'Welcome! Step inside the waiting room' [...] tak Alan Reed ( wokal ) zaczyna tą wspaniałą płytę ! Time to dream ! Tak, tak - czas na marzenia. Rok 2005 dla zespołu Pallas okazał się rokiem udanym, wymarzonym. Piszę tak, bowiem według moich muzycznych kubków smakowych - płyta 'The Dreams Of Men' jest bardzo dobra ( smaczna ... hmm.. ) i każdy jej element ( utwór ) zasługuje na słowa uznania. Sekcja smyczkowa uwolniona z klawiszy Ronniego Browna, przeplata się z solową partią gitary Nialla Mathewson'a. Tak Pallas rozbudza pierwsze takty tej płyty. Dalej zespół nadaje tempo i wraz z Reedem zaczyna opowieść o uwięzionych i uśpionych w człowieku marzeniach. Człowiek, z natury waleczny o swoje uczucia, próbuje wyzwolić z siebie dobre duchy i podążać drogą ku zbawieniu. Zbawiciel, Gwiazda Północy, Niewidzialne pokusy, a w końcu Anioł mający wskazać właściwą drogę - są motywami przewodnimi tej baśni. Całość zamknięta jest w pięknej muzycznej oprawie. Po mniej udanych, wcześniejszych dwóch albumach (opinia własna), przyszła pora na perełkę, która stawia Pallas w czołówce wydawnictw muzycznych roku 2005 !!! Dream Theater 'Octavarium', Arena 'Pepper's Ghost, Pendragon 'Believe' .... i gdzieś w tych okolicach opisywany Pallas! Każdy ma inne odczucia, moje są takie - więc proszę o zrozumienie podczas czytania tej recenzji. Podsumowując - płyta wyśmienita ( 5.0 ) i polecam każdemu, kto jeszcze jej nie słyszał. Ci zaś, co już słuchali - włączcie ją raz jeszcze !!!!
Mariusz Białkowski piątek, 25, grudzień 2009 14:00 Link do komentarza