Si Partie I

Oceń ten artykuł
(13 głosów)
(2006, album studyjny)
1. Douce Mort (16:26)
- Vivant
- Douce mort
2. Ici, Maintenant (6:27)
3. Miroirs (6:44)
4. Si (8:00)
5. Apprentis Sorciers (20:05)
- Apprentis
- L'éternel hiver
- Danse de la pluie (Nowea Fridjies)
- Pantins
- Sorciers

Czas całkowity: 57:42
- Jean Pierre Louveton ( guitar, vocals )
- Guillaume Fontaine ( keyboards, vocals )
- Jean Babtiste Itier ( drums, vocals )
- Lionel B. Guichard ( bass, vocals )
Więcej w tej kategorii: Prélude A La Ruine »

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Siedząc w przytulnym domu, w pozornym spokoju i szczęściu nie dostrzegamy tego, co wokół nas się dzieje. A dokoła naszego istnienia dzieje się mnóstwo, uciekając nam przez palce. Niejednokrotnie to, co nam umyka, ma wpływ na dzieje naszego istnienia. To swoista gra w karty, w której figurami jesteśmy my, zupełnie tego nie zauważając...
    Spójrzmy na okładkę płyty 'Si partie I'. Ileż tu symboli! Zimny, zamarznięty krajobraz symbolizujący postępujący ku zagładzie i lodowej nicości nasz świat. Dwaj myśliciele (a może pociągający za sznurki monarchowie) grający w karty, rozdający nasze życie, nas samych w kolejnej karcianej potyczce. W oddali ciemny dom, z jedynym, rozświetlonym małym okienkiem, w którym tli się nasza świadomość. Jeśli podejdziemy do okna i zobaczymy to, co się dzieje na zewnątrz, być może zrobimy coś dobrego dla ludzkości.
    Album to oczywiście koncepcyjny. Utwory rozbudowane, pełne instrumentalnych zwrotów i zakrętów. Dość smutny głos JP Louveton'a (niesamowicie żyjący w symbiozie z melodią!), jego świetna gra na gitarze, płynąca z głębi duszy. Chwilami elektryczna, za chwilę akustyczna, ale bardzo przypominająca mi grę Steve Hackett'a, a w przypadku mocniejszych, prog-metalowych wstawek - John'a Petrucci. Klawisze palce lizać! Elektryczne pianino, jazzujące i nieco klasycyzujące muzykę. Melotron zamrażający jeszcze bardziej skuty lodem świat. Organy i syntezatory takie, jakie powinny być! G. Fontaine gra mistrzowskie partie! I sekcja rytmiczna (JB Itier i LB Guichard), siłą prowadząca nas do owego okna, by przez nie wyjrzeć...
    Płytę otwierają i zamykają dwie bardzo rozbudowane kompozycje. 'Douce Mort' trwa ponad 16 minut, a finałowe 'Apprentis Sorciers' jeszcze dłużej, bo 20 minut. Nie ma w nich jednak mowy o dłużyźnie. Pozostałe utwory dostosowują się do wysokiego poziomu, dzięki czemu mamy świetną całość, krążącą gdzieś w okolicach Dream Theater, Galahad i nowszego Porcupine Tree, ale ubraną w delikatnie jazzujący kaftanik (słychać to zwłaszcza w finałowym utworze na płycie). Mnóstwo tu solowych popisów muzyków, a to przecież właśnie element, który my, progfani lubimy najbardziej!

    Ocena: 4,5 - album robi wrażenie i słucha się go z wielką przyjemnością.

    Aby dopełnić całości, pragnę polecić jego kontynuację: 'Si partie II - L'Homme Ideal' - stanowiącą zarówno tematyczne jak i muzyczne rozwinięcie.

    Krzysztof Baran niedziela, 22, luty 2009 17:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.