A+ A A-

The Road of Bones

Oceń ten artykuł
(15 głosów)
(2014, album studyjny)

01. From the Outside In - 7:24
02. The Road of Bones - 8:32
03. Without Walls - 19:15
04. Ocean - 5:55
05. Until the End - 12:00

Czas całkowity - 53:07


CD 2 - dysk bonusowy
01. Knucklehead - 8:10
02. 1312 Overture - 4:17
03. Constellations - 12:24
04. Fall and Rise - 7:10
05. Ten Million Demons - 6:10
06. Hardcore - 10:52

Czas całkowity - 49:06


- Peter Nicholls - wokal
- Mike Holmes - gitara
- Neil Durant - instrumenty klawiszowe
- Tim Esau - gitara basowa
- Paul Cook - perkusja

 

Media

1 komentarz

  • Edwin Sieredziński

    Mam dosyć nieufny stosunek do rocka neoprogresywnego. Tak ogólnie oceniając, wydawał mi się zawsze dosyć wtórnym zjawiskiem względem brytyjskiej sceny rocka symfonicznego bujnie rozwijającej się wcześniej. Szyld rock neoprogresywny sprawiał, że za niektóre grupy zabierałem się bardzo niechętnie, z dużą dozą krytycyzmu i nieufności. Trafiały się tam jednak perełki. Wczesny IQ... brzmienie ciekawe. Zarówno w pierwszym wcieleniu jako Lens jak i później jako IQ potrafili pokazać rzeczy naprawdę robiące wrażenie. Wziąć trzeba jeszcze epokę w jakiej to się odbywało: klimat świeżo po punkowej rewolucji i ekspansja disco, atmosfera wybitnie niesprzyjająca graniu rockowo-progresywnemu.

    Co do ostatniego albumu IQ. Śledzę działalność szeregu zespołów i patrzę, co tam nowego pokazują. Dlatego postanowiłem posłuchać sobie, co tam nowego nagrali. Przyznać to trzeba otwarcie. Dawno nie byłem tak zażenowany jakością prezentowanego materiału. Wszystko to było wtórne, mdłe i nie zostawiało jakichkolwiek śladów w pamięci. Cóż, mózg ludzki może to nie elektroniczna maszyna i rejestrator każdej zmiany amplitudy dźwięku w skali mikrosekund, ale po prostu wszystko przypomina próbę anabolizmu produktów katabolizmu. Materiał dawno przemielony, przetrawiony, dawno poddany procesom katabolicznym, nad którym już dawno postawiono kropkę nad "i", o którym już więcej się nic powiedzieć nie da, ponownie włączany jest w muzyczny przewód pokarmowy. Efekt tego taki może być tylko jak w filmie "Ludzka stonoga", tylko że przede wszystkim cierpieć mogą uszy i jaźń słuchacza; do śmiertelnego zatrucia całego organizmu, na szczęście, nie dojdzie.

    Słuchając tego albumu byłem bardzo mocno zawiedziony. Zaskoczyło mnie zatem poruszenie, jakie on wywołał na ProgArchives oraz peany niektórych użytkowników pod jego adresem. Takie płyty sprawiają, że zwolennicy rocka eksperymentalnego określają rock neoprogresywny mianem "neo shit" (tłumaczenia nie wymaga) oraz w ogóle dążą do wyrzucenia tego nurtu z obrębu rocka progresywnego. Do tak skrajnej opinii bym się nie posuwał, jednak słysząc Road of Bones, zastanawiałem się, ile w niej jest racji. Wcale nie chichocząc pod nosem. Często zastanawiam się, czy lubiane przeze mnie progresywne brzmienie nie stało się w świecie muzyki współczesnej ideowym bankrutem i jaki ma na nią wpływ? Słysząc takie albumy jak Road of Bones, mój smutek się tylko pogłębia.

    Gdybym miał teraz tą płytę komuś rekomendować. Zostają tylko najwięksi fani nurtu. Nie jest to album, jaki zachwyci miłośników rocka symfonicznego czy klasycznego brzmienia rockowego lat 60. Podejrzewam, że i miłośnicy neoprogresywnego grania będą podzieleni. Żeby nie być szczególnie surowym i wierząc, że album jest faux pas w wykonaniu IQ, daję 3 z dwoma...

    Edwin Sieredziński niedziela, 31, styczeń 2016 19:08 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.