2. High evolution (4:27)
3. Laughing (9:10)
4. Inside of me (inside of you) (6:40)
Czas całkowity: 37:23
- Lutz Rahn ( organ, mellotron, piano, synthesizers )
- Heino Schünzel ( bass )
- Jürgen Wenzel ( vocals, acoustic guitar )
1 komentarz
-
No cóż, upały się skończyły i zgodnie z zapowiedzią złożoną przy okazji recenzji Sommerabend trzeba było zasiąść do klawiatury. Słowo się rzekło, debiut Novalis ('Banished Bridge') u płota. Długi to on nie jest: razem raptem 38 minut, z czego ponad 17 zajmuje tytułowa suita. I jest to niewątpliwie najjaśniejszy punkt albumu. Rozpisana głównie na instrumenty klawiszowe: są syntezatory, melotron, hammondy... Dla każdego coś miłego. Utwór zaczyna się niewinnie i bardzo leniwie, współgrając z dość onirycznym klimatem narzuconym przez tekst suity (a traktuje ona o poszukiwaniu szczęścia, spokoju, raju* i niezdolności osiągnięcia tegoż przez dorosłe osobniki, gdyż brak im niewinności dziecięcia światem niezepsutego - pan Jurgen za wszelką cenę chciał nawiązać do twórczości patrona zespołu, romantycznego poety Friedricha Novalisa, propagatora tzw. magicznego realizmu), ale potem panowie przyspieszają i robi się dość monumentalnie za sprawą grzmiących organów. Trochę mi to przypomina grę Wakemana w Yes (jest taki organowy fragment w 'Close to the Edge'). Potem znowu zwolnienie i kulminacja, zarówno muzyczna jak i tekstowa, są też i namiastki chórów. Ładną klamrą całość zamykają przeplatające się motywy otwierające suitę, by zaniknąć w nieziemskim uspokojeniu i wyciszeniu jej końcówki. Ptaszęta kwilą, pan wokalista szepce i już. Koniec.
Michał Jurek czwartek, 29, lipiec 2010 17:40 Link do komentarza
I w zasadzie na tym mógłbym skończyć recenzję tej płyty. Reszta nagrań, niestety, nie dorównuje poziomem suicie tytułowej. 'High Evolution' fajnie się zaczyna, ale gdy dochodzi do refrenu, magia ginie. W pamięci zostaje jedynie motyw otwierający (powracający także później) z potężnym brzmieniem organów. Podobnie grali Rare Bird, ale lepiej. Potem mamy akustyczne rozpoczęcie 'Laughing' z szepcącym śpiewem pana Jurgena. Po drugiej minucie panowie zaczynają improwizacje perkusyjno-organowe, będące dowodem sprawności klawiszowca, ale mnie cały czas uparcie kołaczą w głowie porównania do Rare Bird. Trochę dużo tych inspiracji... Na koniec utworu dostajemy akustyczno-organową galopadę. Ostatnim na płycie utworem jest 'Inside of Me (Inside of You)'. Bardzo fajne organowe otwarcie i pochód sekcji rytmicznej. Niestety, potem panowie decydują się na pauzy i podnosowe mruczanki i wypada to średnio. Mruczanki na szczęście się kończą, fajnie wchodzą organy, które ratują to nagranie. Końcówka brzmi już całkiem sympatycznie.
Nie jest to zła płyta, choć gdzie jej tam chociażby do debiutu 'Jane'. Jest raczej świadectwem tego, że debiutujący w końcu zespół ma niezłe umiejętności, ale jeszcze nie wie, w jakim kierunku iść. Poznać ją warto, głównie ze względu na suitę tytułową, którą niektórzy uznają za dzieło klasyczne, oraz żeby wyrobić sobie jakiś pogląd na dalszą ewolucję zespołu. A ta była zasadnicza: po nagraniu płyty wykopano wokalistę Jurgena Wenzela, a nowy wokalista nie śpiewał już w języku Albionu, dokooptowano też, i słusznie, gitarzystę, urozmaicając brzmienie. Zespół zaczął też nieco większą wagę przywiązywać do graficznej oprawy albumów, bo akurat 'Banished Bridge' na tym polu wypada dość biednie. Słowem: jest całkiem nieźle, ale najlepsze płyty zespół miał jeszcze przed sobą.
5/5 za suitę tytułową, 3/5 za resztę, razem 4/5
*niepotrzebne skreślić ;-)
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)