Szwecja jest częścią Skandynawii , więc z założenia - jeśli coś tam gra , to z reguły gra dobrze. A jeśli do tego to coś gra na klawiszach to powinno być bardzo dobrze. I jeśli na dodatek na co dzień jest klawiszmajstrem Flower Kings – moje ciśnienie skacze na 600 ….
Tomas Bodin – geniusz parapetów, muzyk niezwykle wszechstronny i jednocześnie skromny. (widać tak też można…). Pinup GURU – druga, solowa płyta artysty. Wgniotła mnie w fotel, choć spodziewałem się dobrej muzyki – rzeczywistość dzwiękowa przerosła moje oczekiwania. Otrzymaliśmy 66 minut muzyki podzielonej na 10 utworów. Trio, czyli klawisze , bas i perkusja. Tomas , poza niesamowitymi umiejętnościami ma nieprawdopodobnego „czuja” przy barwach – wszystkie są doskonałe, nie ma plastiku i kiczu, co niestety przydarzało się całej reszcie parapeciarzy z Wakemanem na czele. Nawet włoscy mistrzowie nie uniknęli wpadek. Tomas zachowuje czyste konto… Mamy tu muzykę bardzo spójną stylistycznie i zróżnicowaną „treściowo” (mimo że instrumentalną…) Klawiszowy progres najwyższej próby. Cieszy, bo takich płyt się dziś nie nagrywa… Zero komercji, zero wypełniaczy, zero sciemy. Esencja progresu. Jedna z najlepszych płyt 2002 roku. Tomas bardzo umiejętnie balansuje pomiędzy pasażami a solówkami – wszystkie proporcje są na miejscu, perfekcyjnie wyważone , natomiast ilość tematów i pomysłów muzycznych przyprawia o zawrót głowy – kolejne zero – tym razem zero nudy…. Reasumując – fantastyczna płyta, bijąca na głowę rodzime Flower Kings pod każdym względem. Polecam każdemu , a miłośnicy brzmień skandynawskich poryczą się ze szczęścia – oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem….