After The Exhibition

Oceń ten artykuł
(6 głosów)
(2013, album studyjny)

1. Detox Gruel (4:13)
2. Spanish Fly (5:19)
3. Yantra (8:04)
4. Frank Nuts (3:38)
5. Jungle Cow I (5:50)
6. Jungle Cow II (4:40)
7. Jungle Cow III (6:07)
8. Glass Cubes (8:30)
9. Wrong But Not False (5:28)
10. Flashlight (3:05)
11. Stamtisch (5:59)


MICHEL DELVILLE: guitar, Roland GR-09
ANTOINE GUENET: keyboards, vocals
MARTI MELIA: bass & tenor saxes, clarinet
FRANCOIS LOURTIE: tenor, alto & soprano saxes, voice
PIERRE MOTTET: bass
LAURENT DELCHAMBRE: drums, percussions, objects, samples
oraz:
BENOIT MOERLEN: marimba, electronic vibraphone (Tracks 2, 3, 5, 6, 7 & 11)
SUSAN CLYNES: vocals (Track 8)

2 komentarzy

  • Krzysztof Pabis

    MoonJune Records stało się wytwórnią, która w coraz większym stopniu kształtuje obraz współczesnego fusion. Kolejne świetne zespoły i niebanalna muzyka wymykająca się prostym schematom to znaki rozpoznawcze tego wydawcy. Po grupach takich jak włoski Slivovitz przyszedł czas na świetną belgijską formację The Wrong Object. Choć album After The Exhibition nie jest debiutem ani także pierwszą płytą tego zespołu w katalogu wytwórni Leonardo Pavkovica to wydaje się być najdojrzalszym jak dotychczas dokonaniem tej grupy. Płytą tą członkowie zespołu pokazują jak powinien wyglądać jazz rock dwudziestego pierwszego wieku.
    Znajdziemy tu jazzową melancholię, rockową siłę i folkową energię z delikatnymi wycieczkami w kierunku Rock In Opposition, ale w wydaniu, które z pewnością nie odstręczy słuchaczy niezapuszczających się zwykle w bardziej awangardowe rejony. Płyta jest w większości instrumentalna. Uwagę przykuwają zarówno potężne gitarowe riffy jak i ognista sekcja dęta. Piękna melodyka (Frank Nuts), odrobina eksperymentu (Jungle Cow Part I) i koronkowe partie instrumentalne (Jungle Cow Part II) dają różnorodną mieszankę z najwyższej półki. Nieliczne utwory zawierające fragmenty wokalne zachwycają jeszcze bardziej. Tak jest niewątpliwie w przypadku gościnnego występu debiutującej niedawno w barwach MoonJune Records Susan Clynes. Jej subtelny głos w utworze Glass Tubes sprawia, że jest to jeden z najlepszych momentów na płycie. Prawdziwie zachwycająca kompozycja, w której wokal łączy się w spójną całość z urokliwymi partiami instrumentów klawiszowych Antoinea Gueneta.
    Podsumowując można śmiało powiedzieć, że After The Exhibition jest niezaprzeczalnym wydarzeniem roku 2013, jedną z najlepszych płyty poprzednich dwunastu miesięcy. Muzyka uwodząca słuchacza, nie pozwalająca nawet na moment znudzenia i aż skrząca się od ciekawych pomysłów. Dla wielbicieli muzyki instrumentalnej i fusion jest to pozycja obowiązkowa. Dawno już nie wystawiłem z czystym sumieniem nowej płycie pełnej piątki, a teraz robię to bez wahania.

    Krzysztof Pabis sobota, 01, marzec 2014 12:49 Link do komentarza
  • Konrad Niemiec

    18 czerwca 2013 ukazała się ta niesamowita płyta. Piszę niesamowita, bo dawno mnie tak nie przygniotło ilością kapitalnej muzyki.
    Grupa znakomitych belgijskich muzyków po kilku latach przerwy nagrała swój kolejny album... Jakież by to było zwyczajne gdyby nie to, że dla mnie to pierwsza odsłona tej fenomenalnej kapeli.
    Lubię skomplikowane klimaty. Lubię trudne dźwięki i muzyczne myślenie. Lubię też jazz-rock. No i to wszystko jest na tej płycie, ale w jakże wspaniałym wydaniu.
    Francuskie jazz-rockowe kapele mają swój niepowtarzalny klimat. Belgowie są jakby z tej samej bajki.
    Już od pierwszych dźwięków słyszymy, że to nie przelewki. Pierwszy utwór wciska w fotel, bo to fusion w jak najlepszej postaci. Kawał niesamowitego grania. Ostro-rockowo-z pomysłem i czadem.
    Dalej jest jeszcze lepiej. Wszystko pulsuje i wciąga w dźwięki jak walec.
    Kocham dźwięki i klimaty nieoczywiste. A w tym przypadku o sile płyty świadczy dwóch fenomenalnych instrumentalistów: MARTI MELIA który obsługuje klarnet i saksofony tenorowy i basowy, oraz FRANCOIS LOURTIE który uzupełnia brzmienie o saksofony tenorowy, altowy i sopranowy. I tu jest co kochają tygrysy. Główne ciężkie riffy, które w każdej rockowej kapeli gra gitara, tutaj są podane przez zestawy saksofonów. Jeśli pamiętacie znakomitą płytę King Crimson - Lizard, to wiecie o czym mówię. Na Wrong Object te partie saksofonów to ciary i emocje. Ciężkie granie i ciężkie klimaty.
    Dodać należy, że płyta brzmieniowo jest bardzo różnorodna, bo dalej do głosu dochodzą gitara, marimba, wibrafon. Z utworu na utwór jest lepiej, ciężej i coraz bardziej zakręcono.
    W opisie do tej płyty znalazłem, że można tu znaleźć inspiracje takimi kapelami jak Soft Machine, Gong, King Crimson czy Frankiem Zappą.. I to wszystko rzeczywiście tam słychać. Całe bogactwo dźwięków, klimatów i wielkiego grania.
    Fenomenalni muzycy, wielka dojrzałość muzyczna i wielkie kompozycje.
    Mała łyżka dziegciu w tej beczce miodu - utwór numer 5. Jako fragment większej całości rozwala wszystko bo
    niestety słuchać się tego nie da - ot takie odloty i muzyczne fragmenty kolażu rozsypane na szkle.... Dla mnie nie potrzebne...
    Ale po nim, znów następuje uczta.
    POLECAM WSZYSTKIM MIŁOŚNIKOM KLIMATÓW. Taka muzyka już nie zdarza się za często...
    REWELACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Konrad Niemiec poniedziałek, 15, lipiec 2013 20:59 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.