- Terry Bozzio ( drums, percussion )
- Eddie Jobson ( keyboards, electric violin )
- John Wetton ( lead vocals, bass )
1. Danger money (8:12)
2. Rendez-vous (5:00)
3. The only thing she needs (7:53)
4. Caesar's Palace blues (4:42)
5. Nothing to lose (3:57)
6. Carrying no cross (12:20)
Czas całkowity: 42:02
2 komentarzy
-
Kto myje ręce? Czy może to John Wetton umywa dłonie, po rozstaniu ze swym wieloletnim partnerem z sekcji rytmicznej, po genialnej pracy jaką razem wykonali zarówno pod szyldem King Crimson, jak i na pierwszym krążku zespołu o którym mowa - U.K. ? Na miejscu Billa zasiadł ktoś inny. Ktoś trochę mniej klasyczny, bardziej przebojowy i rytmiczny, ale równie genialny w swym fachu& Terry Bozzio - pałker samego Franka Zappy musiał być zwiastunem zmian w muzyce zespołu. Sam Wetton chyba także miał ciągoty do czegoś zupełnie nowego. Nieco prostszego w odbiorze, nawet zahaczającego o przebojowość. Ale jaką przebojowość!
Krzysztof Baran środa, 30, listopad 2011 23:42 Link do komentarza
Z poprzedniego składu, oprócz Wettona pozostał jeszcze tylko Eddie Jobson. Partie organów, syntezatorów i dźwięki elektrycznej wioliny wbijają w ziemię. I& To wszystko!!! Nie ma gitary!!! Naprawdę!!! Allan Holdsworth, podobnie jak Brufford, poszedł w odstawkę! I można powiedzieć, że to jedna z nielicznych płyt rockowych, której najważniejszy instrument gatunku w zasadzie nie był potrzebny!!! Dużo wykrzykników, ale ten historyczny fakt trzeba podkreślić.
Muzyka, jak już wspomniałem jest nieco prostsza w odbiorze niż dotychczasowe dokonania zespołu. Niesie powiew przebojowości. Ale to wcale nie psuje tego albumu. Wręcz przeciwnie - od początku płyta jest w moim mniemaniu genialna.
Któż z słuchaczy rocka progresywnego nie zna 'Randezvous 6:02'. Przepięknego utworu z elementami popowej ballady i rockowej symfonii. To jeden z tych kawałków, który wpisał się w serca nas, Polaków, będąc namiętnie (dziękujemy!) granym kiedyś przez pewnego zacnego, szanownego prezentera pewnej stacji radiowej, dzięki której w tamtych czasach dobra muzyka wlewała się w serca spragnionych słuchaczy w naszym kraju. 'Randka' jest utworem numer dwa na płycie. Otwiera ją, w mocny, charakterystyczny sposób (niezapomniana partia syntezatorowa, bodaj jedna z najbardziej rozpoznawalnych) utwór tytułowy - 'Danger Money'. Kawałek zdradzający, od razu, na wstępie kierunek, w jakim Wetton skierował swój zespół. Solówki klawiszowe (a'la ELP) zastąpią gitarę i tak już będzie do końca. Chwilami zastąpią ją także elektryczne skrzypce, na których pan Jobson wykona świetną robotę (nazwisko zobowiązuje ;)) choćby w kolejnym utworze 'The Only Thing She Needs'. Utwór ten cechuje także rytmiczny 'kopniak', wybity nie tylko przez klasyczną parę: bas - perkusja, ale także podkreślony elektroniczną linią basu wygraną dość nowocześnie jak na tamte czasy na syntezatorze. Kolejny kawałek - 'Caesar's Palace Blues', i znów jest przebojowo. Ale z charakterystycznym dla tego składu zgiełkiem. Po przygodzie w pałacu usłyszymy bodaj najbardziej przebojowy, a co za tym idzie najkrótszy utwór na płycie. 'Nothing To Lose' przygotuje nas na ostatni kąsek dania, 12-minutowy 'Carrying No Cross'. Pod względem budowania napięcia, niewiele tu braknie do bodaj największego dzieła, w jakim John Wetton brał udział. Myślę tu o niekwestionowanym klasyku 'Starless'. Wykrzyczane słowo 'Stop!' i zaczyna się uczta. To zdecydowanie jeden z moich ukochanych kawałków w historii. Kompozycja pompatyczna, zupełnie inna niż pozostałe na albumie. Znów ta Emersonowska szkoła klawiszowa, wbijająca w ziemię i przeplatająca się ze spokojnymi partiami, podkreślonymi równie spokojnym, nieco tajemniczym głosem Johna.
W moim odczuciu to jedna z najważniejszych płyt w historii rocka. Stanowi ona taki swoisty most pomiędzy muzyką lat 70 i 80, ponieważ mamy tu do czynienia z elementami charakterystycznymi dla obydwu dziesięcioleci. Muzyka instrumentalnie jest potężna jak przystało na rockowe lata siedemdziesiąte, ale przebojowa jak lata osiemdziesiąte. Niech te krótkie postscriptum i moja ocena - czyli brak skali będą zachętą dla tych którzy nigdy tej płyty nie słyszeli. Bo to album z którym koniecznie trzeba się zaznajomić! -
Wychowałem się na tej płycie i chciałem coś osobistego o niej napisać, lecz przedmówca właściwie napisał już wszystko. Kiedy mając 15 lat usłyszałem 'Carrying No Cross' z nowej płyty jakiegoś zespołu UK, na długo nie mogłem znaleźć sobie miejsca. To było jak modlitwa, msza rockowa, największe uniesienie. I ten niesamowity w tym utworze Terry Bozzio.... Na kolana. To jedna z najlepszych płyt jakie w życiu udało mi sie usłyszeć. POLECAM WSZYSTKIM, którzy umieją słuchać...
Konrad Niemiec środa, 30, listopad 2011 23:42 Link do komentarza
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)