A+ A A-

The Pros and Cons of Hitch Hiking

Oceń ten artykuł
(72 głosów)
(1984, album studyjny)
1. 4.30 Am (Apparently They Were Travelling abroad) (3:11)
2. 4.33 Am (Running Shoes) (3:22)
3. 4.37 Am (Arabs With Knives and West German Skies) (2:21)
4. 4.39 Am (For the First Time Today, Part. 2) (2:44)
5. 4.41 Am (Sexual Revolution) (4:49)
6. 4.47 Am (The Remains of Our Love) (3:08)
7. 4.50 Am (Go Fishing) (6:49)
8. 4.56 Am (For the First Time Today, Part. 1) (1:48)
9. 4.58 Am (Dunroamin, Duncarin, Dunlivin) (3:03)
10. 5.01 Am (The Pros and Cons of Hitch Hiking part 10) (4:36)
11. 5.06 Am (Every Strangers Eyes) (4:48)
12. 5.11 Am (The Moment of Clarity) (1:28)

Czas całkowity: 42:07
- Roger Waters ( rhythm, bass, guitar and vocals )
- Andy Brown ( Hammond organ & 12 String guitar )
- Ray Cooder ( percussion )
- Eric Clapton ( lead guitar )
- Micheal Kamen ( piano )
- Andy Newmark ( drums )
- David Sanborn ( saxophone )
- Madeline Bell, Katie Kissoon, Doreen Chanter ( backing vocals )
- Raphael Ravenscroft, Kevin Flanagan, Vic Sullivan ( horns )
-The National Philharmonic Orchestra Conducted and Arranged by Micheal Kamen

The Actors:
- Welshman in Operating Theater - Andy Quigley
- Wife - Beth Porter
- Man - Roger Waters
- Hitch Hiker & Waitress - Cherry Vanilla
- Truck Drivers - Mannig Redwood
- Hells Angel - Jack Palance
- Hells Angel's girlfriend - Madeleine Bell
Więcej w tej kategorii: Radio K.A.O.S. »

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Jedyna płyta solowa Rogera której jestem w stanie słuchać. Inne mi jakoś nie leżą. Choć nawet ta jest za bardzo 'przegadana' i mało na niej muzyki. W zasadzie przez większość utworów muzyka stanowi tło dla tekstu. Ale to już od okresu The Wall taki problem Watersa. I w sumie aż dziwnie jest czasami pomyśleć, że to właśnie ta płyta mogła zostać nagrana pod szyldem Floydów, a nie słynny Mur. Najbardziej dziwi, że taki wybitny skład a płyta nie wybitna. Dobra ale nie wybitna. Super się jej słucha w nocy albo nad ranem. Ale może nudzić. Jestem wyrozumiały i daje 4. Choć i tak jest gorsza od The Final Cut, ale oceniłbym ją wyżej, bo to jednak nie najgorsza płyta Floydów, tylko najlepsza Rogera. Nie ma co oceniać poszczególnych utworów. Jeśli ktoś wie mniej więcej jak Waters komponuje, wie czego się spodziewać. 4/5

    Rafał Ziemba czwartek, 06, wrzesień 2007 02:58 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.