
Aleksander Król wtorek, 24, maj 2011 19:45 Link do komentarza
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)