Warm Trio

Oceń ten artykuł
(7 głosów)
(2015, album studyjny)

01. Iberian Fire - 4:28
02. CK - 5:07
03. Lament - 3:42
04. Upside Down - 2:51
05. Red Inside Black - 4:31
06. Lala Vroom - 3:34
07. Blizzard - 3:43
08. Easy Walk - 3:38
09. For The Love Of Bill Cobham - 6:19
10. Dance For Freak - 3:06
11. Strange Kind Of Cinema - 7:42

Czas całkowity - 48:41

 


- Bogusław Raatz - gitara
- Grzegorz Korybalski - gitara basowa
- Grant Calvin Weston - perkusja

Media

1 komentarz

  • Paweł Caniboł

    Długo zastanawiałem się, w jaki sposób rozpocząć tę recenzję. Ostatecznie postanowiłem, że w tym wypadku najlepsze będzie przywołanie pewnego popularnego cytatu pochodzącego z książki J. Wiśniewskiego pt. „Samotność w sieci”: ‘jazz to zemsta Murzynów na białych za niewolnictwo’. Mocne słowa. Nie mogę aż tak stronniczo podejść do tematu, a już na pewno nie do tej konkretnej płyty. Podam zatem inny cytat, stanowiący niejako kontrargument do pierwszego. Tym razem autorem słów jest polski pisarz M. Szczygieł: ‘Murzyni wymyślili jazz, a Polacy disco polo’ (cytat z książki „Niedziela, która zdarzyła się w środę”). To już daje do myślenia, a fakt, że jazz stoi o wiele półek wyżej niż disco jest chyba dla wszystkich oczywisty. Co ja sam mam w tej kwestii do powiedzenia? Ano to, że „Warm Trio” to album zawierający muzykę wysokich lotów i już sam ten fakt wystarczająco mnie przekonuje. Przynajmniej na początek.

    Trudno mi jednak znaleźć prawdziwe piękno w muzyce, która praktycznie w całości składa się z różnego rodzaju fanaberii, które nie zawsze ‘działają’ jak należy. Co jednak muzykom trzeba oddać, to fakt, że każdy z owej trójki jest świetnym instrumentalistą – to da się wyczuć i z pewnością podobne wrażenie odniesie każdy, nawet największy laik z uchem pod stopą słonia. A jeśli mowa o muzykach, to z całą pewnością należy wspomnieć kto tworzy Warm Trio (bo w tym wypadku to naprawdę istotna informacja). Założycielem zespołu jest Grand Calvin Weston – amerykański perkusista, który wraz z Bogusławem Raatzem (uznany muzyk sesyjny, współpracownik wielu najważniejszych przedstawicieli polskiej muzyki z pogranicza jazzu i rocka) powołał do życia ową grupę. Po niedługim czasie do zespołu dołączył trzeci członek, basista Grzegorz „Greg” Korybalski. Zatem Warm Trio to amerykańsko-polski zespół, któremu większy sukces wróżę raczej za granicą, niż u nas. Nie chodzi tylko o reklamę i pijar, bo choć to istotne czynniki, to głównym powodem mojego takiego, a nie innego przekonania w tej kwestii jest fakt, iż odbiór tego gatunku muzycznego jest w Polsce jednak bardziej ograniczony, niż za granicą. U nas jest też on z pewnością mniej doceniany.

    Czego jednak możemy spodziewać się biorąc w ręce album „Warm Trio”? Jak już wspomniałem, z pewnością muzyki górnych lotów (instrumentalny jazz, jazz-rock). Posługując się określeniem ‘górne loty’ mam na myśli fakt, iż muzyka ta jest niezwykle specyficzna i trudna w odbiorze, ale jednocześnie można odczuć finezję i wielki kunszt muzyczny, prezentowany przez jej wykonawców. Utwory „Upside down”, „Lala vroom”, a w szczególności „Blizzard” są tak ciężkie do przyswojenia, że kilkukrotne ich przesłuchanie może przyprawić o ból głowy. Z resztą klimat utworu „Blizzard” (z ang. zamieć) w doskonały sposób obrazuje to, co mówi tytuł – zamieć z pewnością mamy w uszach i w myślach słuchając tej kompozycji. Wszystko jednak, mimo tej ‘niezjadliwości’, stanowi interesującą ciekawostkę.

    Zatem melodyjności nie powinniśmy tutaj jakoś szczególnie wypatrywać. Jest jednak sporo skupiających uwagę ewenementów. Mamy na przykład ponad sześciominutową solówkę perkusyjną (choć prawdę mówiąc, to robi się ona rzeczywiście ciekawa dopiero w końcówce). Jednak na pewno zwróci na nią uwagę każdy perkusista, ewentualnie wielbiciel tego typu zabiegów. Na albumie owo perkusyjne solo to cały, osobny utwór. Podobnie jest z zamykającą płytę kompozycją – „Strange kind of cinema”. To również swego rodzaju ewenement, gdyż całość składa się z muzyki wykonanej tylko i wyłącznie na gitarach. Nie ma tu sekcji rytmicznej, ale ten bardzo nastrojowy i ciekawy utwór wyraźnie przebija atrakcyjnością wspomnianą solówkę perkusyjną.

    Odbierając album jako całość, można mieć zupełnie mieszane uczucia. Tak było w moim przypadku. Uważam, że pierwsze utwory są bardzo dobre, później robi się dziwnie (w moim odczuciu znacznie gorzej), żeby później, w końcówce, znowu było całkiem nieźle. Problem w tym, że być może niektórym ciężko będzie do tej końcówki dotrwać. Patrząc na całość, płyta nie jest zjadliwa w jednym kawałku. Ma jednak swoje mocne, a nawet bardzo mocne, strony. Tu koniecznie muszę wspomnieć o kompozycji „Lament”, która jest po prostu świetna! A teledysk do niej powstały idealnie oddaje psychodeliczny klimat utworu (polecam jego przesłuchanie, co nie powinno stwarzać trudności, gdyż łatwo można znaleźć go w sieci!)

    Podsumowując powiem tyle, że koneserzy jazz fusion znajdą tutaj dla siebie bardzo dużo, natomiast ‘reszta świata’ może być nieco zdezorientowana. Z pewnością nie jest to bowiem muzyka dla wszystkich, a już na pewno nie dla kogoś, kto dopiero zaczyna przygodę z jazzem (a tym bardziej z rockiem). Polecam jednak zapoznać się z Warm Trio, bo, jak wspomniałem, mnogość muzycznych rozwiązań i pomysłów naprawdę przyprawia o ból głowy (tym razem w dobrym tego słowa znaczeniu). Warto też zauważyć, że popularność jazzu z czasem ani nie rośnie, ani nie maleje. Wydawało się, że akcentem lekko komercjalizującym ten gatunek muzyki był głośny zeszłoroczny film oscarowy „Whiplash”, jednak euforia, jak szybko wybuchła, tak i równie szybko wygasła. Te same odczucia mam po przesłuchaniu albumu „Warm Trio” – jest dobrze, ale nie zachwycająco.

    Paweł Caniboł sobota, 16, maj 2015 20:24 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.