Yesshows

Oceń ten artykuł
(26 głosów)
(1980, album koncertowy)
Disc 1:
  1. Parallels (6:57)
     (Ahoy-Halle, Rotterdam. 11/24/1977)
  2. Time and a Word (4:05)
     (Empire Pool, Wembley, 10/27/1978)
  3. Going for the One (5:13)
     (Festhalle, Frankfurt, 11/18/1977)
  4. The Gates of Delirium (22:58)
     (Cobo Hall, Detroit, 8/17/1976)
Disc 2:

    1.  Don't Kill the Whale (4:12)
         (Empire Pool, Wembley, 10/27/1978)
    2-3.  Ritual (Nous Sommes du Soleil) (28:22)
         (Cobo Hall, Detroit, 8/17/1976)
    4.  Wonderous Stories (3:55)
         (Ahoy-Halle, Rotterdam. 11/24/1977)

Czas trwania - 75:42
  Jon Anderson (vocals)
Steve Howe (guitar)
Chris Squire (bass)
Rick Wakeman (keyboards)
Alan White (drums)
Patrick Moraz (keyboards)
Więcej w tej kategorii: « The Yes Album Fly From Here »

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Yesshows to trochę nietypowa płyta. Niby koncert, ale taki The best of live. Wybór z różnych koncertów z lat 1976-78. Nie dość że różne koncerty - to jeszcze różne składy... Ale można to też ująć inaczej - koncert marzeń... W rezultacie powstała doskonała płyta, proponująca nam mistyczną podróż z grupą YES - zapraszam...
    Startujemy 24-go listopada 1977 roku w Rotterdamie znakomitą wersją Parallels (6:57) Howe i Wakeman rzucają świat na kolana... Po tych niespełna siedmiu minutach przenosimy się w rok 1978, na Wembley, by posłuchać rozmarzonej, pięknej wersji Time and a Word (4:05) i natychmiast udajemy się do Frankfurtu na pyszne Going for the One (5:13). Zaliczyliśmy 'przystawki', pora na danie główne - lekko cofamy się w czasie do roku 1976 i przenosimy się do Ditoit na fenomenalne The Gates of Delirium (22:58). Wakemana zastąpił Moraz. Nie jestem jego wielkim fanem, ale tu zdejmuję czapkę i chyba muszę przyklęknąć... Powalająca wersja... Żeby nieco ochłonąć wracamy na chwilę na Wembley na Don't Kill the Whale (4:12)po czym znów przeskakujemy do Ditroit na wspaniałe, prawie półgodzinne Ritual (Nous Sommes du Soleil) (28:22). Opowieści topograficzne z Morazem! Ale obronił się, wspaniała wersja... No i pora na finał - cudowna , króciutka wersja Wonderous Stories zarejestrowana w Rotterdamie 24-go listopada 1977 roku. Wielka płyta, wielki zespół, wielkie kompozycje... Wielka MUZYKA... Moim zdaniem jedna z największych (i najbardziej niedocenianych) koncertowych płyt w historii rocka. Kanon. Polecam wszystkim...

    Aleksander Król niedziela, 12, czerwiec 2011 11:09 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Symfoniczny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.