2. Then (5:42)
3. Everydays (6:05)
4. Sweet Dreams (3:48)
5. The Prophet (6:32)
6. Clear Days (2:04)
7. Astral Traveller (5:50)
8. Time and a Word (4:31)
Czas całkowity: 39:19
Bonus CD (wydany w 2003)
9. Dear Father (4:14)
10. No Opportunity Necessary, No Experience Needed (Original Mix) (4:46)
11. Sweet Dreams (Original Mix) (4:20)
12 The Prophet (Single Version) (6:33)
- Chris Squire ( bass and vocal )
- Tony Kaye ( keyboards )
- Bill Bruford ( drums )
- Peter Banks ( guitars )
1 komentarz
-
Płyta Time And A Word jest świadectwem artystycznych aspiracji, które towarzyszyły członkom zespołu Yes już na początku ich muzycznej kariery. To Jon Anderson, pod wpływem dokonań The Nice, The Moody Blues czy Deep Purple, zaproponował wspólne nagranie płyty z orkiestrą symfoniczną pod batutą Tony'ego Coxa i przekonał do tego pomysłu swych kolegów. Jak się miało okazać nie wszystkich. Gitarzysta Peter Banks próbował się sprzeciwiać. Co to ma wspólnego z rockiem? - wydawał się pytać. Ów spór, o którym wiemy niestety niezbyt wiele, wydaje się świadczyć o tym, że kierunek dalszych poszukiwań artystycznych Yes stał ciągle pod znakiem zapytania i był przedmiotem ożywionej dyskusji. W każdym razie do tej właśnie chwili. Do momentu nagrania Time And A Word. Kto wie jak potoczyłaby się historia grupy gdyby Peter Banks potrafił przekonać pozostałych do swojej koncepcji muzycznej. Ostatecznie odszedł on z zespołu po nagraniu tej właśnie płyty. Ostatnim koncertem grupy, na którym pojawił się Banks, był występ w The Luton College of Technology w dniu 18 kwietnia 1970 roku. W późniejszych latach był on członkiem m.in. Blodwyn Pig, Flash, Empire i Harmony in Diversity, współpracował również z takimi muzykami jak Phil Collins, Steve Hackett czy John Wetton, a w 1973 r. wydał swoją pierwszą solową płytę pt. Two Sides of Peter Banks.
Mariusz Jaszczyk poniedziałek, 01, sierpień 2011 20:40 Link do komentarza
Jon Anderson twierdzi dziś, że chciał tylko nadać kompozycjom Yes odpowiedniego kolorytu. Z jego wypowiedzi sprzed lat można jednak wywnioskować, że miał o wiele większe ambicje. Możliwe, iż liczył na wzbogacenie muzyki zespołu pod względem formalnym, że wierzył w możliwość jej uszlachetnienia i podniesienia na wyższy poziom estetyczny i artystyczny. Niestety nie udało się zrealizować aż tak ambitnych planów.
Przed napisaniem recenzji tej płyty postanowiłem zasięgnąć języka wśród zagorzałych fanów grupy. Większość stwierdziła, że dla nich Time And A Word to kawał dobrej muzycznej roboty, która jednak nie powala na kolana, tak jak późniejsze wydawnictwa Yes. Niestety przynajmniej w pewnym stopniu muszę się zgodzić z tą opinią. Najlepiej bronią się na płycie opracowania dwóch znanych utworów. Zwłaszcza No Opportunity Necessary, No Experience Needed napisanego przez Richiego Havensa (ur. 21 stycznia 1941), amerykańskiego piosenkarza folkowego i gitarzystę. Zespół zbliżył się tu do swoich wielkich mistrzów - grupy Vanilla Fudge, która specjalizowała się w zuchwałych przeróbkach, oraz grupy Cream, która potrafiła z najbardziej trywialnej piosenki zrobić popis instrumentalnej wirtuozerii. Zespól nie tyle wzbogacił ową bezbarwna, folkową balladę, co raczej przekomponował w coś zupełnie nowego, nieoczekiwanego, fascynującego i porywającego, a przy tym ogromnie dowcipnego. Wybornym żartem okazało się bowiem wprowadzenie do No Opportunity... melodii z klasycznego westernu Biały Kanion z 1958 r. (na podstawie powieści Donalda Hamiltona), w reżyserii laureata trzech Oscarów Williama Wylera. Z nie mniejszym entuzjazmem słucha się przeróbki numer dwa - pełnej kontrastów wyrazowych i energicznych, cudownie rozimprowizowanej wersji Everydays Stephena Stillsa (ur. 3 stycznia 1945), folk-rockowego wokalisty i gitarzysty, znanego z występów w grupach Buffalo Springfield oraz Crosby, Stills and Nash. Nie najlepiej wypadły natomiast kompozycje premierowe, dzieło głównie Jona Andersona - zazwyczaj dość ładne piosenki, ale wykonywane bez większego przekonania, przetworzone w swego rodzaju muzyczne zawiesiny, cokolwiek chaotyczny, creamowski rock. Tylko dwóch z nich można próbować bronić - Then i Astral Traveller. W pierwszym z nich orkiestra jest niezwykle ważnym elementem, ale na szczęście nie decyduje już o całości utworu, a raczej pełni funkcję aranżacyjną - jej wejścia w pierwszych dwóch minutach tworzą specyficzny nastrój. Dalej mamy sporo wydarzeń w kwestii instrumentalnej, które można by nazwać próbą improwizacji, jednak w rozumieniu jazzowym. Również drugi wspomniany utwór znakomicie się broni na tle rozmytej całości nawiązując do najlepszych dokonań z wczesnego okresu Yes. Kilka ciepłych słów można próbować jeszcze powiedzieć o tytułowym utworze, który jest najbardziej znanym z tej płyty i łączy to co było najlepsze na pierwszych dwóch płytach i to co mieli stworzyć w przyszłości, choć jeszcze bez tego charakterystycznego błysku i polotu. Także The Prophet pozostawia po sobie miłe wrażenie, okazuje się bowiem, że Tony Kaye potrafi wspaniale opowiadać muzyczne historie za pomocą organów i robi to w taki sposób, że szczęka opada, a gdy jeszcze pojawią się smyczki, a następnie gitara, coś naprawdę miłego. Niestety po tym wstępie utwór mógłby się praktycznie zakończyć - tak gdzieś od drugiej minuty robi się nudno. Ponadto mamy trochę oniryczny ale jednocześnie nużący kawałek Clear Days i najsłabszy moim zdaniem na płycie Sweet Dreams. Moim zdaniem należy wspomnieć o tym, że płyta ta nie powala również jeżeli chodzi o wokal Jona Andersona, który bez wątpienia najlepsze chwile ma jeszcze przed sobą. Warto dodać, że naprawdę świetnie zaprezentował się ten, który był największym przeciwnikiem nagrywania z orkiestrą symfoniczną (swoją drogą wiedział co mówi), czyli Peter Banks, który rysuje swoją gitarą niesamowite muzyczne pejzaże.
Reasumując płyta Time And A Word jest dosyć ciekawą, choć nie do końca udaną próbą połączenia przez grupę muzyki rockowej z muzyką wykonywaną przez orkiestrę symfoniczną. Co najciekawsze o wiele ciekawiej mógłby wyglądać ten album gdyby panowie posłuchali pana P. Banksa i zrezygnowali z usług symfoników. Ostatecznie mamy kilka naprawdę świetnych utworów w połączeniu z miłymi ale nie wielkimi piosenkami co daje album, który można ocenić na 4. Może trochę na wyrost ale dla osób, które lubią tę kapelę i ich muzykę bez wątpienie nie będzie to czas całkowicie zmarnowany, bowiem dla tych kilku naprawdę ciekawych dźwięków warto ten album poznać.
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)