2. Irish Air (instrumental Reprise) (1:57)
3. Harbour Of Tears (3:13)
4. Cobh (0:51)
5. Send Home The Slates (4:23)
6. Under The Moon (1:16)
7. Watching The Bobbins (7:14)
8. Generations (1:02)
9. Eyes Of Ireland (3:09)
10. Running From Paradise (5:21)
11. End Of The Day (2:29)
12. Coming Of Age (7:22)
13. The Hour Candle (A Song For My Father (23:00)
Czas całkowity: 62:14
- Colin Bass ( bass guitar, vocals )
- Mickey Simmonds ( keyboards )
- David Patton ( bass, vocals )
- Mae Mckenna ( capella vocal )
- John Xepoleas ( drums )
- Neil Panton ( oboe, soprano saxophone, harmonium )
- John Burton ( French horn )
- Barry Phillips ( cello )
- Karen Bentley ( violin )
- Anita Stoneham ( violin )
1 komentarz
-
Płyta 'Harbour Of Tears' ukazała się po śmierci ojca Andy Latimera. Lider grupy przeżył tę tragedię wyjątkowo mocno, czego wyrazem miał stać się materiał zawarty na tym właśnie albumie. Tak jak poprzedni album 'Dust & Dreams', tak i ten jest również albumem koncepcyjnym i opowiada jedną historię. Po śmierci ojca Andy Latimer postanowił zainteresować się głębiej historią swoich krewnych, którzy opuścili Irlandię i udali się w nieznane. Chciał, aby nowa płyta o nich właśnie opowiadała. Jej tytuł jest wyjaśniony krótką informacją na okładce:
'Przylądek Cóbh jest pięknym, głębokim portem w County Cork w Irlandii. Był on ostatnim skrawkiem Irlandii dla setek z tysięcy złamanych rodzin, które odpływały od jej brzegów ku nieznanemu przeznaczeniu. Nazywano go Przylądkiem Łez.'
Płytę otwiera krótka, acz przecudna wokaliza Mae McKenny - 'Irish Air':
'In this quiet place I stand alone,
from my homeland far away.
And my empty heart cannot recall,
the forgotten dreams that brought me joy...'
Następnie na tę samą melodię otrzymujemy nieco dłuższą instrumentalna repryzę, która zdradza już nam charakter całej płyty. Głównie za sprawą przepełnionej smutkiem gitary elektrycznej. Od trzeciego utworu Andy Latimer zaczyna opowiadać historię również słowami. To kompozycja tytułowa 'Harbour of Tears'. Słyszymy tu już również Colina Bassa, śpiewającego na przemian z Latimerem. Krótki przerywnik 'Cobh' jest niejako wstępem do kolejnego utworu: 'Send Home The Slates'. Tu pojawiają się zauważalne aranżacje orkiestrowe oraz wokal Davida Patona, który śpiewa na zmianę z Latimerem. Ten ostatni zaś wzbogaca utwór o przepiękne tło gitarowe oraz partie fletu. Nieco ponad jednominutowy 'Under The Moon' to przykład na to, ile uczuć można przekazać za pomocą prostego motywu gitarowego. To jeden z najbardziej zapadających w pamięć fragmentów albumu. Przechodzi on niezauważalnie w 'Watching The Bobbins' - balladę niezmiennie prowadzoną przez gitarę Latimera, która czasami zapiera nam dech w piersiach. Jest to opowieść o kobiecie, która, tak jak wiele innych, bardzo chciałaby odpłynąć w nieznane, ale wie, że nigdy nie będzie ją na to stać.
Jak do tej pory, utwory były ze sobą połączone. Teraz następuje krótka chwila ciszy, po której rozpoczyna się kolejny, zaaranżowany przy pomocy orkiestry, krótki 'Generations', a kolejna ballada - 'Eyes Of Ireland' rozpoczyna się bardzo akustycznie:
'Listen now boys
my grandmother said -
I'll tell you a story and
then off to bed...'
Również i tutaj usłyszymy przepiękną, i znowu krótką podróż z gitarą Latimera. 'Running From Paradise' po raz kolejny uderza symfonicznym rozmachem. Zwracają uwagę przepiękne sola na flet oraz partie fortepianu. 'End Of The Day' to jeszcze jedna, bardzo krótka i zarazem ostatnia, ballada na albumie. 'Coming of Age' to utwór nieco szybszy i podobnie jak w 'Running...' - smutek na chwilę gdzieś znika. I znowu mamy do czynienia z porywającymi popisami na gitarze i klawiszach. Zarówno 'Running...' jak i 'Coming of Age' to chyba dwie najweselsze, tchnące optymizmem kompozycje na albumie. Płytę zamyka 'The Hour Candle', kompozycja bardzo długa, bo aż 23-minutowa. Jej pierwsza część to długie solo gitarowe, w typowych Camelowych kolorach. Solo przepełnione tęsknotą i smutkiem. Po chwili przerwy jeszcze raz słyszymy motyw z 'Irish Air' i Mae McKenna śpiewająca po raz kolejny a'capella, a ostatnie 15 minut(sic!), aż do końca płyty to szum fal, obijających się o przylądek Cobh, zwany przylądkiem łez. Podtytuł tej kopozycji - 'A Song For My Father' - sugeruje nam, że jest to swoisty rodzaj pożegnania się Andy Latimera ze swoim ojcem.
Nic dodać, nic ująć. To z pewnością najbardziej irlandzka i zarazem najsmutniejsza historia, opowiedziana jak do tej pory przez Andy Latimera. Po ponad dziesięciu latach od wydania tego albumu, trudno mi będzie wyobrazić sobie fana grupy Camel nie znającego 'Harbour Of Tears'. Muzykę z tego albumu w całości miałem okazję posłuchać jeszcze na kilka tygodni przed ukazaniem się płyty w Polsce i do dnia dzisiejszego jest ona jedną z najczęściej słuchanych płyt Camela w moim domu. To, co stworzył Latimer na tym krążku, to coś więcej niż piękno. To idealna opowieść muzyczna, którą zrozumieć można bez słów. To 100% smutku zamienionego na dźwięki. Ojciec Andy Latimera, gdziekolwiek teraz jest, może być dumny ze swojego syna. Przemysław Semik poniedziałek, 27, sierpień 2007 19:21 Link do komentarza
Albumy wg lat
Recenzje Rock Symfoniczny
- Wobbler to, obok Airbag, jeden z najbardziej znanych zespołów wydających… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwellers Of The Deep (Wobbler)
- Miłośników brzmień z lat 70-tych wciąż nie brakuje, choć obawiam… Skomentowane przez Gabriel Koleński Devillusion (White Kites, The)
- Karfagen to ukraiński zespół założony w 1997 roku przez multiinstrumentalistę,… Skomentowane przez Szymon Chwalczuk Birds of Passage (Karfagen)
- Klasyczny rock progresywny z elementami symfonicznymi nie jest obecnie najbardziej… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fragments Of The 5th Element (Magic Pie)
- Przedsmak nowej epoki? Płytowy come back dla zespołu z niemal… Skomentowane przez Mikołaj Skorupski The Prelude Implicit (Kansas)
- Istnieje grupa takich zespołów, które tworzą dobrą muzykę, występują, dają… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Slow Rust Of Forgotten Machinery (Tangent, The)
- Nie ukrywam, że o projekcie Anderson/ Stolt dowiedziałem się w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Invention of Knowledge (Anderson/Stolt)
- Rok 2014. Dużo mówiło się o nowym albumie Yes. Gdy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heaven & Earth (Yes)
- Nikomu nie znane, przykurzone płyty. Zapomniane zespoły jednej płyty. Bywa… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Arachnoid (Arachnoid)
- O albumach Wakemana z reguły nie sposób powiedzieć złego słowa.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Piano Vibrations (Wakeman, Rick)
- Rick Wakeman został umieszczony na drugim miejscu najlepszych rockowych klawiszowców… Skomentowane przez Edwin Sieredziński No Earthly Connection (Wakeman, Rick)
- Pamiętam, jak swego czasu wyszukaliśmy informacje o pseudonaukowym poglądzie dotyczącym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Journey to the Centre of the Earth (Wakeman, Rick)
- Jak powiadał główny bohater opowiadania Terry'ego Pratcheta "Wirujące kręgi nocy",… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Six Wives of Henry VIII (Wakeman, Rick)
- Skojarzenie rocka symfonicznego ze sceną brytyjską wydaje się per se… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Reviure (Atila)
- W tym roku Traumhaus wziął się za swoje poprzednie wydawnictwa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Andere Seite (Traumhaus)
- Pierwsze dźwięki i… uśmiech na mojej twarzy. Obecnie tworzona muzyka… Skomentowane przez Paweł Caniboł Ode To Echo (Glass Hammer)
- Sięgnąłem na półkę po dawno nie słuchaną płytę, aby sprawdzić… Skomentowane przez Konrad Niemiec Tales From Topographic Oceans (Yes)
- Traumhaus, jak łatwo się domyślić, pochodzi z Niemiec i coraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Traumhaus (Traumhaus)
- Każdy miłośnik muzyki ma kilku wykonawców od których oczekuje tylko… Skomentowane przez Paweł Tryba Songs From November (Morse, Neal)
- Z cyklu „letnie rozczarowania”. Tryptyku część pierwsza. Tak się jakoś… Skomentowane przez Michał Jurek Heaven & Earth (Yes)
- Jedynym minusem tego wydawnictwa jest to, że zawiera tylko dwa… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Love Songs (White Kites, The)
- Na świecie jest tylko kilka zespołów, które potrafiły na współcześnie… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Missing (White Kites, The)
- Jaką muzykę może grać zespół o nazwie Fatal Fusion? Fatalne… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Ancient Tale (Fatal Fusion)
- DTS / DVD-AUDIO 5.1 O tej wersji wydanej właśnie w… Skomentowane przez Konrad Niemiec Close to the Edge (Yes)
- Zespół Trion, czego można łatwo się domyślić z samej nazwy,… Skomentowane przez Paweł Caniboł Tortoise (Trion)
- Pierwszy album w dyskografii Yes ma wszystkie cechy płytowego debiutu:… Skomentowane przez Michał Jurek Yes (Yes)
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż… Skomentowane przez Gabriel Koleński Desolation Rose (Flower Kings, The)
- Są płyty, których słucha się ze swoim nabożeństwem od pierwszych… Skomentowane przez Amethis Das Geheimnis (Traumhaus)
- Ta recenzja jest inna od wszystkich, które do tej pory… Skomentowane przez Michał Jurek The Snow Goose (Re-recording) (Camel)
- Pewien malarz postanowił namalować świat w idealnych barwach. Postanowił wyjść… Skomentowane przez Krzysztof Baran Le ver dans le fruit (Nemo)