Super Nova

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
(1969, album studyjny)
1. Super Nova 4:49
2. Swee-Pea 4:34
3. Dindi (Pronounced "Jin-Jee") 9:35
4. Water Babies 4:53
5. Capricorn 7:46
6. More Than Human 6:11

Czas całkowity: 37:59
- Wayne Shorter (soprano saxophone)
- John McLaughlin (guitars)
- Sonny Sharrock (guitar)
- Miroslav Vitous (bass)
- Jack DeJohnette (drums, african thumb, piano)
- Chick Corea (drums, vibes)
- Airto Moreira (percussion)
oraz:
- Maria Booker - vocal (3)
- Walter Booker - guitar (3)
Więcej w tej kategorii: « Odyssey Of Iska

1 komentarz

  • Edwin Sieredziński

    Wayne Shorter znany jest dobrze wszystkim miłośnikom jazzu. Jeden ze współpracowników Milesa Davisa, współtwórca Weather Report, autor szeregu standardów (jak "Footprints" czy "Black Nile"), również rewelacyjne albumy solowe. Jak bardzo lubię JuJu, Speak No Evil, Night Dreamer czy Adam's Apple, tak nie mogę powiedzieć tego o tej płycie.

    Super Nova.... patrząc na nazwiska instrumentalistów występujących obok Shortera, można odnieść wrażenie, że ta płyta będzie rewelacyjna. Muzycy tacy jak Chick Corea czy James McLaughlin to przecież absolutni tytani, z czym chyba będą dyskutować tylko najwięksi malkontenci. Materiał jaki dostajemy... jest natomiast po prostu mdły, bez wyrazu, szybko zaczyna nudzić, niby bogate instrumentarium, ale to wszystko jakby się nie kleiło ze sobą. Tego można posłuchać - płyta Super Nova nie stanowi żadnego eksperymentu - i nie odrzuci. Nie będzie się miało jednak wrażenia "zrytej bani" jak po hardych psychodelicznych eksperymentach. Poczuje się natomiast znudzenie. Wielu słuchaczy będzie wolało już materiał eksperymentalny niż materiał zwyczajnie nudny i pozbawiony jakiejkolwiek siły wyrazu.

    Super Nova stanowi oczywistą wpadkę Wayne'a Shortera. Ów nagrał mnóstwo ciekawych płyt, nawet stosunkowo niedawno takie powstawały (jak koncertowy Beyound the Sound Barrier). Nie należy zaczynać od tego albumu Super Nova słuchania tego wybitnego saksofonisty i kompozytora muzyki jazzowej. Można się tylko zniechęcić i więcej nic nie ruszać. W każdym razie nie uważam, że ten niemrawy, nudny i pozbawiony siłą wyrazu album jest dla twórczości Shortera reprezentacyjny.

    Daję tróję. Od biedy posłuchać tego można, ale tylko od biedy. O wiele lepiej w odtwarzacz wsadzić Night Dreamer czy Speak No Evil... a jak ktoś chce kooperatywę, to album Davisa Miles Smiles (zawierający wersję "Footprints") czy Weather Report. Tak na zakończenie, nawet największym po drodze zdarzało się popełniać buble. Serdecznie polecam Shortera, bo inne płyty są ciekawsze.

    Edwin Sieredziński piątek, 27, marzec 2015 23:51 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.