Jumbo

Oceń ten artykuł
(11 głosów)
(1975, album studyjny)
1. Jupp (0:13)
2. The Excursion Of Father Smith (9:37)
3. The Clown (6:42)
4. Dream And Reality (5:25)
5. Sunny Sunday's Sunset (11:30)
6. Auf Wiedersehen (0:54)

Czas całkowity: 34:21


Lista utworów reedycji z 1998:

w wersji angielskiej:
1. Jupp / The Excursion Of Father Smith (9:55)
2. The Clown (6:44)
3. Dream And Reality (5:28)
4. Sunny Sunday's Sunset (11:29)
5. Auf Wiedersehen (0:58)

w wersji niemieckiej:
6. Jupp / Vater Schmidt's Wandertag (9:54)
7. Der Clown (6:51)
8. Traum Und Wirklichkeit (5:28)
9. Sonntag's Sonnabend (11:29)
10. Auf Wiedersehen (0:56)
11. Auf Wiedersehen (Reprise) (mystery bonus track) (1:17)

Czas całkowity: 70:29
- Stefan Danielak (Wildschwein) - acoustic & rhythm guitars, lead & backing vocals
- Joachim Ehrig (Eroc) - drums, percussion electronic f/x, voices
- Wolfgang Jäger (Popo) - bass
- Volker Kahrs (Mist) - keyboards, Mellotron, synthesizers
- Gerd-Otto Kühn (Lupo) - lead guitar

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Grobschnitt - obok Eloy i Can – międzynarodowa wizytówka niemieckiego proga lat 70-tych. Jumbo to ich trzecia studyjna płyta. Po rewelacyjnej suicie "Solar Music", zamieszczonej na poprzedniej płycie, poprzeczka była zawieszona baaaaardzo wysoko. Wielu twierdziło, że po czymś takim zespół powinien się rozwiązać bo nic lepszego już nie będą w stanie zagrać. Podjęli wyzwanie i nagrali Jumbo. Słusznie…? Moim zdaniem zdecydowanie tak ! Ta płyta nie jest lepsza – jest inna, ale równie dobra. Genesis po Selling England by the Pound nagrali „Sztuczkę”, a Grobschnidtt – "Jumbo". Jedynie 5 utworów z czego ten piąty jest kilkunastosekundowym żartem, więc możemy przyjąć , że mamy tu 4 utwory i 33 minuty muzyki. Muzyki w której słychać dalekie echa Genesis, Yes , a czasami nawet Camel, pełnej połamanych rytmów, świetnych rozwiązań harmonicznych, dobrej melodyki… i kontrowersyjnych wokali. Płyta jest nagrana w dwóch wersjach językowych – poza ojczystym jeszcze w wersji anglojęzycznej i ta druga broni się zdecydowanie bardziej. Niewątpliwą ozdobą płyty są piękne solówki gitarowe (Gerd-Otto Kühn i Stefan Danielak) i znakomite klawisze (Volker Kahrs – w arsenale miał Hammonda, mellotron i cały arsenał syntezatorów). Polecam te dzwięki wszystkim fanom starego, dobrego rocka symfonicznego, amatorom krautrocka a nawet wielbicielom neo-proga – tu każdy znajdzie coś dla siebie… Oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem….

    Aleksander Król poniedziałek, 11, luty 2013 21:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.