A+ A A-

Toward the Sun

Oceń ten artykuł
(30 głosów)
(1975, album studyjny)
1. Voices (8:14)
2. Remembering (5:24)
3. Theme (5:26)
4. Toward the Sun (5:08)
5. Red Carpet for an Autumn (3:09)
6. Dawn of Evening (10:03)
7. Shangri-La (10:08)

Czas całkowity: 47:32
- Neil Brewer ( bass )
- Dane ( guitars, vocals )
- Andrew McCrorie-Shand ( keyboards )
- Cedric Sharpley ( drums and percussions )
Więcej w tej kategorii: Toward the Sun / Fluid Druid »

1 komentarz

  • Aleksander Król

    W klasycznym okresie rocka symfonicznego wytworzyły się trzy główne nurty. Głównymi grupami w poszczególnych nurtach były Pink Floyd, Yes i Genesis. Były to silne osobowości muzyczne które odcisnęły olbrzymie piętno na muzyce, tak że wszystkie inne kapele które brzmiały podobnie były traktowane jak ich klony. Chyba najsilniejszą reprezentację w tej dziedzinie zawsze miał YES. Nie najliczniejszą, bo ta zawsze należała do GENESIS, tylko najsilniejszą jakościowo, a wynikało to z tego, że jak już ktoś chciał się zmierzyć z tym stylem to musiał być naprawdę dobry.

    Jedną z najlepszych kapel postyesowskich jest brytyjski Druid. Zauroczyli mnie zwłaszcza swoim debiutem Toward the Sun. Yessowski klimat od pierwszej sekundy, anielski (Andersonowski) głos wokalisty i świetna gra reszty członków zespołu zawsze wywołuje u mnie uśmiech na twarzy... Wiem, że niektórzy zarzucą mi brak oryginalności grupy, wtórność i plagiatowość, ale czyż wielki Marillion nie był klonem Genesis? Był, w takim samym stopniu jak Druid klonem Yesów. I wcale mi to nie przeszkadza. Zarówno w wypadku wczesnego Marillion jak i Druida. A ich debiut to bardzo fajna płyta. Siedem utworów, 47 minut muzyki. Muzyki spod znaku YES, aczkolwiek bez wielkiej wirtuozerii, natomiast z wielką melodyką. Otwierający płytę ośmiominutowy Voises jest chyba najbardziej yesopodobnym utworem jaki ta kapela nagrała. Pamiętam, jak przed wielu laty słyszałem to w radiu i mocno się pociłem główkując, co to za płyta... Oczywiście przez myśl mi nie przyszło, że to nie Yes... A dziś? Słucham tych dźwięków z niekłamaną przyjemnością i polecam wszystkim, a zwłaszcza tym, którym ostatnie wydawnictwo Yesów nie przypadło do gustu.

    Aleksander Król piątek, 22, lipiec 2011 18:27 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.