2. Smog Alado (4:11)
3. Miragem (4:54)
4. Pássaro De Luz (2:28)
5. Caño (1:59)
6. Último Entardecer (9:29)
7. Controvérsia (1:57)
8. Depois Do Fim (6:31)
9. Mirante Das Estrelas (6:11)
Czas całkowity: 44:03
- Márcus Moura ( flute, accordion )
- Mario Neto ( acoustic & electric guitars )
- Mr. Paul ( percussion )
- Delto Simas ( acoustic & electric basses )
- Marco Verissimo ( drums )
- Sergio Villarim ( keyboards )
2 komentarzy
-
Gdybym miał zestawić dziesięć najlepszych płyt lat osiemdziesiątych to 'Depois Do Fim' na pewno by się tam znalazła. Doskonała pozycja na wieczór przy winie i świecach.
Adam Szyduk piątek, 11, luty 2011 17:02 Link do komentarza
Płyta rozpoczyna się akustyczną gitarą w stylu Al Di Meoli, zastanawiamy się gdzie tu rok progresywny? Ale już po chwili delikatne uderzenia pałeczek w blachy perkusji, piękny flet otwierają nam bramy artrockowej uczty, bo już pierwszy utwór 'Ufo' daje nam przedsmak tego, co będzie się działo dalej.
W drugim utworze 'Smog Alado' gitarzysta Mario Neto (który tak pięknie grał akustyczne dźwięki na początku płyty) pokazuje nam, że nie jest zwykłym gitarowym 'rzemieślnikiem' a artystą najwyższych światowych lotów i gitara elektryczna nie jest Mu obca. W tym numerze poznajemy też głos wokalistki - Jane Duboc, mocny a zarazem pełen ciepła (taka brazylijska Annie Haslam). W 'Miragem' znów świetna gitara, co w połączeniu z pozostałą częścią muzyków daje wspaniały efekt końcowy.
Czwarty utwór to delikatne połączenie perfekcyjnego głosu wokalistki z równie perfekcyjna gitarą akustyczną.
Potem mamy niespełna dwuminutowy przerywnik - 'Cono' z interesującym użyciem akordeonu.
No i dochodzimy chyba do najlepszego numeru na płycie - 'Ultimo Entardecer', tu mamy wszystko co w artrocku najlepsze, zmiany tempa, różne klimaty doskonały wokal i wspaniałe instrumentarium.
Po tej prawie dziesięciominutowej uczcie, znów krótki przerywnik - 'Controversion' o jazzowych inklinacjach, by znów powrócić do pięknego głosu Jane i świetnych solówek Maria w tytułowym utworze płyty - 'Depois Do Fim'.
Ostatni numer - 'Mirante Das Estrelas' to doskonałe połączenie klawiszy z gitarą, jedyną rzeczą która trochę drażni w tym utworze to sztuczność perkusji (ala-ZZ Top).
Mimo tej jednej uwagi polecam wszystkim tę płytę. -
Kolejną pyszną płytą którą otrzymałem w ostatniej przesyłce od Jarka jest brazylijski BACAMARTE. Płyta pt DEPOIS DO FIM z 1983 roku. Lata 80-te w moim przekonaniu to absolutny zmierzch klasycznego proga, komercjalizacja gatunku i ogólna katastrofa, więc podchodziłem do niej trochę jak pies do jeża. Łapówka dla kota w postaci mielonej polędwiczki za opuszczenie fotela sprawiła że mogłem się rozsiąść wygodnie i odpalić sprzęt. Piękny , akustyczny początek sprawił że sięgnąłem po okładkę z większym zaciekawieniem& 8 utworów, 38 minut muzyki. Już druga minuta podniosła mi ciśnienie - flet i gitara akustyczna! A potem dołożyli do pieca . Kapitalne połamane rytmy, świetny flet, doskonała gitara i jeszcze lepsze klawisze, piękny bas i świetny , damski wokal& Cudo! Płyta brzmi jakby była nagrana dobre 10 lat wcześniej, nie ma śladu komercji ! Utwory trochę w stylu PFM z najlepszego okresu, z delikatną domieszką Earth & Fire i latimerowską gitarą.. Dokopałem się do maila od Jarka - napisał tak - Chyba najlepsza brazylijska płyta progowa. Mimo późnej daty nie ma nic wspólnego z neo-progiem - styl bliski włoskim grupom z lat 70- typu PFM i trochę Camel. Trafił w sedno ! (pozdrawiamy, bo zagląda na nasz ProgRock...) Niestety nie słyszałem zbyt wielu brazylijskich grup, na półkach mam zaledwie kilkanaście sztuk, ale BACAMARTE jest zdecydowanie najlepszą z nich. Zacząłem grzebać w necie i już wiem że kapela została założona przez Mario Neto. Pierwszy skład powstał w 1974 roku, jednak wkrótce potem uległ rozwiązaniu. Neto powrócił do nazwy w 1977 roku. Na nowo sformował zespół, który w 1978 r. nagrał materiał który właśnie podnosi mi tętno&. Nagrania te, przez 4 lata nie ujrzały światła dziennego. Neto obawiając się nieprzychylnego przyjęcia, spowodowanego wzrostem popularności muzyki disco, postanowił wstrzymać się z wydaniem. Dopiero w 1982 roku, po namowie przyjaciela, przedstawił nagrania w lokalnym radiu. Zaprezentowana muzyka spotkała się z uznaniem publiczności. Sam album został wydany na początku 1983 r i odniósł nieprawdopodobny sukces. Na podstawie ocen użytkowników portalu Progarchives.com, jest to obecnie jeden z najważniejszych albumów rocka progresywnego na świecie! Jesteśmy przyzwyczajeni w Europie środkowej do brzmień anglosaskich więc zarówno rock śródziemnomorski jak i południowoamerykański jest dla nas nieco egzotyczny i nie odbieramy wszystkich przekazów duchowych jakie ze sobą niesie ta muzyka. Jednak ten zespół potrafi wzruszyć grając momentami po europejsku. Są na płycie fragmenty przepiękne, niemal ocierające się o doskonałość, nawiązujące do największych dokonań rocka symfonicznego. Są wspaniałe partie fletu wzbogaconego gitarą i klawiszami, jest dobra sekcja rytmiczna i świetna wokalistka, czyż można obok tego przejść obojętnie? Nie można ! Polecam tą płytę wszystkim a zwłaszcza tym którzy lubią spojrzeć poza bezpieczne granice naszego kontynentu - ta wycieczka do Brazylii może być jedną z ważniejszych w naszym życiu...
Aleksander Król piątek, 11, luty 2011 17:02 Link do komentarza
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)