2. Song for America (9:59)
3. Lamplight symphony (8:11)
4. Lonely street (5:43)
5. The devil game (5:03)
6. Incomudro - Hymn to the Atman (12:12)
Czas całkowity: 44:51
- Dave Hope ( bass, backing vocals )
- Kerry Livgren ( guitars, keyboards, backing vocals )
- Robbie Steinhardt / lead vocals, violin )
- Steve Walsh ( lead vocals, keyboards )
- Rich Williams ( lead guitar )
1 komentarz
-
Jakiś czas temu zaszalałem i kupiłem pakiet pierwszych 5 albumów Kansas. Dlaczego Kansas? No bo jak tu nie lubić chłopaków z niedużego nawet jak na europejskie standardy miasta w USA, którzy na początku lat siedemdziesiątych wymyślili sobie, że będą amerykańskim Yes. Albo Genesis, jak kto woli. Droga do sławy i zaszczytów była jednak kręta i wyboista, a jednym z jej kamieni milowych była druga płyta zespołu: 'Song for America'.
Nie ukrywam, to mój ulubiony album Kansas. Członkowie zespołu nie byli zadowoleni z debiutu (nie wiem czemu, płyta jest całkiem niezła) i stwierdzili, że dosyć kompromisów. Nie będą już więcej nagrywać krótkich, przebojowych piosenek. I jak powiedzieli, tak zrobili, choć nie do końca.
Otwierające płytę 'Down the Road' jest jeszcze daniną złożoną na rzecz wytwórni - skoczne, galopujące nagranie spod znaku amerykańskiego rocka ze szczyptą country (te skrzypce...). Nic szczególnego, ale można posłuchać. Prawdziwe perły jednak dopiero przed nami, bo oto następuje nagranie tytułowe. Zmiany tempa i nastroju, prym wiodą instrumenty klawiszowe (syntezatory, fortepian, nieco Hammonda) i skrzypce, gitara jest schowana na drugim planie. Świetna ilustracja tekstu o tęsknocie do dziewiczych połaci puszczy i prerii, stratowanych przez tłum ludzi i zabudowanych drapaczami chmur i niekończącymi się osiedlami. Równie wspaniała jest 'Lamplight Symphony': opowieść z dreszczykiem o starym człowieku, tęskniącym za zmarłą żoną, któremu ukazuje się duch tejże. Podniosłe brzmienie instrumentów klawiszowych i zbiorowe chórki naprawdę tworzą klimat. Steve Walsh śpiewa przejmująco, wysoko i bardzo czysto. Kansas prezentuje się tu już jako rasowy progresywny band, żaden tam amerykański Yes, tylko właśnie jedyny w swoim rodzaju Kansas. W żadnym innym zespole skrzypce nie łkały lirycznie wespół z fortepianem tak, jak to słyszymy właśnie w 'Symfonii o blasku lampy'.
'And with a lightened heart he saw the first of dawn,
He knew that she was waiting, that someday they'd be as one...'
Potem swoje 5 minut ma gitara. Kerry Livgren nareszcie może poszaleć. Ostry rockowy riff w 'Lonely Street' znakomicie współgra z drapieżnym wokalem pana Steve'a. Bardzo to fajny, nieco bluesowy przerywnik. Gitarowo zaczyna się również następny 'Devil Game'. Kansas galopują tu wespół w zespół, ale nagranie ciągnie znowu świetny wokal Walsha. Z biglem facet śpiewał, nie ma co...
Płytę zamyka kolejny długas: 'Incomudro - Hymn to the Atman', będący w warstwie tekstowej rozważaniem nieco eschatologicznej natury. I znowu: mnóstwo tu zmian tempa, fragmenty liryczne przeplatają się z patetycznymi wejściami instrumentów klawiszowych. Muzycy mają okazję poszaleć nieco - jest solo na instrumentach klawiszowych, walczyk na skrzypce i gitarę, jest też i solo perkusyjne. A na zakończenie solo gitarowe, kumulujące się z piękną i podniosłą partią skrzypiec. I wybuch na koniec. Świetna rzecz, warta wielokrotnego przesłuchania.
Jak już wspomniałem, największe sukcesy zespołu miały dopiero nadejść. Płyta 'Song for America' furory nie zrobiła i przepadła na listach przebojów. Ale ja lubię ten bezkompromisowy album paczki szóstki kumpli ze stanu Kansas, którzy kiedyś zamarzyli, że będą grali rocka progresywnego i walczyli o spełnienie tych marzeń kilka ładnych lat. I udało im się, w końcu Kansas był chyba jedynym zespołem z USA, który z taką muzyką dotarł do szerokiego grona słuchaczy na całym świecie. Co tam będę strzępił język po próżnicy: 'Song for America' to świetny album, i tyle. Mus dla każdego fana progrockowego grania.
5/5
P.S. Na remasterze mamy też dwa bonusy, ale nie są warte słuchania. Pierwszy to zmasakrowana, singlowa wersja 'Song for America', a drugie to fatalnej jakości koncertowe wykonanie 'Down the Road'. Michał Jurek czwartek, 05, sierpień 2010 20:31 Link do komentarza
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)