2. Golden Thread (8:15)
3. Love Is All (3:40)
4. Mr. Pine (7:00)
5. Face Of Yesterday (6:06)
6. Past Orbits Of Dust (14:39)
Czas całkowity: 42:31
- Jim McCarty ( drums, vocals )
- Louis Cennamo ( bass )
- John Hawken ( keyboards )
- Jane Relf ( vocals, percussion )
gościnnie:
- Neil Corner ( bass on "Mr. Pine" )
- Micheal Dunford ( guitar on "Mr. Pine" )
- T. Slade ( drums on "Mr. Pine" )
- T. Crow ( vocals on "Mr. Pine" )
- Do n Shin ( electric piano on "Past Orbits of Dust" )
1 komentarz
-
Zwykło się uważać, że prawdziwe Renaissance zaczęło się od płyty 'Prologue', podczas nagrywania której zaczęły się formować zręby klasycznego składu zespołu, z Annie Haslam na czele. Nie należy jednak zapominać, że przed 'Prologiem' Renaissance popełnili jeszcze dwie płyty. Płyty, dodajmy, całkiem dobre.
Michał Jurek piątek, 28, styczeń 2011 16:23 Link do komentarza
Założycielami Renaissance byli panowie Jim McCarty i Keith Relf, współtworzący wcześniej rhythm'n'bluesowych The Yardbirds. Po rozpadzie tego zespołu grali jako duet pod nazwą Together, ale wkrótce dokooptowali do składu jeszcze pianistę Johna Hawkena i basistę Louisa Cennamo. A w roli wokalistki obsadzili siostrę pana Keitha, Jane Relf, która wcześniej prowadziła fan club The Yardbirds.
Pierwsza płyta Renaissance odniosła dość umiarkowany sukces, bo wspięła się na 60 miejsce na brytyjskiej liście przebojów. Trzeba więc było ugruntować pozycję zespołu i ruszyć w trasę koncertową. Jak się jednak okazało, publiczność nie do końca była przygotowana na nową propozycję panów Relfa i McCarty'ego. Słuchacze oczekiwali motorycznych, krótkich piosenek, zagranych z wykopem, a dostali delikatne, nieco folkowe i odwołujące się do muzyki klasycznej nagrania, nierzadko trwające dłużej niż 3-4 minuty. Na domiar złego management zespołu niezbyt fortunnie wysłał go w trasę po USA m. in. z bluesowym Savoy Brown, którego fani nijak nie mogli przekonać się do muzyki Renaissance. Nic dziwnego, że członkowie zespołu byli nieco sfrustrowani, a przy tym wykończeni ciągłym koncertowaniem, zwłaszcza że przecież już w The Yardbirds jeździli w trasy niemal na okrągło.
Kiedy więc w 1970 roku Renaissance przystąpili do nagrywania drugiego albumu, 'Illusion', zespół był w rozsypce. Już pod koniec sesji nagraniowej odszedł Jim McCarty, a wkrótce po nim także Keith Relf. Płytę kończył więc zupełnie inny skład, bo na bębnach grał Terry Slade, a na gitarze nie kto inny, jak Michael Dunford, który odtąd będzie stałym współpracownikiem zespołu, by wreszcie po paru latach stać się jego pełnoprawnym członkiem.
Po nagraniu 'Illusion' zespół się rozpadł. Nie przysłużyło się to albumowi, który pierwotnie, w 1971 roku, został wydany jedynie w Niemczech. W kolejnych europejskich krajach wydano go dwa lata później, a w Wielkiej Brytanii dopiero w 1977 roku. Zespół przetrwał w zasadzie tylko dzięki determinacji Johna Hawkena i Michaela Dunfroda, którzy zaczęli szukać zastępstwa dla odchodzącej z zespołu Jane Relf. Szukali, szukali i znaleźli Annie Haslam*, otwierając nowy rozdział w powikłanej historii Renaissance**.
Zaskakujące, że personalne zawirowania nie odcisnęły swojego piętna na zawartości 'Illusion'. Płyta zawiera bowiem dawkę świetnej muzyki, której korzenie tkwią w folku i muzyce klasycznej (w szczególności baroku; wziąwszy to pod uwagę można stwierdzić, że zespół powinien się raczej nazwać Baroque :-)), do której delikatnie wpleciono szczyptę jazzu i psychodelii lat sześćdziesiątych. Wyraźnie słychać, że to właśnie na tej płycie ugruntował się styl Renaissance, w którym z powodzeniem odnaleźli się następcy pierwotnych założycieli zespołu. Weźmy na przykład takie cudnej urody długaśne 'The Face of Yesterday', oparte na polifonicznych partiach wokalnych, melancholijne 'Love Is All' lub urocze, wielogłosowe 'Love Goes On', nawiązujące nieco do psychodelicznych piosenek dzieci-kwiatów z lat sześćdziesiątych. Te nagrania spokojnie mogłyby się znaleźć na kolejnych płytach Renaissance. Słuchając tych utworów można się jedynie zastanowić, jak wypadłyby one w interpretacji Annie Haslam, bo porównania tej znakomitej wokalistki z Jane Relf nasuwają się nieuchronnie. No cóż, wprawdzie pani Haslam to klasa sama dla siebie, ale by być sprawiedliwym stwierdzić wypada, że pani Relf śpiewa równie anielsko, choć nieco niżej od swojej słynnej następczyni. No i nie ma, rzecz jasna, takiej skali głosu. Ale w niczym to nie przeszkadza, gdy słucha się na przykład świetnej wokalizy we wstępie do ośmiominutowego długasa 'Golden Thread', będącego chyba najlepszym nagraniem na płycie. Hipnotyczne partie wokalne dublowane wspaniałą partią fortepianu, wzmocnioną pulsacją basu, po prostu powalają. Cudo! Warto też zwrócić uwagę na rozpędzone, nieco jazzujące, piętnastominutowe 'Past Orbits of Dust', w którym na instrumentach klawiszowych zagrał gościnnie Don Shin. No i oczywiście na madrygałowe (ten klawesyn...) 'Mr. Pine', bo jest to jedyne nagranie, w którym John Hawken i Jane Relf pojawiają się razem z Michaelem Dunfordem***. Bardzo fajnie, psychodelicznie (partie Hammonda!) rozwija się ten utwór, dowodząc, że muzycy poimprowizować też sobie lubili.
Na remasterze z 2010 roku znajdziemy też dwa nagrania ze ścieżki dźwiękowej do jakiegoś filmu****, które rzutem na taśmę skomponował pan McCarty ('Prayer for the Light': daleki krewny 'Golden Thread' i akustyczny 'Walking Away') oraz demo eterycznego 'All the Fallen Angels', okraszonego bardzo zacną partią melotronu.
Album 'Illusion' zasługuje na to, by się z nim zapoznać. Jeśli ktoś szuka odpoczynku i ukojenia w wielogłosowych harmoniach, polifonicznych fakturach i miękkim, ciepłym brzmieniu, z pewnością się nie zawiedzie. A już fani klasycznego składu Renaissance obowiązkowo powinni po tę płytę sięgnąć, żeby zobaczyć, jak kształtował się styl tego zespołu. Naprawdę, jest czego posłuchać. Normalnie staram się unikać ocen połówkowych, ale tu złamię tę zasadę:
4,5/5.
* Choć wcześniej, jesienią 1970 roku, za mikrofonem na chwilę stanęła niejaka Binky Cullom.
** Co ciekawe, oryginalni członkowie grupy próbowali jeszcze wrócić do gry w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Nie mając praw do nazwy Renaissance, ochrzcili się mianem... Illusion. Mimo przedwczesnej śmierci Keitha Relfa, zespół ten nagrał dwie płyty w latach 1977-1978, a w 2001 roku jeszcze jeden, już pod szyldem Renaissance Illusion.
*** pan Dunford wykorzystał temat z tego nagrania w 'Running Hard' z płyty 'Turn of the Cards'.
**** film nazywał się 'Schizom', ale chyba nigdy nie został wyemitowany.
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)