Hasta Karma

Oceń ten artykuł
(4 głosów)
(2015, album studyjny)

1. Saniscara  (8:01)
2. Desember  (7:32)
3. Jayaprana  (8:32)
4. Ruang Dialisis  (11:43)
5. Just Kidung  (10:01)
6. Payogan Rain  (6:44)

 

DEWA BUDJANA: electric & acoustic guitars, soundscapes
JOE LOCKE: vibraphone
BEN WILLIAMS: upright bass
ANTONIO SANCHEZ: drums
with SPECIAL GUESTS:
INDRA LESMANA: piano, melodica (Tracks, 4, 5 & 6)
JRO KTUT SIDEMEN: Vocals (Track 4)

Więcej w tej kategorii: « Surya Namaskar Zentuary »

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    Po sukcesie zeszłorocznej płyty Surya Namaskar bardzo ostrzyłem sobie zęby na nowe wydawnictwo Dewa Budjana. Nie wiedziałem czego się można spodziewać, poza tym, że będą inni muzycy...
    Przed tą recenzją musiałem tę płytę posłuchać kilka razy, aby w pełni poczuć jej klimat. To co rzucało się na pierwszy ogień, to miejscami brzmienie zbyt bliskie do zespołu Pata Metheniego. Nie przepadam zbytnio za Patem więc trochę czułem się nieswojo. Ale kiedy przeczytałem skład muzyków wszystko było jasne - dwaj muzycy z zespołu Pata wspomagali Dewę (basista Ben Williams i perkusista Antonio Snachez) i wprowadzili ten pewien niepowtarzalny klimat. A i sam Dewa podążył za tym brzmieniem.
    Skład jego zespołu uzupełniają - znakomity jazzowy wibrafonista, Jon Locke i wirtuoz klawiszowiec Indra Lesmana.
    A co do zawartości muzycznej to nie jest źle. Nie jest to co prawda tak genialna rzecz jak Surya, ale pokazuje inne oblicze gitarzysty. Tu nie ma za dużo ostrego jazz-rocka. Są za to niezłe jazz-rockowe klimaty.
    Płyta generalnie płynie. 52 minuty spokojnej muzyki. Wiele wnoszą na niej wspaniałe solówki wibrafonowe, które wzbogacając klimat, tworzą inną muzyczna aurę. Również świetnie prezentują się partie klawiszowe.
    Najlepsze partie instrumentalne znajdują sie według mnie w otwierającym album ponad 8 minutowym utworze Saniscara. W utworze 4 świetną wokalną melorecytację i zaśpiewy, szepty i różne śpiewane klimaty prezentuje Jro Ktut.
    Brakuje mi w tej płycie trochę rockowego pazura, ale jak pisałem klimat Methenego rządzi.
    Płyta ta pokazała inne oblicze Budjany, jako artysty bardzo wrażliwego, potrafiącego oddać świetny klimat i stworzyć miłe dla ucha utwory do słuchania, a nie tylko ostre jazdy do tupania. Niestety przez to w mojej ocenie jest to tylko 8/10, bo poprzeczka po poprzedniej genialnej płycie była podniesiona bardzo wysoko.

    Konrad Niemiec wtorek, 10, marzec 2015 22:01 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.