1. Hoedown (4:55)
2. Jerusalem (2:51)
3. Toccata (7:24)
4. Tarkus (16:42)
(a) Eruption
(b) Stones Of Years
(c) Iconoclast
(d) Mass
(e) Manticore
(f) Battlefield (Including "Epitaph")
DISC TWO: 31:54
1. Tarkus (Conclusion) (10:42)
g) Aquatarkus
2. Take A Pebble (11:07) (Including "Still... You Turn Me On" {Lake} and "Lucky Man" {Lake}
3. Piano Improvisations {Emerson} (11:53)
(Including "Fugue" {Friedrich Gulda} and "Little Rock Getaway" {Joe Sullivan})
4. Take A Pebble (Conclusion) {Lake} (3:33)
5. Jeremy Bender / The Sheriff (Medley) {Emerson / Lake} (5:06)
DISC THREE: 35:19
1. Karn Evil 9 (35:19)
(a) 1st Impression (Includes Percussion Solo (Con Brio)
(b) 2nd Impression
(c) 3rd Impression
Total Time: 109:00
- Greg Lake ( vocals, bass, electric and acoustic guitar )
- Carl Palmer ( drums, percussion )
1 komentarz
-
Zmierzch gigantów. Ostatnia wielka płyta z pierwszego okresu działalności tria Emerson Lake And Palmer. Pełny tytuł to – Welcome Back My Friends To The That Never Ends…ELP. Tytuł to wersy z drugiej części I Impresji utworu Karn Evil 9. W oryginale studyjnym słowa te rozpoczynały drugą strone winyla… ale to stare dzieje.
Konrad Niemiec środa, 08, maj 2013 22:36 Link do komentarza
Drugi album koncertowy tria, wliczając koncertową wersję Pictures At An Exhibition. Album znakomity. Wyśmienity. Rewelacyjny. Jedyny.
Pewna najmniej pochlebna opinia krążąca w początkach lat siedemdziesiątych o zespole mówiła, że na koncertach starają się grać jak najszybciej wcześniej wyuczone solówki i, że na tym polega ich show. Jest w tym deko prawdy, bo rzeczywiście utwory studyjne grane na koncertach zyskiwały innej energii, ale to nie były same solówki. To skondensowane dzieła symfonicznego prog-rocka.
Płyta ta, to przegląd przez całą dotychczasową działalność ELP z wyłączeniem Pictures At An Exhibition.
Zestaw otwiera utwór Hoedawn (fragment Rodeo, Aarona Coplanda) oryginalnie umieszczony na płycie Trilogy. Świetny wstęp i kawał znakomitego grania porywającego publikę. Potem dwa kawałki z ostatniej płyty studyjnej - Brain Salad Surgery, utwory Jerusalem i znakomita Toccata. Czyli jak dotąd same utwory obcych kompozytorów w znakomitych aranżach i wykonaniach trójki świetnych instrumentalistów – showmanów.
Następuje wielka część każdego show – prawie 27 minutowa wersja suity Tarkus. Wersja rewelacyjna, choć grana regularnie na wszystkich koncertach od 1971 roku. Ale tutaj ma wyjątkowego pałera. Można to porównać dzięki wydawnictwu Master From The Vaults gdzie zamieszczono bootlegowe wersje wielu koncertów z lat ’71-74. Prawie wszędzie jest grany Tarkus, lecz to co zamieszczono na Welcome Back… to rzeczywiście świetny wybór. Ostatnia część suity to prawie 11 minutowy Aquatarkus – czyli rewelacyjna solówka Emersona na klawiszach – głównie moogu przy akompaniamencie galopującej sekcji rytmicznej. Nigdy później nie grali w ten sposób. Ciarki chodzą po plecach, aż do znakomitego finału, gdzie Greg Lake przypomina skąd znalazł się w ELP, intonując kilka taktów nieśmiertelnego po wieki utworu zespołu King Crimson – Epitaph. Publiczność szaleje, a ja oddałbym wiele, aby tam być…
Następuje czas na szersze partie solowe. Utwór Take A Pebble z pierwszej płyty ELP to znakomity temat do popisów fortepianowych Emersona. Prawie 27 minut obcowania ze wspaniałym fortepianem Keitha i jego fenomenalną techniką.
Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć, a na 5 minut zawładnie nami Greg Lake serwując zestaw dwóch swoich kompozycji - Jeremy Bender / The Sheriff. Świetne samograje westernowe do wykonań live. Ale to tylko chwila, bo po niej następuje główny punkt programu – ponad 35 minutowa kompozycja Karn Evil 9 z płyty Brain Salad Surgery. To właściwie zestaw 3 połączonych Impresji, które tworzą wielkie monumentalne prog-rockowe dzieło. Dzieło, w którym słychać skąd wziął się kilka lat później wymyślony temat muzyczny z filmu Gwiezdna Wojny…. Kompozycja wielka, jeśli, nie największe dzieło w dorobku ELP. Pierwsza Impresja zawiera także znakomite choć przewidywalne, znając pełną wersję „Obrazków..” solo perkusyjne Carla Palmera. Wielkie granie na rzeczywiście ogromnej szybkości. Trzecia impresja kończy się biegającym po kanałach stereo nagranym i zapętlonym loopem z mooga, który powala na kolana. Całość kończy się wielkim wybuchem….
No i jak to można wszystko opisać??? To jak opowiadanie niewidomemu o obrazach… Ważne są odczucia.
Wychodzimy z koncertu, ciarki chodzą po plecach… Wielka i niezapomniana rzecz.
I byłoby tak pięknie gdyby nie małe ALE.
Tym ale jest kompletnie głuchy inżynier dźwięku, który odpowiada za nagranie tych utworów. Pierwszy raz słuchałem tego z Jugosłowiańskiego winyla, więc myślałem, że to wina tłoczenia. Potem wyszło remasterowane wydanie CD z Castle. Potem zdobyłem kopie pierwszego oficjalnego wydania kwadrofonicznego… I dalej nic. Nagranie brzmi makabrycznie, brak góry i dołu, jest totalny mół i brak dynamiki. Wiele bootlegów z tego okresu chodzi lepiej niż ta oficjalna płyta. DLACZEGO???
A jest to zestaw kompilowany z kilku koncertów, więc trzeba uznać, że ten głuchy inżynier dźwięku był najtańszy i jeździł na wszystkie koncerty tej trasy… Szkoda, bo ta płyta gdyby brzmiała lepiej była by najlepszym wydawnictwem ELP w historii zespołu.
A ja, tak czy inaczej ją polecam, bo to kawał niezapomnianej i niepowtarzalnej historii wielkiego zespołu. Tego już nigdy nie usłyszycie. Muzycznie - rewelacja, realizacyjnie – grobowiec…ale znać warto.
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)