2. Terra Nova (5:29)
3. Space Surfing (6:16)
4. Malacandra (12:38)
5. Shiva (7:56)
6. The Art of Melody - Journey's End (5:20)
Czas całkowity: 45:56
- Dave Storey ( perkusja )
- Max Lesen ( śpiew, gitara, syntezator )
- Jason Ducker ( gitara )
- Nick Willes ( bas, instrumenty perkusyjne )
1 komentarz
-
Mają jesienią przyjechać na 18 dni do Polski. Wcześniej zapowiedzieli występ na niemieckim festiwalu Night Of The Prog w Loreley. Te fakty zachęciły mnie do przesłuchania najnowszego, studyjnego (po 13-u latach ciszy) dokonania Anglików. Przyznaję się bez bicia, że wcześniej The Enid stanowił dla mnie 'białą plamę'. O muzyce i historii grupy - zero informacji. Czas to wszystko nadrobić. A zaczęło się bardzo dawno, bo w 1974 roku. Klawiszowiec znanego Barclay James Harvest - Robert John Godfrey, po 3 latach spędzonych z tym bandem postanowił założyć własny zespół. Klasycznie wykształcony pianista zawsze marzył o wielkiej karierze koncertowej. Nic więc dziwnego, że na pierwszej płycie z 1976 roku 'In The Region Of The Summer Stars' znalazła się muzyka instrumentalna przesiąknięta orkiestrowym 'bombaścikiem'. Ówczesna prasa miała spore kłopoty ze stylistycznym zaszeregowaniem The Enid. Najłatwiej było ich nazwać zespołem progrockowym. Bliższe określenie: rock symfoniczny (Rick Wakeman, Renaissance). Kapitalny debiut znalazł od razu sporą grupę fanów, którzy w nowatorski sposób byli wprowadzeni w to, co robi ich zespół: od nagrania do masteringu, od okładki do dystrybucji (a wydawało się, że Marillion w tym był pierwszy). Muzycy nagrywali dla małej wytwórni BUK Records należącej do EMI. Stąd też niewielkie pieniądze na promocje. Punkrockowa rewolta też nie pomagała. Przeżyć z samych koncertów było ciężko, dlatego grupę nękały ciągłe zmiany personalne. W latach 80-ch pojawiają się pierwsze piosenki, utwory stały się krótsze i łatwiejsze w odbiorze. Nowa płyta to po części powrót do korzeni. Obok Godfreya mamy tu innego założyciela grupy, perkusistę Dave Storey'a. Jego bębny odegrały w nagraniach dużą rolę. Pozostali muzycy to: Max Reed (od 1997) wokalista grający na gitarze i syntezatorach, Jason Ducker (od 2007) gitarzysta, no i najmłodszy nabytek- Nick Willes- basista grający na instrumentach perkusyjnych. Mamy 6 utworów (w większości połączonych ze sobą) i 45 minut muzyki.
Wojtek Ludwig środa, 11, sierpień 2010 09:48 Link do komentarza
01 - Terra Firma - zaczynają (jakżeby inaczej) bębny. Trochę 'pinkfloydowa' rytmika (The Wall). Tekst bardzo poważny, oskarżający ludzkość o wyniszczenie planety i wykorzystanie do cna jej zasobów naturalnych. Bezpośrednio, bez poetyckich metafor. Fajny numer.
02 - Terra Nova - cichy, instrumentalny kawałek (Vangelis, Tomita). Sporo elektroniki, vocoderowe chórki. Ale jest małe solo gitary i fortepianu.
03 - Space Surfing - i znowu nawiązanie do 'floydowego' Wall-a (rytm, gitara). Najbardziej rockowy utwór z całej płyty. Chwilami przypomina stary A.Parsons Project.
04 - Malacandra - powrót do muzyki klasycznej. 14 minut w zupelnie innym, romantycznym świecie, w którym dominują orkiestrowe dźwięki. Są oczywiście miejsca 'śpiewane' z ostrą gitarą i rytmem. Taki symfoniczny poemat jakby z czasów dawnego Moody Blues.
05 - Shiva - tu zwróćmy uwagę na wokalistę. Max Reed poświęcił wiele dni na zgrywanie poszczególnych głosów. Pomagał też sobie vocoderem. Wyszło operowo, ale trzeba to lubić.
06 - The Art Of Melody - Journey's End - ten ostatni instrumental jest wyraźnie oddzielony chwilą ciszy, a to dlatego, że ma on symbolizować światło na końcu podróży poprzez ciemności nocy na Ziemi, jaką ludzie sami sobie sprawili swym postępowaniem. To ma być takie przebudzenie- nadzieja na lepsze dla Ziemian.
Płyta z przesłaniem, wypełniona piękną muzyką (zyskuje po wielokrotnym przesłuchaniu). Może dla niektórych jest tu za mało progrocka a za dużo chórów i opery (nie każdy lubi Wagnera). Ciekawy jestem jak The Enid zaprezentuje się z nowym dziełem na żywo? Będzie ciężko...
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)