2. The Milk of Human Kindness (3:47)
3. Too Much Between Us (3:45)
4. The Devil Came from Kansas (4:38)
5. Boredom (4:34)
6. Juicy John Pink [Mono Version] (2:08)
7. Wreck of the Hesperus (3:49)
8. All This and More (3:52)
9. Crucifiction Lane (5:03)
10. Pilgrims Progress (4:32)
Czas całkowity: 40:18
- Matthew Fisher ( organ, backing vocals, marimba, acoustic & electric rhythm guitars, piano, recorders )
- Dave Knights ( bass )
- Keith Reid ( words )
- Robin Trower ( acoustic & lead guitars, backing vocals, sleigh tambourine )
- Barrie James Wilson ( drums, tabla, congas )
oraz:
- Kellogs ( Bosun's whistle )
- Orchestral arrangements by Gary Brooker and Matthew Fisher
1 komentarz
-
'A Salty Dog' to płyta dość swoista. Rozdziela ona dwa wspaniałe albumy w dyskografii Procol Harum, czyli 'Shine On Brightly' i 'Home', sama jednak równie wspaniałą nie będąc. Muzyka zawarta na 'A Salty Dog' pełna jest bowiem sprzeczności. Z jednej strony, znajdziemy na niej nagrania, które weszły do kanonu nie tylko Procol Harum, ale rocka symfonicznego w ogóle: mam tu na myśli przede wszystkim tytułowy 'A Salty Dog', pierwsze nagranie zespołu z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej. Z drugiej strony, na płycie dużo jest brzmień bluesowo-rockowych, które do tej pory raczej nie kojarzyły się z muzyką Procoli. Jest to też chyba jedyny album, na którym na taką skalę do głosu doszli inni członkowie zespołu (panowie Fisher i Trower), zwalniając pana Brookera z obowiązków wokalisty. Nie wypadło źle, ale to przecież melancholijny śpiew pana Gary'ego zwykł się kojarzyć z muzyką Procol Harum.
Michał Jurek sobota, 05, luty 2011 19:17 Link do komentarza
Pierwszym nagraniem na płycie jest wspaniały utwór tytułowy. Nie będę się nad nim rozwodzić, żeby nie popaść w grafomanię, ale zawsze, gdy Gary Brooker śpiewa 'We sailed for parts unknown to man, where ships come home to die. No lofty peak, nor fortress bold, could match our captain's eye', nieodmiennie ciarki chodzą mi po plecach. Świetne nagranie, wiele zawdzięczające dostojnym partiom orkiestry. Niestety, następne utwory są już słabsze. Choć kolejne 'The Milk of Human Kindness' broni się fajną solówką gitarową, to jednak w refrenie napięcie siada, a chóralne zaśpiewy bynajmniej utworowi nie pomagają. Lepiej wypada 'Too Much Between Us', przepiękna kameralna ballada, bardzo urokliwa, ozdobiona delikatną organową partią. Czwarte nagranie to już rasowe blues-rockowe granie. W 'The Devil Came from Kansas' przyczepić się jednak można, podobnie jak w 'Milk...' do chórków w refrenie. No chóralne śpiewy po prostu panom z Procol Harum na tej płycie nie wyszły. 'Boredom' z kolei jest dość dziwaczne: piszczałkowato-cymbałkowate, w hawajskich klimatach. A że na wokalu udzielił się pan Fisher, to magii Procol Harum zupełnie tu nie staje. Podobnie zresztą jak w następnym, dwuminutowym 'Juicy John Pink', bluesie, w którym Brookerowi akompaniuje jedynie gitara elektryczna i harmonijka. Nie jest jednak nudno, bo pan Trower rzeźbi na gitarze naprawdę ciekawe riffy.
Do bardziej typowych dla Procol Harum klimatów wracamy za sprawą 'Wreck of the Hesperus'. Wprawdzie śpiewa w nim znowu pan Fisher, ale za to mamy tu uroczą partię fortepianu, fajnie też wpleciono do tego utworu partie orkiestrowe, a i ostra solówka Robina Trowera warta jest wysłuchania. Bardzo dobre nagranie, podobnie jak następne 'All This and More', gdzie pełne rozmachu partie instrumentów klawiszowych kontrastują z zadziorną grą pana Trowera na gitarze. Nic dziwnego, że nagranie to odświeżono już w symfonicznej wersji na koncertówce 'Live...'. Podniosły nastrój pryska jednak przy 'Crucifiction Lane'. Tu już gra i śpiewa Robin Trower, no i cóż... To całkiem niezły, powolny blues, ale po prostu nie pasuje do Procol Harum. Wyraźnie słychać, że pan Trower chciał grać blues-rocka i właśnie w tę stronę ciągnął cały zespół. Szczęśliwie ostatnie nagranie w tym stylistycznym tyglu to ukłon w stronę klasyki. Partia organowa w 'Pilgrim's Progress' opiera się na podobnym pomyśle co ta w największym hicie zespołu, 'AWSOP'. To mogłoby być wielkie nagranie, gdyby zamiast pana Fishera zaśpiewał Gary Brooker, ale wspaniała koda w trzeciej minucie utworu nieco ten brak wynagradza.
Jak to zwykle bywa, remaster wzbogacono o garść nagrań dodatkowych. Na moim egzemplarzu znajdują się m. in. energetyczny 'Long Gone Geek', pierwotnie zawarty na stronie B singla 'A Salty Dog' oraz urywki jakiegoś koncertu w USA z 1969 roku. Świetnie wypada w szczególności utwór 'Skip Softly (My Moonbeams)', z wplecionym cytatem z 'Tako rzecze Zaratustra' R. Straussa: aż przed oczami staje pamiętna scena z 'Odysei kosmicznej'.
Przyznam, że gdy trzymam w ręku dziwaczną obwolutę płyty 'A Salty Dog'*, odczucia mam ambiwalentne. Strasznie nierówny to album. Summa summarum myślę jednak, że warto go posłuchać, bo te nagrania, które się udały, są naprawdę wysokiej próby. Całość jednak zasługuje najwyżej na:
3/5 z duuuużym plusem za nagranie tytułowe.
* Okładka jest pastiszem papierosowego opakowania znanej firmy tytoniowej, jednak natężenie kiczu sprawia, że zęby bolą.
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)