Abacab

Oceń ten artykuł
(148 głosów)
(1981, album studyjny)

01. Abacab - 7:01
02. No Reply At All - 4:40
03. Me And Sarah Jane - 5:59
04. Keep It Dark - 4:31
05. Dodo / Lurker - 7:28
06. Who Dunnit? - 3:22
07. Man On The Corner - 4:26
08. Like It Or Not - 4:57
09. Another Record - 4:28

Czas całkowity - 46:52

- Phil Collins - wokal, perkusja
- Tony Banks - instrumenty kawiszowe, dodatkowy wokal
- Mike Rutherford - gitara, gitara basowa, dodatkowy wokal

Media

2 komentarzy

  • Bartek Kieszek

    W moich dotychczasowych recenzjach które zamieściłem na tym serwisie wiele plyt wychwalałem pod niebiosa a słowa
    ' znakomity' i ' genialny' pojawiały się równie często jak 5 gwiazdek które te albumy dostawały...Teraz jednak zamierzam trochę ponarzekać no bo i jest o czym...
    Przed napisaniem tego tekstu zastanawiałem się czy można coś dobrego powiedzieć o tej płycie. Przecież przez większość fanów Genesis Abacab jest uznawana za najgorszy album w historii zespolu. Czy słusznie....moim zdaniem tak...
    Rozumiem ze muzycy chcieli nagrać cos co by Sie diametralnie różniło od wszystkiego co do tej pory stworzyli ale moim zdaniem troszkę przesadzili. Przede wszystkim bezbarwna produkcja która sprawia że całości nie da się normalnie słuchać bez jakiś środków stymulujących( vide clomozepan).
    A jeśli chodzi o utwory&.to one powinny być przecież najważniejsze i zawsze stanowiły o sile Genesis. Tym razem nie ma tak dobrze&.Zdaję sobie sprawę że Abacab to nie miał być następny Foxtrot czy Baranek ale tej płycie miliard lat świetlnych brakuje nawet do Duke.
    Ratują się tylko( a i tak częściowo) 3 piosenki.: Tytułowa z ciekawym syntezatorowym rytmem, Me and Sarah jane za ciekawe zakończenie i Dodo będący jedynym nawiązaniem do progresywnych korzeni grupy( choć do takiego np. Dukes travels wiele mu brakuje) na tym albumie.. O pozostałych utworach nie ma co wspominać w myśl zasady leżącego się nie kopie&.Powiem tylko ze gdy w No reply At all usłyszałem dęciaki to szlag mnie trafił&
    1,5 gwiazdki( z czego ta polówka za nazwę zespołu)

    Bartek Kieszek czwartek, 27, marzec 2008 14:59 Link do komentarza
  • Krzysztof Baran

    Zdecydowanie podpisuję się pod recenzją kolegi. Nic dodać, nic ująć...
    Jedyne co warto jednak nadmienić to fakt że 'Dodo' i 'Abacab' brzmią genialnie na koncertach (zapis z 'Three Sides Live' to znakomicie udowadnia). Wersje Live uwielbiam bo są naprawdę zagrane z polotem i wyobraźnią! I tyle w kontekście tego albumu...
    Traktuję go jako eksperyment muzyków, który zupełnie nie wyszedł.

    Krzysztof Baran czwartek, 27, marzec 2008 14:59 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.