99

Oceń ten artykuł
(129 głosów)
(1999, album studyjny)

01. 14.06.1999 - 2:58
02. Czekam - 1:42
03. Jezebel - 6:49
04. Szaleństwo przyszło nocą - 0:17
05. Spowiedź - 4:21
06. Anatema, czyli moje obsesje - 7:30
07. Pętla medialna - 3:37
08. Noel - 5:11
09. '37 - 1:16
10. Medalion - 6:10
11. Iris - 6:40
12. Oczyszczenie - 4:30
13. Moje mantry - 3:08

Czas całkowity - 52:47

- Adam Łassa - wokal
- Szymon Brzeziński - gitara, instrumenty klawiszowe
- Łukasz Święch - gitara akustyczna, głos
- Marcin Błaszczyk - instrumenty klawiszowe
- Rafał Ratajczak - gitara basowa
- Mikołaj Matyska - perusja
oraz:
- Anja Orthodox - wokal (5)
- Joanna Kalińska - wokal (6,10)
- Dorota Dzięcioł - wokal (8,12,13)
- Krzysztof Ścierański - fretless (3)

 

1 komentarz

  • Przemysław Semik

    Dość szybko, bo już po roku roku od wydania poprzedniej, najlepszy aktualnie polski zespół parający się art-rockiem nagrał trzecią płytę. Ukazała się ona dokładnie dnia, będącego tytułem pierwszego utworu na albumie. Zespół jednocześnie wydał wersję angielską płyty, chcąc wypromować siebie za granicą. Pamiętajmy, że Marcin i Szymon pokazali się już na zachodzie Europy podczas trasy Colina Bassa. Jak można zauważyć, w zespole nie gra już Marcin Mak, którego zastąpił godnie Mikołaj Matyska. Łukasz Święch, który współpracuje z zespołem od dawna, nareszcie doczekał się stałego miejsca w składzie.

    Co na krążku? Początek dynamiczny z dość niezobowiązującym brzmieniem gitary elektrycznej, która jednak nie zagłusza klawiszy. Płyta nagrana z poszerzoną bazą stereo, co można zauważyć między innymi słuchając 'Czekam' - krótkiej propozycji instrumentalnej. 'Jezebel' to spokojny niemal balladowy początek z ciekawymi figurami rytmicznymi, jakich nie powstydziłoby się Genesis. Dalej krótka konwersacja basu, klawiszy i perkusji, a po wejściu wokalu jest już zupełnie łagodnie. W środku utworu wolne solo na wysokich dźwiękach gitary 'fretless bass'. Wyjątkowo urzekający popis gościnnie tu występującego Krzysztofa Ścierańskiego, kojarzący się z Colinem Bassem i jego ostatnim albumem. Ostatnie dwie minuty to już Szymon Brzeziński i jego gitara. 'Spowiedź' to kolejna żywa propozycja zespołu. Uwagę zwraca bardzo szybkie, ale też bardzo miłe dla ucha tło gitarowe. Muzyka doskonale współgra tu z tekstem. Gościnny udział Anji Orthodox, przy interesującym podkładzie gitary, perkusji i chórków, powoduje, że czujemy przez chwilę klimat rocka gotyckiego, a jednak jest to jeden z najprzystępniejszych utworów na albumie. 'Anatema...' - spokojny początek, tło klawiszy i gitara Brzezińskiego tworzą fragment rodem z dwóch ostatnich płyt Pink Floyd. Po minucie robi się jednak trochę ostrzej za sprawą nieprzewidywalnych i niepokornych 'odzywek' gitary. Tutaj dzieje się bardzo dużo, już za chwilę gitara tworzy zupełnie inny klimat, a wokal z towarzyszeniem basu oraz zakończenie to jeden z najładniejszych fragmentów albumu. Głos Adama Łassy znowu poszedł krok naprzód w porównaniu do poprzednich albumów (choć niektórych pewnie ciężko będzie do tego przekonać). Niepokojące dźwięki klawiszy mogące kojarzyć się z początku z wykonawcami muzyki elektronicznej to już 'Pętla medialna'. W pierwszej połowie jest nawet trochę psychodelicznie. Słuchając 'Noela' zaczynamy się zastanawiać ile niebanalnych pomysłów można zmieścić na jednej płycie. W tym miejscu nie bardzo odpowiada mi jednak wokal, przetworzony przez wokoder, co bardzo utrudnia zrozumienie tekstu. '.'37' to krótki przerywnik stylizowany na antyk z płyty winylowej (dobrze że krótki). W 'Iris' wstęp kojarzący się trochę z 'On The Run' z Ciemnej Strony Księżyca, a później raz bajkowo, a raz marszowo. W 'Oczyszczeniu' popis Marcina Błaszczyka - Słuchasz Marcina a widzisz Tony'ego Banksa - finezja i polot, szkoda że wyciszone. Jeśli chodzi o zakończenie płyty to lepsze trudno sobie wyobrazić. Brawo Szymon!

    'Jakie życie taka śmierć. Bo zapomnieć ludzka rzecz. Kaszmirowe niebo czuć, gdy wznoszę się.'

    Tomasz Beksiński określił album słowem 'ODLOT'. W pełni się z nim zgadzam. Tą płytą łatwo się zarazić i wpaść w nałóg. To zdecydowany krok naprzód w twórczości Abraxas. Również Adam Łassa poprawił swój wokal, nie zatracając oryginalnej interpretacji swoich tekstów. Na albumie pojawiają się gościnnie w chórkach i wokalizach Dorota Dzięcioł i Joanna Kalińska - bardzo trafnie dobrane. Nie podobają mi się jednak wyciszenia w niektórych utworach oraz ogólnie fakt słabego połączenia muzycznego poszczególnych kompozycji - to przecież ma być album koncepcyjny. No, może doczepiłbym się troszkę do wyglądu okładki, ale to już inna kwestia. Album perfekcyjnie wyprodukowany i jeśli ktoś zna Abraxas z poprzednich płyt, kupi również i tę. Ewentualnym nowym fanom powiem, że warto zacząć słuchanie zespołu od właśnie tego albumu.

    Moja ocena: 4.0

    Przemysław Semik poniedziałek, 30, lipiec 2007 11:44 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.