ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Stopover - Life

Oceń ten artykuł
(35 głosów)
(2012, album studyjny)

1. Stopover – Life
2. Surrender To Win
3. Start Up Song
4. Let It Flow
5. Flying In Empty Lands
6. Blind Faces
7. Guardian Angel
8. Unravel Your Soul
9. Mr Strange

czas całkowity: 58.20

skład zespołu:

Kamil Konieczniak: keyboards, electric & acoustic guitars, bass, loops

Marcin Jajkiewicz: vocal, backing vocal

Marcin Kruczek: guitras

Dariusz Rybka: saxophones

Grzegorz Bauer: drums

2 komentarzy

  • Paweł Dalka

    Pierwszym utworem zespołu Moonrise jaki kiedykolwiek usłyszałem była autorska interpretacja kolędy. I gdyby nie to, że chodziło o niepopularną, polską kolędę nie uwierzyłbym, że słucham rodzimej produkcji. Zrodziły się sprzeczne uczucia – żal, że poznaję ten zespół w chwili wydania trzeciego albumu oraz radość, bo oto aż trzy krążki czekają na to aby je zagrać.

    Kluczem do poznania historii zespołu są właśnie Klucze – wieś nieopodal Krakowa, w której żył i zgłębiał tajniki muzyczne Kamil Konieczniak. W domowym zaciszu składał własne nuty. W początkowym okresie Kamil sam był sobie sterem i okrętem. Niepopularny charakter rocka progresywnego utrudniał poszerzenie projektu o kolejnych członków. Multiinstrumentaliście udało się samodzielnie zarejestrować wiele utworów, z których część pojawiła się na debiutanckiej płycie „The Lights of a Distant Bay” (2008). Chętnych do nagrania pełnego materiału płyty, a także późniejszego koncertowania udało się znaleźć w grodzie Kraka. Mocne wejście na muzyczny rynek Moonrise został zauważony przez zagraniczne media. Największym sukcesem była wówczas nominacja do tytułu „debiut roku” we włoskim plebiscycie Prog Awards 2008.

    Początki zespołu Moonrise budzą skojarzenia z genezą grupy Porcupine Tree będącej początkowo autorskim projektem Stevena Wilsona. Z resztą analogii między tymi dwoma zespołami można by znaleźć więcej, zaś sami członkowie zespołu zdają się nie ukrywać fascynacji „Jeżozwierzami”. W muzyce Moonrise znajdziemy też dźwięki zapożyczone od Marillion czy Camel. Nie stanowi to jednak o słabości zespołu, lecz o świadomym czerpaniu najlepszych wzorców od niedoścignionych.

    Płyta z pewnością nie otwiera nowej furtki na polu rocka neoprogresywnego. Dostarcza jednak solidną porcję spójnej, przemyślanej i nastrojowej muzycznej podróży. Nienaganny poziom techniczny muzyków jak i porządnie zarejestrowany materiał sprawia, że każde odsłuchanie krążka sprawia przyjemność. Dany instrument wysuwa się na pierwszy plan tylko wtedy, kiedy ma coś do „powiedzenia”. W odpowiednim momencie pojawiają się rytmiczne frazy syntezatorów znane nam z Marillion, czy świetnie „uszyte” grubą i długą nicią gitarowe sola przypominające rodzimy Lizard czy Riverside. Ciekawostką jest saksofon, którego nuty stanowią miłą niespodziankę w momentach, w których się pojawia. Nadaje on z lekka charakter smooth jazzu. Wraz z nowym wydawnictwem w zespole pojawił się też nowy wokalista Marcin Jajkiewicz, który z werwą dołączył do zespołu.

    Co prawda na krążku nie znalazłem utworu, który mógłby stać się sztandarowym numerem albumu, ale za to żaden z nich nie odstaje też w drugą stronę. Całość materiału utrzymana jest na równym poziomie co może być uznane za wadę jak i zaletę. Osobiście skłaniałbym się do zaliczenia tego zespołowi na plus. Powstał bowiem w ten sposób blisko godzinny, przyjemny dla ucha, muzyczny pejzaż oraz pretekst do zwolnienia i zagłębienia się w myślach.

    Paweł Dalka

    Paweł Dalka poniedziałek, 07, styczeń 2013 00:46 Link do komentarza
  • Krzysztof Baran

    „I Feel My Heart” – takie słowa na samym początku albumu „Stopover – Life” wyśpiewuje Marcin Jajkiewicz, nowy wokalista zespołu Moonrise. Grupy, która obiecała nam nową płytę w 2012 roku i słowa dotrzymała. Marcin czuje duszę, śpiewając na nowym albumie projektu kierowanego przez Kamila Konieczniaka. Podjął się dość trudnego zadania, by zastąpić w tej roli Łukasza Galla i od razu trzeba wspomnieć, że czuje się za mikrofonem jakby w Moonrise śpiewał od 15 lat! Czuje tą duszę, a precyzyjniej czuje romantycznego ducha zdecydowanie cały zespół, który latem 2012 roku zarejestrował nowy materiał w prywatnym studiu Island Music Studio należącym do Kamila. To oznaka, że lider Moonrise czuje się jako sternik swojego okrętu coraz pewniej. Zresztą w towarzystwie tak dobrych marynarzy, każdy rejs teraz odbywa się chyba bez żadnych problemów. Obojętnie, czy to w stronę Odległej Przystani na Oceanie Marzeń, czy też do portu gdzieś w głębi duszy zespół Moonrise płynie bez oporów, z wiatrem wprost do celu. I właśnie taka jest nowa płyta tego zespołu. Znów pełna magii, romantyzmu oraz pozytywnego przekazu, jakim Moonrise od samego początku swego istnienia nas obdarowuje.

    Marcin Jajkiewicz nie jest jedyną nową postacią w składzie zespołu. Pojawia się bowiem perkusista Grzegorz Bauer, którego wnikliwi słuchacze skojarzą chociażby z Nemezis. Pozostali członkowie to wypróbowani marynarze z którymi Kamil wybrał się w muzyczny rejs na poprzednim albumie „Soul’s Inner Pendulum”. Marcin Kruczek, to moim zdaniem jeden z najlepszych w tej chwili gitarzystów w naszym kraju. Facet, którego częścią serca jest gitara. Potrafi namalować nią taki pejzaż że najsłynniejsze galerie w Paryżu nawet nie śmią o taki obraz prosić. Marcin jednak nie maluje ich by wisiały gdzieś w ramkach, ale by rozpylały romantyczną, pozytywną aurę specjalnie dla nas słuchaczy rocka progresywnego w każdym miejscu gdzie muzyka Moonrise się pojawi. Dariusz Rybka znów fantastycznie ubarwia muzykę Moonrise grając romantyzujące partie na saksofonie. Już na poprzednim albumie dowiódł że znakomicie wpisuje się w muzykę zespołu. Wreszcie lider – kapitan Kamil Konieczniak znów udowadnia, że jest znakomitym kompozytorem, klawiszowcem a nawet basistą (wszystkie partie basu na płycie są jego dziełem!) oraz chwilami gitarzystą, choć w tym ostatnim przypadku stara się nie wchodzić za bardzo w drogę mistrzowi Kruczkowi.

    Gdzie tym razem płyną? W mniej więcej tym samym, od dawna znanym nam kierunku. Bo i po co zmieniać kurs, skoro obrazy malowane wokół muzyką są tak piękne? Nic na siłę! Wszystko z potrzeby stworzenia czegoś, co chwyci słuchacza za serce i nie puści aż do ostatnich dźwięków na płycie. Z recenzenckiego obowiązku, chociażby dla osób które być może Moonrise nigdy nie słyszały nakreślę mniej więcej mapę wpływów: Camel, IQ, Porcupine Tree umownej ery Delerium Years (czyli 1991-97) czy Jadis. Gitary zafascynowane mistrzami: Hackettem, Gilmourem i Rothery. Klawisze od Banksa, przez Barbieri’ego po Orforda. Taka jest muzyka Moonrise. Pełna instrumentalnych rozwinięć. Bardzo romantyczna i melodyjna ale i chwilami soczysta i roziskrzona tysiącami kolorów.

    Zespół Moonrise potwierdza swoje wysokie miejsce w progresywnym szeregu, w naszym kraju. Owszem to płyta dość podobna do poprzedniczki „Soul’s Inner Pendulum”. Na lekkie zmiany stylistyczne, które zaskoczą słuchaczy zespół przy okazji kolejnej płyty powinien się już moim zdaniem zdecydować. Póki co jednak mamy „Stopover – Life”, po które fani rocka neoprogresywnego i tak sięgną i pomimo lekkiej przewidywalności wysłuchają materiału z ogromną przyjemnością. Jednego tylko wciąż nie mogę się doczekać! Koncertów na żywo! Wciąż mam w pamięci debiut na żywo zespołu, przy okazji IV Festiwalu Rocka Progresywnego w Gniewkowie. Takie zespoły po prostu muszą grać na żywo i rozpylać romantyczną aurę gdzie tylko się da! Mam głęboką nadzieję, że w roku 2013 zobaczymy zespół na jakiejś serii koncertów, bowiem ta muzyka zdecydowanie na to zasługuje. A właśnie koncerty i obcowanie z publicznością, może tchnąć w zespół nowego ducha i dodać Moonrise stylistycznego progresu.

    Za album „Stopover – Life” Kamilowi, dwóm Marcinom, Darkowi oraz Grzegorzowi należy się najpierw chwila romantycznej zadumy a zaraz potem zasłużony pokłon do samej podłogi i gromkie brawa.

    Krzysiek ‘Jester’ Baran

    Krzysztof Baran sobota, 22, grudzień 2012 18:16 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version